Ducati Monster 796 - hedonista
Wiele rewelacyjnych pomysłów na tym świecie nie przekłada się na rewelacyjne rozwiązania tylko dlatego, że ktoś przy ich realizacji przesadził. Przegiął, przedobrzył albo przekombinował. Spytacie co to ma wspólnego z motocyklami? Okazuje się że całkiem sporo, a prezentowany Monster 796 jest tego żywym, właściwie - jeżdżący dowodem.
Po prostu Monster
Zacznijmy zatem od samego motocykla. O wyglądzie i koncepcji tej maszyny nie będę się rozwodził. Nic bowiem nie zmieniło się od blisko dwóch dekad kiedy to w 1993 roku na drogi wyjechał pierwszy Monser. Lekki, minimalistyczny motocykl, wyposażony w widlastą dwójkę i porządne podwozie. Tym jednym zdaniem można opisać w dużym uproszczeniu to, czym bolońskie golasy są, a czym nie są. Model 796 wyróżnia się jednak jedną szczególną cechą. Jest mianowicie rozsądnym kompromisem pomiędzy szarą myszką oznaczoną jako 696 i psychopatycznym, zdaniem niektórych – przekombinowanym modelem 1100.
Skąd 796? Przede wszystkim ze zwiększenia skoku tłoka w silniku Monstera 696. Tak naprawdę rzeczywista pojemność wynosi 803cc, ale przecież nikt nie będzie wnikał. Ktoś powie że to tylko różnica 9 mm skoku tłoka oraz nieco innego wahacza niewiele wpływającego na jakość prowadzenia. I tylko i nie tylko. Prowadzony dłuższym ramieniem wał korbowy oddaje na sprzęgło 9 Nm więcej, co jest sporą różnicą. W sumie daje to 7 KM więcej, a moc osiągana jest o blisko 1000 obrotów wcześniej. Dlatego też mimo małych różnic na papierze, różnica w czasie jazdy jest bardzo wyraźna. Oczywiście mówimy tutaj o różnicy na plus. A wahacz? Rzeczywiście stosowanie jednoramiennego wahacza w tego typu maszynie wygląda trochę jak zapinanie maski rodzinnego kompakta na rajdowe szybkozłączki, ale czego nie robi się dla prezencji! Rzecz jasna monowahacz jest droższy, bardziej wymagający przy regulacji i niewiele poprawia prowadzenie (o ile w ogóle cokolwiek poprawia), to jednak jest fajny. A przecież gdybyśmy w życiu kierowali się jedynie ekonomią i praktycznością, to wszyscy jeździlibyśmy Yarisami…
Za i przeciw
Jeśli przejadły ci się japońskie gołe maszyny kasy 600 to stojąc przed Monsterem 796 z pewnością będziesz zainteresowany. Prezencja tego pojazdu jest znakomita, widać że jego projektowaniem zajmowała się osoba która nie tylko kocha motocykle, ale ma też mocno rozbudowane poczucie piękna. Zwarta bryła, ponętna czerwień, oszałamiające szprychy w kształcie Y oraz bezbłędne dopracowanie detali. Mówiąc krótko – ten sprzęt spokojnie można postawić w salonie przed kominkiem i gwarantuję, że przykuje on uwagę gości skuteczniej, niż najdroższy nawet obraz Rembranta. Po zajęciu miejsca za sterami okazuje się, że jest wygodnie, kierowca jest lekko pochylony do przodu, wszystko znajdziesz pod ręką. Przyczepić się można do słabo czytelnego zestawu wskaźników, przydałby się także wskaźnik wybranego przełożenia. Pytanie jak to wszystko działa w praktyce?
Wspomniałem o przyjemnym silniku, o mocnym średnim zakresie. Reakcja na dodanie gazu, precyzja sterowania nie dają jakichkolwiek powodów do krytyki. Warto utrzymywać dwucylindrowca w zakresie 4-8 tysięcy obrotów, bo poniżej nie znajdziesz niczego poza wibracjami, a powyżej nie uzyskasz nic poza hałasem. Skrzynia biegów wymaga precyzyjnego i zdecydowanego działania. Jeśli robisz wszystko jak należy, redukujesz międzygazem wszystko działa idealnie. Chwila zawahania, zbytniego pieszczenia dźwigni i napęd potrafi złapać luz miedzy biegami. Na same pochwały zasługuje mokre, sterowane hydraulicznie sprzęgło.
Średni Monster uwielbia zakręty. Szybkie łuki, wąskie agrafki i wszelkie możliwe kombinacje jednych i drugich. Ducati pozostaje stabilne i precyzyjne w prowadzeniu, a perfekcyjnej kontroli nad motocyklem sprzyja szeroka i dobrze leżąca w dłoniach kierownica. Świetnie dobrana geometria podwozia zapobiega także jakimkolwiek przejawom shimmy. Hamulce są skonfigurowane idealnie. Jeśli sądzisz, że ostre jak brzytwa heble z ogromnymi tarczami, wyścigowymi zaciskami i sportową pompą hamulcową z Monstera 1100 byłyby jeszcze lepsze - jesteś w błędzie. W 796 udało się znaleźć konstruktorom złoty środek, który można zdefiniować jako idealną kompozycję siły i precyzji.
