Wprowadzenie egzaminu na prawo jazdy pozbawionego części teoretycznej proponuje poseł Jacek Wilk z Kukiz'15. Przywilej ten dotyczyłby jednak tylko kierowców ubiegających się o kolejną kategorię.

Obowiązujące aktualnie przepisy dopuszczają wprawdzie możliwość pominięcia egzaminu teoretycznego, ale możliwe jest to tylko w obrębie jednej kategorii - na przykład podczas ubiegania się o kat. A przy posiadaniu kat. A2. Jeśli, jako motocyklista, chciałbyś uzyskać prawo jazdy kategorii B, czeka cię egzamin teoretyczny.

Zdaniem posła Jacka Wilka z Kukiz'15 system można uprościć bez żadnej szkody dla bezpieczeństwa. Jak twierdzi poseł, przepisy wynikające z Prawa o ruchu drogowym obowiązują każdego kierowcę, bez względu na posiadaną przez niego kategorię, nie ma zatem potrzeby potwierdzania tej wiedzy podczas zdawania egzaminów na kolejne kategorie.

Poseł Jacek Wilk sugeruje, że konieczność zdawania egzaminów teoretycznych dla każdej kategorii, niezależnie od posiadanych wcześniej uprawnień, jest jednym ze sposobów na sztuczne pompowanie przychodów WORD.

Odmiennego zdania są egzaminatorzy WORD, których pytaliśmy. Wskazują oni, że zestawy pytań egzaminacyjnych dla każdej kategorii są różne, ponieważ zawierają zagadnienia typowe dla specyfiki poruszania się danym pojazdem. Rezygnacja z części teoretycznej egzaminu pozbawiłaby egzaminatorów możliwości sprawdzenia czy kandydat posiadł wiedzę w tym zakresie.

Pomysł wydaje się nam interesujący i nie pozbawiony sensu. Powtórne zdawanie teorii, nawet takiej poświęconej konkretnemu typowi pojazdu, wydaje nam się w przypadku doświadczonego kierowcy bezzasadne. Życie pokazuje jednak, że bywają sytuacje, w których egzamin teoretyczny może przerosnąć nie tylko możliwości kandydata, ale też wszelkie wyobrażenia.

Poseł Wilk złożył w tej sprawie interpelację do ministra infrastruktury.