250ccm - Dominacja KTM Dobra passa marki KTM trwała także podczas wyścigu klasy 250ccm, który zakończył się podwójnym zwycięstwem zawodników austriackiego zespołu. Japończyk Hiroshi Aoyama wyprzedził prowadzącego przez większą część Alexa de Angelisa w połowie ostatniego okrążenia.
„Ten tor sprzyjał naszym motocyklom." - wyjaśniał Aoyama na konferencji prasowej po wyścigu. „Otrzymaliśmy na ten weekend z fabryki nowe podwozie, a także kilka części do silników i mogliśmy wykorzystać pełnie naszego potencjału. Wyścig nie był jednak łatwy. Wystartowałem dobrze i na półmetku postanowiłem spróbować przedostać się na prowadzenie. Niestety sytuacje wielokrotnie mi i innym utrudniał Barbera, który wiele razy atakował nas na pierwszym zakręcie. Myślę, że jego manewry były trochę zbyt niebezpieczne, ale w końcu udało mi sobie z nim poradzić. Alex jechał świetnym tempem i choć na ostatnich dwóch kółkach próbowałem wyprzedzić go praktycznie na każdym łuku, udało mi się to dopiero na kilka zakrętów przed metą. Wiedziałem, że to moja ostatnia szansa i postawiłem wszystko na jedną kartę. Postanowiłem wystartować na najtwardszych oponach i to dało mi małą przewagę w samej końcówce." - podsumował Japończyk. Reprezentant San Marino może mówić o ogromnym pechu gdyż na ostatnim zakręcie próbował jeszcze obrać szeroką linię przejazdu, aby powrócić na prowadzenie tuż przed metą, jednak „otwarte drzwi" wykorzystał Fin Mika Kallio, odbierając de Angelisowi drugą pozycję. „Nie jestem do końca zadowolony, ale finisz na podium to całkiem niezły wynik." - tłumaczył zdobywca pole position i drugi na mecie, Mika Kallio. „Wystartowałem dość dobrze i w pierwszy zakręt złożyłem się na drugiej pozycji. Po kilku okrążeniach moje opony zaczęły utrudniać mi jazdę na odpowiednio wysokim poziomie. Starałem się jednak do nich dostosować i utrzymywać równe tempo. Przez chwilę miałem nawet szansę na zwycięstwo ale nie byłem wystarczająco szybki i muszę zadowolić się drugą pozycją." - dodał Fin. „Jestem zadowolony choć był to dla mnie bardzo trudny wyścigu." - wyjaśniał de Angelis. „W pierwszej jego połowie robiłem co mogłem aby oderwać się od reszty stawki na przynajmniej sekundę. Niestety okazało się to niemożliwe, a później pojawił się problem z przednią oponą. Na lewej stronie była bardzo zużyta i nie mogłem już jechać zbyt agresywnie. Z tego powodu Hiro i Mika wyprzedzili mnie bez większych problemów na ostatnim okrążeniu. Nie mogłem się bronić, ale nie martwi mnie to, ponieważ moi główni rywale w klasyfikacji generalnej do mety dojechali za mną. Dzięki temu zrównałem się punktami z Andreą Dovizioso i zbliżyłem do Lorenzo." - podsumował podopieczny Jorge Martineza „Aspara", który nie chciał jednak przyznać, że być może obrał złą taktykę i niepotrzebnie narzucił tak ostre tempo na początku wyścigu, przedwcześnie „wykańczając" przednią oponę. Choć tym razem poza podium znalazł się obrońca tytułu i lider klasyfikacji generalnej, Hiszpan Jorge Loreno. Gwiazda Aprilii była zadowolona z finiszu przed swoim głównym rywalem w walce o tegoroczną koronę, Andreą Dovizioso. Włoch na mecie zameldował się na piątej pozycji, tuż za Lorenzo i jednocześnie jego strata do Hiszpana w generalce wzrosła do 9 punktów. Dzięki swojemu drugiemu miejscu, punkami z „Dovim" zrównał się także de Angelis. Gwiazdą wyścigu bez wątpienia był Hiszpan Hector Barbera, który niemal na co drugim okrążeniu nieskutecznie atakował rywali na hamowaniu przed pierwszym zakrętem toru. Manewry te był o tyle widowiskowe i niecodziennie, gdyż wszystkie kończyły się niepowodzeniem wypychaniem konkurentów szeroko poza optymalną linię przejazdu. Co ciekawe, Barbera i Włoch Marco Simoncelli (Gilera), zostali ukarani karą po tysiąc dolarów, gdyż podczas jeden z sesji treningowych najzwyczajniej w świecie zaczęli bić się, wciąż jadąc na swoich motocyklach wzdłuż pit-lane! |
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeNo no kochanie kawał dobrej roboty!! ;* jestem z Ciebie dumna;))oby tak dalej!Świetny tekst!!gratulacje ;* ;* ;*
OdpowiedzŚwieeeeeeeeeeeetna relacja!!!
OdpowiedzŚwietny artykuł, momentami się uśmiałam, ale generalnie interesujący i rzeczowy. Byle takich więcej! =)
OdpowiedzWielkie brawa ! Swietny artykol ! Naprawde rewelacyjnie sie czytalo i mimo sporej dlugosci nie ma nudnych wstawek o "niczym". Naprawde relacja z jajami. Trzymajce tak dalej. Czekam niecierpliwie ...
OdpowiedzJakich redakcji? Pokaż mi chociaż jedną profesjonalną redakcję motocyklową w Polsce. To przecież same agencje rekamowe. W czasopismach 50-70% zawartosci to same reklamy. Gdzie ty w takim razie ...
OdpowiedzO KURCZE! Czy możecie rozesłać to do wszystkich redakcji motoryzacyjnych w Polsce aby zobaczyły, na czym polega profesjonalne dziennikarstwo i jak należy relacjonować imprezy ??? JEstem w szoku, że...
Odpowiedz