Ducati nie składa się jednak z samych zalet, a co gorsza niektóre z jego przywar są naprawdę niedorzeczne. 13,5 litra pojemności baku w wersji z ABSem to jakieś nieporozumienie, bo oznacza, że przy mojej intensywności użytkowania, musiałbym ten motocykl tankować codziennie, a w trasie na co drugiej stacji benzynowej. W czasie jazdy po mieście w ciepły dzień, żar buchający z silnika potrafi być nie do zniesienia. Zachodzę w głowę jak radzą sobie z tym jeźdźcy na południu Europy. Dla odmiany, gdy jest zimno Ducat odpala bardzo niechętnie. Układ napędowy nie lubi jazdy z małymi prędkościami i przy niskich obrotach. Manewrowanie na drugim biegu po osiedlowych uliczkach nierozłącznie związane jest z kaszlącym silnikiem i jazgoczącym łańcuchem napędowym, przez co ciągle musisz pomagać sobie sprzęgłem. Jak to we włoskich sprzętach, upierdliwe potrafią być szczegóły. Wypalone podkładki pod termicznymi osłonami tłumików skutkują luzami i brzęczeniem utożsamianym bardziej z chińskimi skuterami, niż prestiżowym produktem klasy premium.
Pech?
W rozmowach na temat Ducati, a właściwie na temat braku popularności tej marki u nas, często słyszałem, że bolońskie maszyny mają pecha w Polsce. Pecha do importerów, którzy nie mają pomysłu jak je sprzedawać, do serwisów które nie potrafią ich właściwie serwisować, czy też do sytuacji gospodarczej, która sprawia że Polaków po prostu nie stać na te cacka. To jednak nie do końca tak. W naszym kraju świetnie sprzedają się pojazdy luksusowe, w tym także motocykle, czego doskonałym przykładem jest chociażby nie najtańsze BMW. Nikt mnie też nie przekona że 40 lat po tym jak ludzkość wysłała człowieka na Księżyc, nie da się tak przygotować warsztatu i ludzi w nim pracujących, aby poprawnie zmienili napęd rozrządu w Monsterze. Nawet cena Ducatów nie jest zła, bo 39 tysięcy za taką maszynę to rozsądna propozycja. W czym więc problem?
Moim zdaniem problem polega na tym, że te motocykle po prostu nie za bardzo pasują do Polski. Albo Polska nie pasuje do nich, jak kto woli. Wystarczy wybrać się do zielonej Toskanii, albo do spalonej słońcem Andaluzji i puścić się w niedzielną przejażdżkę doskonałej jakości krętymi, górskimi drogami, aby zrozumieć gdzie jest miejsce Ducati. I jakie obrazy w głowie miał człowiek, który projektował Monstery. U nas jest ciągły deficyt i słońca i ciepła i doskonałej jakości górskich dróg.
Dla hedonistów
Ten motocykl nie będzie miał łatwego życia na naszym rynku i szeroka gama konkurentów jest tylko jednym z powodów takiego stanu rzeczy. Co prawda maszyna ta jest głosem rozsądku inżynierów Ducati, przez co wspaniale jeździ, ale jednocześnie jej twórcy jakby zapomnieli, że użytkowanie pojazdu nie składa się wyłącznie z jeżdżenia. Jeśli zatem lubisz weekendowe przelotki po mieście i bocznymi drogami poza nim – będziesz zachwycony tym Monsterem. 796 stworzony został do dawania przyjemności bez oglądania się na tak przyziemne sprawy jak zasięg, słabą widoczność w lusterkach, czy też brak schowka pod siodłem. To moim zdaniem najlepszy golas z Bolonii, bo zdecydowanie przyjemniejszy w obyciu, niż 696 i jednocześnie nie próbujący zastraszyć swojego właściciela, tak jak 1100. W modelu 796 moc, lekkość i frajda z jazdy podane są w najbardziej przekonującej konfiguracji.
Jeśli zaś liczysz na to, że uda ci się zrobić z niego roboczego woła na codzienne dojazdy do roboty… to już teraz możesz zacząć rozglądać się za czymś bardziej germańskim.
