Kierowca teamu Renault w Formule 1, Daniel Ricciardo, spełnił swoje marzenie z dzieciństwa i wybrał się na tor pojeździć motocyklem. Nie była to co prawda maszyna ze świata MotoGP czy WSBK, ale nawet na minibike’u emocji nie zabrakło. Okazało się również, że Daniel ma po prostu naturalny talent.

Zawodnicy Formuły 1, uczestniczący w spektaklu wartym miliardy dolarów, mają na co dzień wiele ograniczeń. Podpisując kontrakty z poszczególnymi ekipami muszą być w pełni dyspozycyjni i zawsze w świetnej formie, co wyklucza zazwyczaj takie aktywności, jak nawet rekreacyjna jazda motocyklem.

W tym przypadku udało się nieco nagiąć surowe zasady za sprawą jednego ze sponsorów Daniela Ricciardo, firmy Alpinestars. Zaprosiła ona australijskiego kierowcę na prywatny tor testowy, należący do słynnego zawodnika Sete Gibernau. Po krótkim szkoleniu z techniki jazdy Ricciardo wyjechał na nitkę toru na minibike’u z silnikiem 100 cm3 i poradził sobie naprawdę dobrze, ładnie schodząc na kolano i utrzymując optymalną ścieżkę przejazdu.

 

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

Road trackin’ for the first time. Loved! @gopro

Post udostępniony przez Daniel Ricciardo (@danielricciardo) Lip 21, 2019 o 8:25 PDT

Daniel powiedział, że chciał jeździć motocyklami już od dziecka, jednak jego mama nie pozwalała mu na to, bo była zwyczajnie przerażona. Jej zdaniem cztery koła były znacznie bezpieczniejsze.