GP Wielkiej Brytanii Silverstone 2023. Analiza wy¶cigu i podsumowanie
Aleix Espargaro wygrał niedzielny wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Czy to oznacza, że hiszpański zawodnik i Aprilia wracają do gry o mistrzowski tytuł? Niekoniecznie. Mick wyjaśnia, dlaczego.
Rok temu Espargaro walczył o mistrzostwo niemal do samego końca sezonu, ale w tym roku wydawał się jeszcze do niedawna cieniem samego siebie. "Po świetnym poprzednim sezonie przed tym postawiliśmy sobie zbyt wysokie cele, a ja zacząłem popełniać błędy" - Hiszpan wyjaśniał w niedzielę na Silverstone.
Presja rzeczywiście dała się we znaki nie tylko jemu, ale też i całej ekipie, którą przed pierwszym wyścigiem typowano jako głównego rywala fabrycznego składu Ducati. Tak się póki co nie stało, ale czy niedzielne zwycięstwo oznacza nowe rozdanie?
Nie do końca. "Wiedzieliśmy, że nasz motocykl jest dobry na torach w Katarze, Argentynie i Wielkiej Brytanii. To kwestia przyczepności i wyjść z zakrętów, ale to także aspekt, który ja nadal mogę poprawić, szczególnie względem Mavericka" - dodał Aleix.
To, że Silverstone pasuje do charakterystyki modelu RS-GP wydaje się potwierdzać trzecie miejsce Vinalesa w sobotnim sprincie, a także fakt, że w niedzielę o wygraną na satelickiej Aprilii walczył także Miguel Oliveira. Odpowiedź na pytanie; czy Aprilia wróciła do gry, przyniesie więc kilka kolejnych rund Grand Prix. Nie zmienia to jednak faktu, że wygrana Aleixa w trudnych warunkach, była jedną z najbardziej spektakularnych w tym sezonie!
Marquez odpuszcza
Silverstone pokazało jednak, że z gry na dobre w tym sezonie wypadł ktoś inny. Marc Marquez był w Wielkiej Brytanii cieniem samego siebie, a po weekendzie przyznał, że owszem, miał w zapasie lepsze tempo, ale nie było sensu ryzykować, dlatego skupił się na dojechaniu do mety, zebraniu danych i budowaniu bazy pod przyszły sezon.
Jednocześnie Hiszpan kilka razy w trakcie weekendu podkreślał, że jest związany z Hondą kontraktem także na przyszły sezon. Odnoszę wrażenie, że nie mogąc znaleźć odpowiedniego rozwiązania, KTM najzwyczajniej w świecie odpuścił swoje próby ściągnięcia Marca w swoje szeregi już na sezon 2024.
Austriacy podobno mocno namawiali ekipę LCR do przesiadki na swoje maszyny, ale Lucio Cecchinello najwyraźniej nie chce rozstawać się z Hondą. Innego zdania jest jego zawodnik, Alex Rins, który w przyszłym roku przesiądzie się na fabryczną Yamahę i zajmie miejsce Franco Morbidelliego.
"Rozumiem go i jego problemy" - mówił w sobotę Alex Marquez, który w tym roku wyraźnie odżył po przesiadce z LCR Hondy na Ducati zespołu Gresini Racing. W sobotę Hiszpan wygrał sprint, na mokrym torze pokonując Bezzecchiego i Vinalesa. W niedzielę nie dojechał do mety po usterce dźwigni zmiany biegów.
Na mecie głównego wyścigu zabrakło także Bezzecchiego, który przewrócił się na wilgotnej nawierzchni próbując dotrzymać kroku Bagnaii. Pecco, choć tym razem nie stanął na szczycie podium, cały czas powiększa swoją przewagę w tabeli. Czy ktoś będzie go jeszcze w stanie powstrzymać?
Z całą pewnością nie będzie to Fabio Quartararo, który ma za sobą absolutnie koszmarny weekend na torze, na którym w przeszłości był przecież bardzo mocny. "Chcę czynów, nie słów" - mówił sfrustrowany po wyścigu, nawiązując do obietnic, ale braku nowych części od japońskich inżynierów. Ciekawe, czy zawiedziony brakiem wsparcia inżynierów HRC Rins wie, na co się pisze w sezonie 2024…?
Tymczasem już za dwa tygodnie nie tylko jedna z najpopularniejszych rund w kalendarzu MotoGP, ale też praktycznie "domowe Grand Prix" dla polskich kibiców. Kto z Was wybiera się na austriacki Red Bull Ring?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze