Pojęcie "niebezpiecznej drogi" w wydaniu europejskim oznacza zazwyczaj wąski i kręty pasek kiepskiego asfaltu. Jedna z górskich tras w Nepalu wynosi to określenie na zupełnie nowy poziom. Manang Road to prawie 100 km wśród dzikich górskich zboczy i konieczność przejechania przez ogromny wodospad, lecący prosto w przepaść.

Trasa Manang Road biegnie wzdłuż himalajskiego pasma Annapurny. Prowadzi z miasta Besishahar do Manang. To ok. 96 km wąskiej szutrowej drogi wśród skał, rozpadlin i przepaści. W miesiącach zimowych jest całkowicie zamknięta dla ruchu, w sezonie letnim jest przejezdna, lecz trzeba się wtedy liczyć z ogromną ilością wody, spływającej z górskich lodowców.

Jedną z "atrakcji", czekających na podróżujących tą drogą śmiałków, jest konieczność dosłownego przejechania przez wodospad. I nie jest to część górskiego strumyka, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni w naszych stronach. To potężna ściana wody, która spada na skalny stopień, na którym biegnie trasa, a następnie leci dalej w dół, w kolejną przepaść. Przejazd przez ten odcinek wymaga stalowych nerwów.