Do odcięcia na pogrzebie - szacunek czy przesada?
Śmierć. Jedna z niewielu rzeczy, której możemy być stuprocentowo pewni. Dla jednych wyzwolenie, dla innych ostatnia kurtyna, która wieńczy spektakl zwany życiem. Śmierć nadchodzi w różnych formach. Wiele sportów czy zajęć cechuje się mniejszym lub większym niebezpieczeństwem spotkania się z kostuchą, ale zbędnym chyba mówić, że jeśli chodzi o nas, motocyklistów, może okazać się ona wyjątkowo kreatywna. Takie już mamy hobby. Nienawidzą go nasze dziewczyny, nasi chłopacy, nasze żony, mężowie, rodzice. Bo wiedzą, że wsiadając na dwa kółka automatycznie jeździmy z tarczą na plecach, którą widzi tylko zakapturzona postać z kosą. Motocyklizm ma to do siebie, że jego naturalnym tworem jest swoista brać, wspólnota. To normalne i zgodne z ewolucją. I jak w każdym przypadku, kiedy Stwórca zabiera kogoś do siebie, ogarnia nas żal, smutek i chęć oddania tej osobie hołdu i czci. Z całą pewnością widzieliście w sieci filmy nagrywane na pogrzebach motocyklistów, kiedy dziesiątki sprzętów są upalane do odcięcia jako oddanie czci zmarłemu motocykliście. Pytanie, czy to jeszcze oznaka szacunku czy już mocna przesada?
Naprawdę pominiemy tutaj rzeczy pokroju 17-latka, który zagalopował się na swojej sześćsetce, a barierki przy drodze okazały się miejscem, gdzie zakończył się scenariusz do jego życia. To nie czas na takie dywagacje, zresztą wielokrotnie już poruszaliśmy ten problem. Wyobraźcie sobie, że mała dziewczynka idzie do szkoły. Na ulicy rozpętuje się strzelanina między policją, a przestępcami. Dziewczynka ginie od przypadkowego strzału, a na jej z wszech miar dramatycznym i wstrząsającym pogrzebie ktoś wpada na pomysł, aby uczcić jej pamięć opróżnieniem całego magazynka AK-47 w powietrze. Żenujące? Widziałem kiedyś pogrzeb motocyklisty, kiedy w czasie pochówku pod cmentarz podjechała niezapowiedziana grupa "kumpli" i zaczęła palić gumę pod cmentarną bramą. Bardziej kretyńskie, bezmyślne, chamskie, zuchwałe i impertynenckie od tego jest tylko podejście do rodziny zmarłego i próba pocieszenia jej słowami "Dobrze, że przynajmniej zabiło go to, co kochał najbardziej". Pozwolę sobie poruszyć teraz temat tabu. Czasami nie potrafię odpędzić się od wrażenia, że pogrzeby motocyklistów są dla niektórych kolejną okazją na wspólny wypad, wycieczkę, spotkanie się z innymi. Zresztą nie trzeba być specjalistą, aby wyszukać w Google kilka postów na różnych forach. Fragment jednego z nich brzmi: "Liczymy na dużą frekwencje - Tomek zawsze przyciągał tłumy". Coś do przemyślenia. Należy wspomnieć, że nie zawsze nasuwają się takie myśli. Na pogrzebie Griszy wszyscy zebrani w ciszy i zadumie oddali hołd zmarłemu motocykliście
Kiedy przyjdzie czas, abym ja sam odszedł w mrok wieczności, zdeklarowałem się, że nie chcę, aby na moim pogrzebie ktokolwiek dawał do odcięcia w zamierzeniu oddając mi hołd. Mało tego, jeśli jednak ktoś uzna, że będzie to na miejscu, mój ojciec ma go zastrzelić. Zanim ktoś stworzy na mój temat przepełniony nienawiścią post na jakimś forum, niech wie, że kocham motocykle, jeżdżę nimi całe życie i jak zapewne zdążył wykoncypować, jestem związany z nimi dość mocno zawodowo. Moim zdaniem, a jest ono subiektywne, odcina na pogrzebie motocyklisty jest sposobem na przypomnienie rodzinie i bliskim zmarłego, w jaki sposób zakończył swój żywot. Coś w stylu przechadzki po oddziale onkologicznym i wchodzenie do każdej sali mówiąc "Mili państwo, pragnę tylko poinformować państwa, że nadal macie raka". Mało tego, wielu w swej głupocie dochodzi do karkołomnych wniosków, że zamiast iść zapalić świeczkę na cmentarzu, pomodlić się i przywołać wszystkie pozytywne chwile spędzone ze swoim przyjacielem lepiej będzie stworzyć pokaz slajdów ze smutną muzyką i hasłami typu "Krzysiek miał 16 lat. Pokłócił się z dziewczyną i zły wsiadł na motocykl. Wjechał pod ciężarówkę. Już go z nami nie ma. Miał tyle planów. Wciąż kochająca Asia".
Na koniec pytanie do Was. Co sądzicie o tym wszystkim? Czy według Was wyrażanie szacunku dla zmarłego motocyklisty poprzez pałowanie silnika do odcięcia na oczach rodziny jest czymś honorowym i godnym czy godnym pożałowania? Komentarze poniżej są dla waszej dyspozycji.
Komentarze 103
Pokaż wszystkie komentarzeJa na swoim pogrzebie nie chce palenia gumy i innych stuntowych pierdól. Latam GSX-R 750 L0 i nie robie zadnych gum i innych tego typu rzeczy. Pozegnalem juz paru kolegów.. ktorzy mieli po prostu...
OdpowiedzHeja, Ryk silnika na pogrzebie, owszem to jest jakas oznaka szacunku (za zgoda rodziny). Jak bylo wspomniane w artukule, nie traktujmy pogrzebu jak kolejnego pikniku. Oprawa powinna odbyc sie z ...
OdpowiedzPrzykro to pisać ale ten ktoś, to dziecko hiphopu mogłoby się pierw nauczyć języka polskiego, ortografii i gramatyki zanim coś takiego upowszechni. Owszem, szkoda chłopaka bez najmniejszej ...
OdpowiedzPrzykro to pisać ale ten ktoś, to dziecko hiphopu mogłoby się pierw nauczyć języka polskiego, ortografii i gramatyki zanim coś takiego upowszechni. Owszem, szkoda chłopaka bez najmniejszej ...
OdpowiedzNo film pierwsza klasa! Ale z drugiej strony, kazdy radzi sobie z utrata bliskiej osoby jak moze. Wytykanie tego palcami, raczej nie jest w pirzadku. Wrzucenie tego filmu jak przykladu do ...
OdpowiedzMarsz Żałobny * pogrzeb i funeralia - Łódź Pabianice Zgierz * kwartalnik Informacje, opinie, oceny, komentarze, reklamy. http://bialeiczarne.info/marsz-zalobny
Odpowiedzchłopacy ? serio ? zacznijcie pisać te artykuły na poziome błagam was
Odpowiedz