Honda CB 750 Four - motocykl, który zmieni³ ¶wiat
Ten motocykl to kamień milowy. Kiedy po raz pierwszy wyjechał na szosy, motocyklowy świat się zmienił. Nastała nowa era. Nic już nie było tak jak dawniej.
Honda CB 750, która została po raz pierwszy zaprezentowana publicznie na targach Tokyo Motor Show w 1968 roku, przez wielu znawców tematu na całym świecie uznana została za najważniejszy, najbardziej przełomowy motocykl dwudziestego wieku. By w pełni zrozumieć fenomen tej maszyny, trzeba przeanalizować gospodarcze i społeczne realia w czasach, kiedy się pojawiła.
Jeśli prześledzić ewolucję motocykla pod kątem roli jaką pełni w społeczeństwie, ten sam scenariusz sprawdza się zawsze i wszędzie, lecz w różnym czasie, w zależności od rozwoju danej gospodarki. W społeczeństwach będących na dorobku motocykl pełni rolę podstawowego środka transportu, ponieważ samochód, który bezsprzecznie jest bezpieczniejszym i praktyczniejszym pojazdem, pozostaje poza zasięgiem finansowym większości społeczeństwa. W miarę jak społeczeństwo się bogaci, motocykl traci na znaczeniu i mało kto się nim interesuje, producenci jednośladów przeżywają ciężkie chwile, a rynek motocyklowy wchodzi w stan zapaści. W sytych społeczeństwach o wysokim statusie materialnym motocykl wraca do łask, ale pełni już zupełnie inną rolę. Nie jest już prozaicznym środkiem transportu, lecz staje się mechaniczną zabawką, sprzętem hobbystycznym służącym do ekscytującego spędzania wolnego czasu. Można by nawet powiedzieć, że staje się dobrem luksusowym. Co oczywiste, zupełnie inne są wymagania, jakie użytkownicy stawiają motocyklom w zależności od tego, jak zmienia się ich podejście do posiadania zmotoryzowanego jednośladu. W bogatej Ameryce te przewartościowania zaczęły się kształtować już w latach 20. i 30., by wybuchnąć z nową siłą w okresie powojennym. W Europie Zachodniej miały miejsce w latach 70. W naszej części Europy zaczęły się dopiero po zmianach ustrojowych i dziś trwają w najlepsze, a kraje rozwijające się mają tą rewolucję dopiero przed sobą.
Honda CB 750 Four weszła na motocyklowy rynek w najlepszym możliwym momencie, by spotkać się z entuzjastycznym przyjęciem. Motocykl projektowany był głównie z myślą o eksporcie, a pierwszym rynkiem na celowniku Hondy był rynek amerykański. Amerykańscy motocykliści zawsze preferowali motocykle o dużej pojemności, a Honda, choć dała się już poznać jako producent nowoczesnych i niezawodnych maszyn, nie miała asa w rękawie w postaci dużego motocykla. CB 750 Four miał zmienić ten stan rzeczy i zmienił. Był to pierwszy japoński motocykl z silnikiem o pojemności 750 ccm. Wszystko było w tym motocyklu nowe. Po raz pierwszy maszyna o tej pojemności miała silnik czterocylindrowy zasilany czterema gaźnikami. W konstrukcji CB750 Four wykorzystano doświadczenia zdobyte przy konstruowaniu motocykli wyścigowych Grand Prix. Silnik Hondy CB 750 rozwijał moc 67 KM, a więc był mocniejszy nie tylko od konkurencyjnych maszyn klasy 750. Nawet Harley-Davidson o pojemności 1300 ccm mógł pochwalić się mocą 66 KM, a więc mniejszą. CB 750 szybko stał się hitem w USA. Chwilę później motocykl ten zaczął podbijać rynek europejski. Amerykanie cenili w Hondzie dużą moc i komfort, Europejczycy zaś sportowe osiągi i technikę, która dotąd dostępna była jedynie w motocyklach wyścigowych, ewentualnie w ekskluzywnych włoskich maszynach MV Agusta, które produkowano w znacznie mniejszych ilościach i sprzedawano za znacznie wyższą cenę. Honda CB 750 Four biła wszystkich konkurentów pod względem osiągów. Motocykl rozwijał prędkość 200 km/h, a pierwszą setkę osiągał przed upływem 6 sekund. Pierwsze testy dziennikarskie dały świadectwo nie tylko niedostępnych wcześniej osiągów, ale były również świadectwem tego, że japoński big bike jest przy tym łatwy w prowadzeniu, a jego silnik odznacza się niezwykle równomierną pracą, dużą elastycznością i frapującym brzmieniem. W tamtych latach rozpalało to wyobraźnię wszystkich motocyklistów. Poza tym japoński motocykl był w pełni wyposażony - miał rozrusznik elektryczny, kierunkowskazy, lusterka i był pierwszą seryjną maszyną wyposażoną w hydrauliczny hamulec tarczowy. Honda miała jeszcze jeden bardzo istotny atut - przed jej pojawieniem się na rynku, każdy kto szukał szybkiego motocykla, kupował