Ewelina Szkudlarek: "Brak mi s³ów, ¿eby to opisaæ..."
Dwójkę finalistów akcji Castrol #BeThe1, w tym zwyciężczynię Ewelinę Szkudlarek, pytamy o szanse młodych polskich sportowców w offroadowym świecie.
Akcja Castrol #BeThe1, mimo wyłonienia zwycięzców, wcale nie dobiegła końca. Dla dziesiątki finalistów najbliższe miesiące to okres wzmożonych przygotowań, dla zwycięzców rozplanowanie jak wykorzystają wsparcie oferowane przez Castrola. Korzystając z okazji udało się nam przepytać Ewelinę Szkudlarek, jedną z trójki zwycięzców oraz Adriana Andrzejaka, który znalazł się w Top10 uczestników. Jak młodzi sportowcy zapatrują się na możliwości rozwoju jakie posiadają w Polsce? Co jest największą przeszkodą, a gdzie upatrują szanse?
Od początku: skąd wziął się pomysł, żeby wziąć udział w akcji Castrol #BeThe1?
Adrian Andrzejak: W sumie to dowiedziałem się o niej dzięki waszemu portalowi i postanowiłem spróbować swoich sił. Udało mi się dostać do Top10 i wziąć udział w warsztatach organizowanych przez Castrola. Dowiedziałem się wielu rzeczy nie tylko o olejach i smarowaniu silnika, ale też o promocji samego siebie i pozyskiwania sponsorów.
Ewelina Szkudlarek: A mnie do udziału w akcji #Bethe1 zainspirował Adrian i to była bardzo dobra decyzja. Tak się złożyło, że obydwoje dostaliśmy się do finału we Wrocławiu.
Czy ciężko jest młodym sportowcom znaleźć wsparcie w Polsce?
A.A.: Tak, bardzo, bardzo ciężko… W Polsce motorsport ogólnie jest słabo rozwinięty, a co dopiero sporty motocyklowe. Bardzo rzadko cokolwiek o motocyklach pojawia się w mediach masowego przekazu. Idealny przykład: Tadek Błażusiak wygrywa od kilku lat tytuł za tytułem, a w sumie słuchać o nim praktycznie w ogóle lub po pojedynczych imprezach.
Co według was jest największą przeszkodą w karierze sportowca uprawiającego sporty motorowe w Polsce?
A.A.: Po pierwsze zima, która odcina nas od jazdy w normalnych warunkach, jednak z roku na rok mamy zimy coraz cieplejsze i możemy dłużej trenować i lepiej przygotować się na nowy sezon. Po drugie to tory i miejsca w których możemy legalnie trenować i nie zostać wygonieni, ukarani mandatem lub natrafić na rozwieszoną między drzewami stalową linkę… Trzecie wynika po części z drugiego - większość ludzi jest niechętna do motocykli i nawet jak idę potrenować na prywatnym torze za domem to zaraz pojawiają się problemy z sąsiadem, policją itd. Kiedyś ktoś wezwał policję mówiąc, że prawie rozjechałem matkę z dzieckiem w wózku. Policja przyjechała, okazało się, że jestem na prywatnym terenie, motocykl posiada homologowany wydech, a żadnego dziecka nie rozjechałem. Niekończąca się historia…
E.S.: Obok pieniędzy oczywiście, zgodzę się z Adrianem, że największym problemem dla nas jest brak miejsc, gdzie można legalnie trenować. To ciekawe, ale w sumie wśród rówieśników także presja znajomych. Wielokrotnie musiałam wybierać pomiędzy wyjściem na przysłowiowe piwo ze znajomymi, a treningiem. Na szczęście nigdy się nie ugięłam i zawsze stawiam na motocykle.
Jak to jest być kobietą w mocno męskim motocyklowym świecie? Jakie relacje są pomiędzy dziewczynami i czy istnieje między wami duża rywalizacja?
E.S.: Kobieta w męskim świecie to najlepsze co może być, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Faceci mają z kogo się podśmiewać, ale w głębi serca nam kibicują i nas wspierają. Ja się świetnie dogaduję z chłopakami, mogą mnie wiele nauczyć, mimo że często nie rozumieją jak jest mi ciężko. Co do dziewczyn to różnie bywa - są takie co jeżdżą z pasją i z pasją rywalizują w zdrowy sposób, są też takie, co jeżdżą po to, żeby błyszczeć. Ale na szczęście więcej jest tych pierwszych i świetnie się wszystkie dogadujemy.
Co trzeba zrobić, żeby młode polskie zawodniczki sportów motocyklowych doskoczyły do poziomu zawodniczek z zachodu?
