Niejednokrotnie spotykaliśmy się już z objawami skrajnego braku rozumu, zarówno ze strony kierowców samochodów jak i motocyklistów. W przeważającej ilości przypadków były to jednak filmiki z Rosji, co mogłoby wiele tłumaczyć. Akcja, którą zobaczycie poniżej toczy się na ulicach Nowego Jorku i jeszcze bardziej wprawia w osłupienie, niż to co do tej pory widzieliśmy.

Na początku filmiku zauważamy jaki sposób kierowca Range Rovera, prawdopodobnie z premedytacją wjeżdża w tył białego GSX-R'a. Motocykliście, który chwilę wcześniej wdał się z nim w słowną potyczkę udaje się jednak pozostać na kołach i całkowicie zatrzymać samochód. Prawdziwy dramat rozgrywa się chwilę później. W 0:50 minucie, gdy po próbie wyciągnięcia kierowcy z samochodu, ten nieoczekiwanie wciska pedał gazu, taranując przy tym grupę motocyklistów stojących przed nim. Na filmiku widać, jak pod samochodem znalazł się co najmniej jeden z nich.

Po kilkominutowej pogoni, sytuacja powtarza się w 5:05 minucie. Tym razem widzimy, że nikomu nic poważnego na szczęcie się nie stało. Po raz kolejny zaczyna się pogoń i próba osaczenia kierowcy samochodu, który w oczach motocyklistów podpisał na siebie wyrok. Stosowana okazja do samosądu następuje w 6:18 minucie, kiedy jeden z wcześniej poszkodowanych za pomocą kasku wybija szybę, a następnie okłada nim kierowcę. Chwilę później filmik się urywa. Istnieje przypuszczenie, że jeden z motocyklistów w trakcie poniższych ekscesów zginął, zaś sam kierowca Range Rovera, na skutek pobicia, przebywa w stanie śpiączki

Trudno bezpośrednio wskazać winnego, ponieważ nie wiemy co działo się, zanim motocykliści postanowili unieruchomić samochód. Nie mniej jednak sposób, w jaki kierowca samochodu zdecydował krótkofalowo pozbyć się problemu, zatrważa. Z punku widzenia obserwatora na pewno o wiele łatwiej zapanować nad swoimi czynami i z większym rozsądkiem podejść do sprawy, jednak to co dzieje się na samym końcu również nie znajduje naszego zrozumienia.

Jakie są Wasz odczucia po obejrzeniu powyższego filmiku?