angielskiego Triumpha lub Nortona, a to oznaczało duże wibracje, wycieki oleju i problemy z elektryką. Czas poświęcony na dłubanie w garażu właściciel Hondy spędzał czerpiąc przyjemność z jazdy. Dzięki Hondzie w bogatych społeczeństwach Zachodu, gdzie samochód stał się ogólnodostępnym dobrem, ludzie na nowo odkryli uroki motocykla. Jazda na szybkiej, nowoczesnej maszynie dodawała prestiżu. Motocykl wybierało się nie z konieczności, lecz z chęci zaznania emocji za kierownicą szybkiego jednośladu. Powodzenie Hondy 750 Four wywołało nowy boom na rynku, wyciągnęło całą branżę z letargu i spowodowało niespotykany wcześniej rozwój konstrukcji w kierunku coraz większych mocy i coraz bardziej wyśrubowanych osiągów. Od tego czasu, po dzień dzisiejszy, maszyna z czterocylindrowym silnikiem umieszczonym w poprzek pozostaje synonimem japońskiego motocykla. Honda CB 750 Four okazała się przełomowa pod jeszcze jednym względem - zmieniła przyzwyczajenia i potrzeby motocyklistów. Przed jej pojawieniem się na rynku, najszybsze, najbardziej sportowe motocykle produkowano na wyspach brytyjskich, lecz ich konstrukcje opierały się jeszcze na założeniach z lat 30. Podobnie było z amerykańskim Harleyem, czy niemieckim BMW. Wszystko to były konstrukcje proste umożliwiające samodzielne naprawy, ale uprzykrzające życie wibracjami, wyciekami oleju, problemami z elektryką, a próba dłuższego wykorzystania pełnych osiągów oznaczała częste awarie. Beemki były bardziej niezawodne, ale i one w oczach młodych entuzjastów motocyklizmu jawiły się jako przestarzałe i mało atrakcyjne, otaczał je image maszyny dla statecznego starszego faceta, nie było w nich nic ekscytującego. Ówcześni entuzjaści motocyklizmu przyzwyczajeni byli do tego, że musieli sami zadbać o dobrą kondycję swojego mechanicznego pupila. Tymczasem Honda była zupełnie inna. To był motocykl pewny, czysty i niezawodny, jednak jego konstrukcja była bardziej skomplikowana, a obsługa wymagała specjalistycznych narzędzi. By motocykl ten sprzedawać w dużych ilościach trzeba było stworzyć gęstą sieć wyspecjalizowanych salonów i serwisów. Tworząc tą sieć w Europie często opierano się o dilerstwa samochodowe, gdzie takie standardy obowiązywały już od dłuższego czasu, a firmy stać było na inwestycje w wyposażenie salonu i odpowiedni sprzęt. Tak więc z dnia na dzień podejście do motocykla zmieniło się również pod tym względem. Chęć czerpania przyjemności z jazdy motocyklem, nie musiała już oznaczać konieczności oglądania jego mechanizmów od wewnątrz. Wystarczyło zdać się na fachowy serwis, a to sprawiło, że motocykl stał się atrakcyjny dla ludzi, którzy wcześniej o nim nie myśleli. Dziś jest to dla nas oczywiste, ale w tamtych latach była to prawdziwa rewolucja w podejściu do motocykla.
Sukces jaki odniosła Honda CB 750 Four zaskoczył nawet samych Japończyków. Podjęto decyzję o jego wprowadzeniu na rynek po to, by pokazać techniczne możliwości firmy, jej przewagę nad innymi producentami, ale nikt nie zakładał, że CB 750 Four stanie się takim hitem. Soichiro Honda spodziewał się, że rynek wchłonie około tysiąc motocykli rocznie, dlatego pierwsza seria K0 miała kartery silnika odlane w formach piaskowych, bo przy tej skali produkcji nie opłacało się stosować droższej technologii odlewów ciśnieniowych w kokilach. Zainteresowanie nowym modelem przeszło jednak najśmielsze oczekiwania i aby je zaspokoić trzeba było nie tylko zmienić technologię produkcji, ale również otworzyć nową linię produkcyjną w zakładach w Hamamatsu.
Dziś CB 750 Four fascynuje tak jak dawniej, ale już jako ceniony i poszukiwany klasyk, a najwyżej wyceniane są właśnie modele z pierwszej serii, takie jak ten prezentowany na zdjęciach, który stanął przed mym obiektywem dzięki uprzejmości firmy Moto Ventus z Elbląga. Mam to szczęście, że pamiętam te motocykle z czasów, kiedy były jeszcze względnie nowe, a pisząc ten artykuł właśnie zdałem sobie sprawę, że chciałbym mieć "Forkę" w swoim garażu. A już myślałem, że sprzętowo jestem całkowicie zaspokojony.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeJe¶li mia³e¶ w latach 70 - 80tych tyle forsy i fantazji ¿eby ni± je¼dziæ do pracy, to efekt by³ taki jakby¶ dzisiaj robi³ to odrzutowym my¶liwcem. Mam forkê w wersji f2 z koñcówki produkcji ...
Odpowiedz