Rok 2077. Night City. A nie... Zaraz.. Nadal jesteśmy w roku 2021.

Najnowszy Harley - Davidson Sportster S właśnie wjechał do katowickiego salonu H-D!

Pierwsze wrażenia? Nowy model z Milwaukee designersko kompletnie nie przypomina motocykla z poprzedniej linii Sportster. Bliżej mu zdecydowanie do Fat Bob'a. Sprawia wrażenie "zbitego", muskularnego, jednak w moim odczuciu jest to taki bardziej Matt Fraser, aniżeli Dwayne "The Rock" Johnson. Krótki i wąski. Kanapa jest naprawdę cienka, ale wygodna. Podnóżki wysunięte do przodu. Wysoko zamontowany wydech. Siadając na nim i stawiając go do pionu, zaskoczyło mnie odczucie lekkości, a przecież zalany płynami waży 228 kg. Pobujałem nim na lewo i prawo. Nie czuć tej wagi. Kolor "White Pearl" prezentuje się fantastycznie. Na uwagę zasługuje:

• silnik Revolution Max 1250T
• 121 KM
• 125 Nm
• zbiornik paliwa, który mieści 11,8 l, (no tutaj szału nie ma ale w końcu to Sporciak)
• 4-calowy okrągły wyświetlacz TFT (109 mm),
• łączność Bluetooth i nawigacja za pomocą aplikacji H-D,
• ABS,
• kontrola trakcji,
• trzy tryby jazdy (Sport, Road, Rain) + indywidualny,
• światła LED,
• regulowane zawieszenie Showa,
• tempomat

Zaskoczeniem może być rozmiar gumy z przodu: 160/70TR17 73V oraz jedna tarcza hamulcowa na przodzie. Hamulce są Brembo, z przodu radialne czterotłoczkowe zaciski i tarcza 320 mm, z tyłu dwutłoczkowe i tarcza o średnicy 260 mm.

Na pewno byłbym ostrożny z nazywaniem go "sportowym" ponieważ był już V-Rod, był FXDR 114, Street Rod 750 i miał być Bronx ale...

Patrząc na jego papiery, jest to twór zupełnie nowy (podobnie jak model Pan America 1250 i 1250 Special), który jest gotowy stanąć do zażartej walki o kamizelkę "President MC". Do tej pory dla mnie osobiście tytuł ten nosił Low Rider S.

Jak będzie w przypadku Sportstera S? Zapewne dowiemy się już wkrótce.

Niedługo ruszają jazdy testowe. Za jakiś czas możecie się spodziewać ode mnie pełnej opinii o Sporciaku.