Harley-Davidson wreszcie przedstawił prawdziwy kierunek, w jakim zamierza podążać marka. O ile Pan America jawi się jako pokaz możliwości marki, o tyle Sportster S to już wskazanie konkretnej drogi, które na papierze i na zdjęciach wygląda bardzo imponująco. Z platformą Revolution Max czeka nas prawdziwa rewolucja.

Już kilka dni przed premierą pojawiła się informacja, że nowy motocykl będzie modelem z serii Sportster, a jego silnik ma generować moc 121 koni mechanicznych - teraz te informacje się potwierdziły. Oprócz mocnego serca producent upchał także swoje najlepsze i najnowsze dostępne technologie, a to wraz z agresywną i nowoczesną stylistyką może sprawić, że młodsza klientela wreszcie zgłosi się do salonów.

Silnik w Sporsterze S ma oznaczenie 1250T i zgodnie z dokumentacją NHTSA generuje maksymalną moc 121 koni mechanicznych, a maksymalny moment obrotowy wynosi imponujące 127,5 Nm. Inżynierowie Harleya przebudowali silnik tak, by był przyjazny w niskim i średnim zakresie obrotów, a konkretnie w przedziale od 3000 do 6000 obr./min. Taka zmiana była możliwa dzięki zastosowaniu mniejszych zaworów, zmianie kształtu komory spalania oraz tłoków. Zmieniły się także długość i kształt kanałów dolotowych oraz objętość komory powietrznej, a także profile wałków rozrządu i układ zmiennych faz rozrządu.

W Sportsterze S zdecydowano się również na zabieg polegający na uczynieniu z silnika strukturalnego elementu konstrukcji podwozia, co zmniejszy masę motocykla i zapewni dodatkową sztywność. Zadbano również o zmniejszenie wibracji dzięki zastosowaniu "wewnętrznych balanserów". Producent twierdzi, że dostrojono je tak, by zniwelować większość drgań silnika. Łyżką dziegciu w tej szklance miodu, przynajmniej na papierze, jest jedynie pojemność zbiornika paliwa, która wynosi zaledwie 11,8 l. W praktyce wiele będzie zależało od spalania, ale motocykl samym wyglądem zachęca by ujeżdżać go tak, jakby jutra miało nie być, więc wizyty na stacjach benzynowych mogą być bardzo częste.

Podwozie to oczywiście nie tylko konstrukcja nośna oparta na silniku, ale także zawieszenie i tutaj dodatkowe usztywnienie zapewnia rurowy wahacz kratownicowy. W motocyklu zastosowano zawieszenie marki Showa, które z przodu ma pełną regulację, a z tyłu posiada hydrauliczną regulację napięcia wstępnego. Motocykl będzie poruszał się na kołach z aluminiowymi felgami ubranymi w opony Dunlop / Harley-Davidson GT503. Za hamowanie odpowiedzialne są produkty marki Brembo. Wysokość siedziska bez obciążenia to zaledwie 755 mm, więc nowy Sportster będzie dobry również dla niższych jeźdźców.

Model Sportster S to również szereg nowoczesnych technologii, które mają zadbać o bezpieczeństwo oraz ułatwić życie właściciela. Dzięki elektronicznej przepustnicy można było zastosować trzy tryby pracy silnika - Sport, Road i Rain. Jeżeli to nie wystarczy, to do dyspozycji są również dwa w pełni konfigurowalne tryby. Pakiet elektroniki obejmuje również ABS, kontrolę trakcji i system kontroli poślizgu, które mają funkcję działania w zakrętach. To z kolei oznacza, że na pokładzie znalazł się sześcioosiowy czujnik bezwładnościowy (IMU). Informacje są pokazywane na okrągłym, czterocalowym ekranie TFT, który oprócz podstawowych informacji może wyświetlać wskazówki nawigacji, tytuł utworu, którego aktualnie słuchamy czy ID osoby dzwoniącej. W celu skorzystania z nawigacji należy pobrać aplikację Harley-Davidson dostępną na systemy iOS oraz Android.

Na papierze i na zdjęciach Harley-Davidson Sportster S prezentuje się imponująco i wyznacza obiecujący kierunek dla pozostałych motocykli amerykańskiego producenta. Jak będzie w praktyce? O tym przekonamy się pod koniec lipca, podczas testów prasowych.