E.S.: Na pewno będzie im ciężko, w Polsce jednak większość zaczyna jako nastolatki lub jeszcze później. Zawodniczki z czołówki światowej jeżdżą od małego, mają spory budżet i przede wszystkim możliwość w pełni poświęcenia się jeździe. Ja próbuje nadrabiać ilością treningów zarówno na motocyklu jak i treningów fizycznych. Ciężka praca i samozaparcie jest tym, co może zaprowadzić nas na szczyt, taką mam nadzieję.
Czy w Waszych karierach był jakiś punkt zwrotny w ostatnich latach? A jeśli nie: co mogłoby być takim punktem?
A.A.: W tym sezonie w wyniku roszad klubowych i wielu komplikacji odebrano mi bez zapowiedzi klubowy motocykl po ostatniej rundzie Mistrzostw Polski w Buczku. Dla mnie jednak sezon się nie kończył, więc na szybko kupiliśmy z ojcem starego KTM-a bym mógł trenować. Podczas Red Bull 111 Megawatt wybuchł mi silnik. Naprawiliśmy go, ale po 1,5 miesiąca z tłoka zrobiła się harmonijka, urwały się zawory, zerwał nikasil z cylindra - w ogólnym rozrachunku silnik był do wymiany. Bez specjalnego budżetu udało się nam znaleźć sponsora i na 3. tygodnie przed polską rundą SuperEnduro udało mi się kupić nowego KTM-a, który przyjechał do mnie dosłownie na tydzień przed imprezą. Teraz trenuję codziennie i przygotowuję się do kolejnej rundy.
E.S.: Punktem zwrotnym i bardzo ciężkim momentem była i w sumie nadal jest kontuzja z lipca, po której wciąż wracam do siebie. Niedopatrzenie lekarzy spowodowało, że chodziłam z pękniętym dyskiem i przepukliną przez dwa miesiące. W końcu trafiłam prywatnie do świetnego neurologa - załamałam się, bo okazało się, że każdy trening mógł skończyć się bardzo poważnymi komplikacjami. Teraz dzięki ciężkiej pracy jest co raz lepiej, a na dodatek znalazłam się w czołowej trójce Castrol #BeThe1, więc humor dopisuje! Z początkiem stycznia wracam na motocykl.
Właśnie, jak to jest znaleźć się w czołowej trójce z ponad 800. zgłoszonych motocyklistów?
E.S: Brak słów żeby to opisać. Cieszę się, że ktoś docenił mój wysiłek i ciężką pracę, jaką włożyłam w treningi i motocykl. Jeśli chodzi o jazdę typowo pod treningi na motocyklach cross/enduro przejeździłam zaledwie dwa sezony, ale teraz widzę, że całe serce, które temu oddałam zaczyna bić coraz szybciej. Warto tutaj także wspomnieć, że wygranej nie zawdzięczam tylko sobie, ale także w dużej mierze Adrianowi, który powiedział mi o konkursie, a później sklejał i nagrywał wszystkie moje filmiki. Pomocne także na pewno było wsparcie fanów i rodziny, którzy mi kibicowali i trzymali mocno kciuki!
Co planujecie w przyszłym sezonie? Czy są imprezy, które koniecznie musicie zaliczyć?
A.A.: Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Świata w SuperEnduro, pojedyncze rundy polskiego cross country i oczywiście RedBull 111 Megawatt!
E.S: Na przyszły sezon planuje przede wszystkim nauczyć się jak najwięcej i przejeździć go bez kontuzji. Planuje start w motocrossie i RedBull 111 Megawatt, oczywiście poza tym nie odpuszczę SuperEnduro zarówno Pucharu Polski jak i Mistrzostw Świata. Jeśli starczy sił i będzie klasa kobiet to również okręgowe mistrzostwa cross country
Na koniec: jeżeli nie offroad motocyklowy, to jaki inny sport byście wybrali?
A.A.: Lubię grać w koszykówkę i chciałbym też kiedyś spróbować sztuk walki, ale moje serce należy do siłowni i muszę się przyznać, że jeżeli nie ścigałbym się na motocyklu to chciałbym być kulturystą.
E.S.: Jeżeli nie dwa kółka to cztery!
Przeczytaj więcej o akcji Castrol #BeThe1.
Foto: archiwum zawodników
Komentarze 3
Poka¿ wszystkie komentarze³adna jest taka naturalna ca³kiem i przy weekendzie mo¿na by razem pona...wiaæ po lasach z tak± Pann± :D
OdpowiedzEnduro bez andrzejaka to jak boks bez Najmana i futbol bez Rasiaka
Odpowiedzinternet jest fajny, bo mo¿na byæ anonimowym nie?
OdpowiedzNo i fajnie.
Odpowiedz