O żadnych przejażdżkach takimi motocyklami nie może być mowy - to reakcja Red Bulla na słowa Maxa Verstappena. Holender wspomniał, że miałby ochotę przejechać się motocyklem z MotoGP.

Max Verstappen, kierowca wyścigowy zespołu Red Bull Racing przyznał w wywiadzie dla magazynu F1 Racing, że od dziecka ciągnie go do motocykli i ma w planach przejażdżkę jednośladem MotoGP.  Zapewne pozazdrościł on Marquezowi i Pedrosie, którzy śmigali bolidami Toro Rosso.

Na taką deklarację stanowczo zareagowało jednak szefostwo teamu Red Bull, które wykluczyło jakikolwiek kontakt Vesrstappena z maszynami powyżej 200 KM co najmniej do 2020 roku, czyli do końca kontraktu. Uznano to za zbyt niebezpieczne dla cennego zawodnika.

Verstappen potwierdza, że choć bardzo chciałby ścigać się na motocyklu i w dodatku Red Bull ma swój tor i sponsoruje motocyklowy team, odmówiono mu, ze względu na zbyt wysokie ryzyko. Trudno się dziwić - Verstappen znany jest z agresywnego stylu jazdy i bardzo późnego hamowania. Jego spotkanie na torze z Marquezem mogłoby przypominać reakcję termojądrową.