Ewelina Szkudlarek po Super Enduro w Nowym Targu
Nowy Targ nie gościł Mistrzostw Polski Super Enduro od 2013 roku, nad czym zawsze ubolewałam, gdyż wtedy tor zdobył moje serce!
Położony w malowniczym miejscu i zdecydowanie inny niż obiekty w Polsce Centralnej. W tym roku tor został przebudowany na potrzeby mistrzostw i powiem szczerze, że obawiałam się rozczarowania. Na szczęście nie miałam się czego bać. Tor został zmodyfikowany jak najbardziej na plus. Organizator nie ułatwił trasy i dodał nowe urozmaicające elementy jak np. labirynt z opon. Przeszkody wymagały dobrej kondycji i technicznej jazdy, jednocześnie nie niszczyły motocykli (co jest częstym problemem).
Dla mnie co prawda był to jeden ze słabszych startów. Mimo, że jechałam dużo lepiej niż na poprzednich rundach, to pozostaje duży niedosyt, ponieważ dobrą jazdę zepsuł trochę pech i trochę głupota. Pierwszego dnia dużo straciłam na podjeździe gdzie wypadł mi bieg i musiałam ściągać moto na dół. Drugiego dnia nierozwaga oraz zmęczony i mocno potłuczony organizm spowodowały błędy, za które przypłacałam glebami.
Finalnie zawody skończyłam kolejno na 2. i 3. miejscu, co nadal utrzymuje mnie na 2. pozycji w klasyfikacji sezonu.
Miejmy nadzieję, że Nowy Targ nie zniknie na kolejne dwa lata z kalendarza Super Enduro, a inni organizatorzy postawią swoje zawody na równie wysokim poziomie!
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzetor nie niszczyl sprzêtów? powiedz to chlopakom prostuj±cym dziwgnie hamulca i zmiany biegow przez ten labirynt :p
Odpowiedz