|
Dane techniczne
Model | Ducati Monster 796 |
Silnik | |
Układ | Dwucylindrowy w układzie V, 2 zawory na cylinder, rozrząd desmodromiczny, chłodzenie powietrzem |
Pojemność skokowa | 803cc |
Średnica x skok tłoka | 88 x 66 mm |
Stopień sprężania | 11:1 |
Moc maksymalna | 64kW (87KM) @ 8250 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy | 8.0kgm @ 6250 obr/min |
Zasilanie | Wtrysk paliwa Siemens, średnica gardzieli 45mm |
Układ wydechowy | Ze stali nierdzewnej w układzie 2-1-2, wyposażony w sondy Lambda i katalizator |
Przeniesienie napędu | |
Skrzynia | 6 biegowa |
Przełożenia | 1' 32/13, 2' 30/18, 3'28/21, 4' 26/23, 5' 22/22, 6' 24/26 |
Wstępne przeniesienie napędu | Koła zębate, przełożenie: 1.85:1 |
Końcowe przeniesienie napędu | Łańcuch o-ring, przednia zębatka 15; tylna zębatka 39 |
Sprzęgło | APTC mokre, wielotarczowe, sterowane hydraulicznie |
Norma emisji spalin | Euro 3 |
Podwozie | |
Rama | Stalowa, spawana z rur |
Rozstaw osi | 1450mm |
Kąt główki ramy | 24° |
Zawieszenie przód | Marzocchi 43mm USD |
Skok przedniego zawieszenia | 120mm |
Przednie koło | Aluminiowe, 5 szprychowe, 3.50 x17 |
Przednia opona | 120/70 ZR17 Pirelli Diablo Rosso |
Zawieszenie tył | Jednoramienny wahacz, jednostka resorująco-tłumiąca Sachs |
Skok tylnego zawieszenia | 148mm |
Tylne koło | Aluminiowe, 5 szprychowe, 5.50 x 17 |
Tylna opona | 180/55 ZR17 Pirelli Diablo Rosso |
Przedni hamulec | Tarcze 2 x 320mm, 4-tłoczkowe zaciski montowane radialnie |
Tylny hamulec | Tarcza 245mm, 2-tłoczkowy zacisk |
Pojemność baku | 15l / 13.5l wersja ABS |
Masa własna (na sucho) | 167kg / 169kg z ABSem |
Instrumenty pokładowe | Prędkościomierz, obrotomierz, zegarek, stoper, informacja o przeglądach, wskaźnik temp. oleju, lampka niskiego ciśnienia oleju, licznik przebiegu na rezerwie, wskaźnik ilości paliwa, wskaźniki: rezerwy, luzu, kierunkowskazów, immobilizera, nadmiernych obrotów |
Okres gwarancji | 2 lata bez limitu przebiegu |
Dostępne kolory | Red, Arctic white silk, Diamond black silk, Monster Art colours |
Ilość miejsc | 2 |
Wysokość siedzenia | 800mm |
Cena | od 39 tyś zł (dopłata za ABS) |
|
Komentarze 10
Poka¿ wszystkie komentarzeKto wiêcej ni¿ chwilê lata na tym moto rêka w górê! Nie ma? Autor zdaje siê te¿ tylko poliza³, tyle ¿e polizaæ to jak wej¶æ do burdelu, przeczytaæ cennik i wyj¶æ. Mam, latam i tyle powiem ¿e po ...
OdpowiedzNigdy nie je¼dzi³em ¿adnym Dukatem, ale my¶lê, ¿e Lovtza odda³ sedno. Motocykl jest piêkny (jak ka¿de Ducati) ale... To trochê tak, jak z Alfami Romeo. Niby piêkne (prawie ka¿y siê zachwyca), inne ...
OdpowiedzGdyby Japoñczycy wypu¶cili motocykl z takimi zaletami jak monster to wszyscy jak jeden m±¿ stwierdziliby ¿e jest nieudany.
OdpowiedzSceneria jaka¶ znajoma, czy¿by lotnisko w Chrcynnie?
OdpowiedzJak to jest z tym prowadzeniem i hamowaniem? Bo na "konkurencyjnym" portalu wypowiadaj± siê tak:.... dlatego nie mo¿na mieæ mu za z³e, ¿e jest nieco uparty podczas skrêcania, ¿e s³abo hamuje ...
OdpowiedzNa szeroko rozumiane "dobre prowadzenie" ma wp³yw kilka rzeczy. Pocz±wszy od tak przyziemnych jak w³a¶ciwie ci¶nienie w ko³ach (a egzemplarz który odebrali¶my mia³ niedopompowany przód), przez kwestie bardziej skomplikowane jak odpowiednio ustawione zawieszenie (w 796 jest ograniczona regulacja przedniego widelca przez co je¶li jeste¶ za ciê¿ki albo za lekki to po prostu motocykl nie bêdzie pracowa³ tak jak powinien) skoñczywszy na kwestiach tak indywidualnych jak technika jazdy i umiejêtno¶ci kierowcy. Nam 796 skrêca³ i hamowa³ doskonale. Poza tym jak ju¿ wspomnia³ jeden z przedmówców - tylny hamulec nie s³u¿y do hamowania, tylko ma wspomagaæ hamowanie i odpowiednio wp³ywaæ na pracê zawieszenia.
OdpowiedzOdstaw ten konkurencyjny portal, bo widocznie nie wiedz± tam, ¿e ty³ nie s³u¿y do hamowania. jezdzilem na jezdzie testowej tym dukatem i powiem, ¿e przód (czyli ten hamulec którym siê hamuje, a nie koryguje linie w zakrêcie) dzia³a dobrze. tak samo jak geometria podwozia - nie jest zbyt uparta:)
OdpowiedzSprzedam bilet na wy¶cigowy weekend MotoGP Brno (12-14.08.2011.). Bilet jest na sektory ABCDEFG wiêcej info na mail dan7x7@interia.pl
Odpowiedz