Fotoradary na moście Poniatowskiego mają już rok. Jest też nowy rekordzista
Fotoradary na moście Poniatowskiego zostały uruchomione we wrześniu 2021 roku po batalii z Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, który w końcu dopuścił je do użytkowania, choć dwa z nich znikną w przyszłym roku, kiedy rozpocznie się remont. Tymczasem Główny Inspektorat Transportu Drogowego przedstawił garść statystyk i ciekawostek z okazji pierwszych urodzin sześciu szaf.
Jak informuje TVN24.pl, liczba wykroczeń związanych z niestosowaniem się do obowiązującego na moście ograniczenia do 50 km/h spadła o 70 proc. w stosunku do początkowej fazy działania fotoradarów. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zarejestrowały 64,7 tys. wykroczeń. Dodatkowo we wrześniu pojawił się nowy rekordzista i był nim kierowca Ferrari, który rozpędził się do prędkości 170 km/h. Jak podaje GITD, najwięcej wykroczeń mieści się w przedziale od 11 do 20 km/h, a tylko 1 proc. to pułap od 50 km/h. Od czasu do czasu zdarzają się też przypadki kierowców, którzy łapią komplet zdjęć w ciągu jednego dnia.
Początkowo na moście miał być zainstalowany system odcinkowego pomiaru prędkości, ale zrezygnowano z niego ze względu na koszty. Zamiast tego pojawiły się szafy - po 3 w każdym kierunku. Wtedy do gry wkroczył Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, który nie chciał zgodzić się na taką formę rejestrowania wykroczeń. Ostatecznie po przeprowadzeniu kontroli mostu fotoradary dostały zielone światło, ale dwa z nich będą musiały zniknąć do 1 grudnia 2023 r., bo wtedy ma ruszyć kompleksowy remont mostu. Decyzja o montażu szaf została poparta badaniami i statystykami. W latach 2015 - 2019 doszło tam do 26 wypadków i zginęły 3 osoby. W 2018 r. przeprowadzono eksperymentalne pomiary i odnotowano 39 981 przekroczeń prędkości, a rekord wynosił wtedy 180,2 km/h. W miesiąc po uruchomieniu fotoradary zarejestrowały 12,6 tys. wykroczeń, z czego 490 to były przypadki wielokrotnego przekroczenia prędkości tym samym pojazdem.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze