Harley-Davidson On Tour 2022: "Umarł Król, niech żyje Król!". Relacja z Katowic

Autor: Igor Przybylski 2022.05.11, 13:20 1 Drukuj

W pierwszy, pełnoprawny weekend maja do Katowic, (a dokładnie pod centrum handlowo-usługowo-rozrywkowe Silesia City Center mieszczące się przy ul. Chorzowskiej 107) przyjechał ogromny tir z logo Harley - Davidson, w kolorze czarnej perły. Naczepa pojazdu była wypełniona po brzegi najnowszymi motocyklami marki Harley - Davidson na rok 2022. Low Rider S, Low Rider ST, Nightster, Pan America 1250 i 1250 Special, Road Glide ST, Street Glide ST, Street Bob, Sportster S i wiele innych modeli tuż obok siebie, w jednym miejscu. Zwarte i gotowe do jazdy. "Harley - Davidson On Tour" to możliwość odbycia jazdy testowej w grupie, razem z innymi miłośnikami marki H-D najnowszymi, amerykańskimi krążownikami z Milwaukee. Event organizowany jest co roku w największych polskich miastach: Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Rzeszowie, Toruniu, Wrocławiu, Łodzi.

Harley - Davidson jest dla mnie tym, czym dla Vin’a Diesel’a saga filmów "Szybcy i Wściekli". "I Don’t Have Friends, I Got Family"😉.

Salon Harley - Davidson Katowice we współpracy z salonem Harley - Davidson Kraków, zorganizowali naprawdę fajną miejscówkę do tego, by móc cieszyć się każdą sekundą tego wydarzenia. Tuż obok Silesia City Center, naprzeciwko restauracji "Sztolnia Chleb Mięso Wino" powstało mini miasteczko namiotowe, gdzie można było usiąść, wypić dobrą kawę, posłuchać muzyki i przygotować się do jazdy najnowszymi motocyklami H-D. Przejażdżki rozpoczynały się o pełnej godzinie zegarowej i trwały ok. 40 minut, więc Ci, którzy nie zdążyli zrobić sobotnich zakupów mieli w zapasie 20 minut by "przelecieć" przez Silesię 😉.

Zapisałem się na jazdy dwoma modelami H-D: Pan Americą 1250 i Low Rider’em ST. Pan America 1250 i 1250 Special to obecnie moje ulubione modele motocykli z Milwaukee. Miałem okazję jeździć nimi wcześniej trzy lub czterokrotnie. Pan Am wybrałem po raz kolejny, ponieważ chciałem dostać tzw. "Feedback" od "plecaczka", na temat komfortu podróżowania, jak również liczyłem po cichu na to, że uda mi się zaszczepić u pasażerki motocyklowego "bakcyla" 😉. Po jeździe Pan Am zostałem poproszony o powiedzenie kilku słów na jej temat. Tych lepszych i tych gorszych. Problem w tym, że gorszych nie umiałem znaleźć. Gdybym jednak miał na siłę coś wyszukać, to byłby to przełącznik kierunkowskazów, który w dotyku jest bardzo miękki i sprawia wrażenie, że się go po prostu nie włączyło, podczas gdy działa i miga, a także to, że jest umieszczony moim zdaniem w dość niefortunnym miejscu. Jako miłośnik i posiadacz Harley’a z miejsca wymieniłbym wydech na akcesoryjny. Jadąc w kolumnie z innymi motocyklami ze znaczkiem H-D czułem się tak jakbym został… wykastrowany 😉. 1252 cm3, 150 KM i 128 Nm w zupełności wystarcza, by móc przemierzać dynamicznie dziesiątki tysięcy kilometrów wraz z pasażerem i bagażem u boku. Pan Am jest bardzo dobrze wyważona, stabilna i chętnie pochyla się w zakrętach. Nie wiem, czy wciąż pozostaję obiektywny, ponieważ jak pisałem wyżej ten motocykl podoba mi się obecnie najbardziej ze wszystkich modeli Harley’a. Więcej na jego temat możecie przeczytać i zobaczyć w poniższych linkach:

Po jeździe Pan Americą przyszedł długo wyczekiwany moment na "dopompowanego" Low Rider’a S czyli Low Rider’a w wersji ST (Sport Touring).

W tekście dotyczącym światowej premiery Harley - Davidson 2022 "Dalej. Szybciej" pisałem, że: "CEO Harley’a Jochen Zeitz to niezły skurczybyk". Specyfikację techniczną Low Rider’a ST znajdziecie w poniższym linku:

Nowe motocykle Harley-Davidson na rok 2022. Co pokazali? (scigacz.pl)

W tekście którego link macie powyżej napisałem również że: "Wystarczy w jednym roku wyprodukować dwa nowe modele motocykli (spokojnie, wystarczy), a zaraz w kolejnym rozbudować, doposażyć lub zcustomizować, kilka znanych modeli H-D i dodać do ich nazwy literki ST (Sport Touring). 😉". Otóż po wczorajszej przejażdżce Low Rider’em ST jestem Wam winny wyjaśnienia. Najnowszy Low Rider ST to nie tylko zmiana w wyglądzie motocykla i dodanie do niego dwóch nowych literek. To zupełnie nowy motocykl. W zasadzie to "nowy - stary", ponieważ uważam go za prawdziwą esencję Harley’a. Moc, dźwięk silnika, gabaryty. 105 KM, 168 Nm i 1923 cm3. "Umarł Król, niech żyje Król!". Gdy jechaliśmy w kolumnie przez Katowice, musiałem naprawdę ostrożnie dawkować sobie przyjemność w postaci odkręcenia manetki z gazem, by nie znaleźć się w jednej chwili, przypadkiem, na początku stawki i nie zająć miejsca prowadzącego 😉. W momencie gdy motocykl wchodzi na wyższe obrotowy czujesz jak tyłek zaczyna się zsuwać z kanapy, a ramiona dostają natychmiastowego przeprostu! - "To jest to!! To jest z*******e!!" - krzyczę spod kasku, ale nikt mnie nie słyszy bo warkot silników zagłusza moje słowa. Właśnie o to chodzi w Harley’owaniu. O emocje, fun, dźwięk i o to, czego nikt kto nie jeździł Harley’em i go nie lubi , nie zrozumie. Tu nie chodzi o prędkość. Gdyby tylko o nią chodziło, to Ci wszyscy ludzie na Hadekach kupowaliby Hayabuse albo R6. Poza osiągami najmocniejszą stroną Low Rider'a ST są hamulce. Brembo robi tu fenomenalną robotę! Na uwagę zasługuje bardzo komfortowa pozycja do jazdy, (pod warunkiem że nie odkręcasz 😉) i oczywiście design. W trakcie jazdy pomyślałem sobie: - "Jedyne o czym można marzyć poza posiadaniem takiego motocykla to to, by wyjechać nim na tor i poczuć się jak Kyle Wyman w "Battle Of The Baggers." To co mnie z kolei zaskoczyło to to, że Low Rider ST chętnie współpracuje w zakrętach: - "Jak na takiego kloca to całkiem, całkiem!". Zdaje sobie sprawę z tego, że w ciągu 40 minut nie można dobrze poznać motocykla, zwłaszcza takiego, w którym wszystko jest kompletnie nowe, a z tyłu głowy trzeba mieć na uwadze, że kosztuje… I to sporo, ponieważ za Low Rider’a ST chętnemu przyjdzie zapłacić ponad 110 000 zł. Jednak czy emocje których doświadczamy da się przeliczyć na pieniądze? 😉. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze nadarzy się okazja by pojeździć tym motocyklem dłużej i wtedy będę mógł Wam opowiedzieć więcej o swoich wrażeniach. Jedno nie ulega wątpliwości. Low Rider S i Low Rider ST to wciąż motocykl jedyny w swoim rodzaju. Niedościgniony. Prawdziwy Bad Boy. Jeździłem Sportsterem S. Fajny, ale to zupełnie inna kategoria.

Harley-Davidson Sportster S. Test modelu 2021 (scigacz.pl)

Na koniec jeszcze słowo o najnowszym Nightsterze. Niestety, nie zdążyłem nim pojeździć bo było wielu chętnych, ale zrobię to gdy tylko będzie dostępna wersja testowa w salonie. (spodziewajcie się kolejnego tekstu 😉). Cieszę się, że w rzeczywistości, na żywo wygląda lepiej niż na filmach i zdjęciach. Kiedy oglądałem pierwsze filmy z Nightsterem miałem sporo obaw: - "No…No nie, coś… Nie zagrało… Jakiś taki jak szkapa. Wychudzony. Na kanapeczkach chowany, a nie na prawdziwych, amerykańskich stejkach 😉". W pewnym sensie to ukłon w kierunku nowych, młodych fanów marki H-D. Główny CEO Harley’a Jochen Zeitz wie co robi. Jestem fanem tego gościa i mam pewność, że mogę być spokojny o najbliższe lata marki H-D.

Sezon motocyklowy nabiera rozpędu. Czekam na kolejne eventy z udziałem Harley’a. Oby było ich więcej i zdarzały się częściej. Podziękowania dla ekipy Harley - Davidson Katowice i Harley - Davidson Kraków. Dzięki Wam, Katowice mieniły się w pomarańczowo - czarnych barwach. "All For Freedom. Freedom For All".

Ciężarówka z motocyklowymi nowościami nie zatrzymuje się. Jedzie dalej. Następne przystanki Harley - Davidson On Tour 2022 to: