Dakar 2020. Dramat Polaków tu¿ przed startem
Dwaj Polacy zmuszeni byli wycofać się z nadchodzącego Rajdu Dakar. Na starcie nowej odsłony legendarnej imprezy zabraknie motocyklisty i pilota.
To smutne wieści, ale motocyklista Jacek Bartoszek i pilot Sebastian Rozwadowski byli zmuszeni wycofać się z udziału w tym legendarnym wydarzeniu.
Debiutujący w rajdzie Jacek Bartoszek podczas treningu doznał kontuzji kolana, która uniemożliwia mu start. Jacek miał jechać w barwach Duust Rally Team, a start miał być spełnieniem jego marzeń o naprawdę wielkiej przygodzie. Niestety, Jacek będzie musiał ze swoim debiutem na piaskach Arabii Saudyjskiej zaczekać do kolejnej odsłony Dakaru.
Z kolei Sebastian Rozwadowski, który miał jechać jako pilot Benediktisa Vanagasa, podczas przedświątecznych testów w Dubaju nabawił się zagadkowej infekcji. Litwin stoi przed niełatwym zadaniem znalezienia zastępstwa za Sebastiana. Czasu pozostało niewiele, a wymogami koniecznymi są: wiza do Arabii oraz przedłużona licencja FIA na 2020 rok. Sam Rozwadowski nie kryje rozczarowania.
- Przyszedł czas żebym i ja coś napisał... Wybaczcie, że tak długo milczałem ale po pierwsze nie czułem się zbyt dobrze, więc starałem się jak najwiecej odpoczywać i regenerować , a po drugie cały czas czekałem, bo miałem nadzieję, że przekażę Wam jednak pozytywne informacje. Niestety czas jest nieubłagany i trzeba powiedzieć wprost - nie stanę na starcie Dakaru 2020 u boku Bena...
Robiliśmy z lekarzami wszystko, żeby mój start mógł dojść do skutku. Niestety zabrakło czasu. Podczas tygodniowego pobytu w Dubaju (tuż przed Świętami) musiałem "złapać" jakąś do tej pory niezidentyfikowaną infekcję, przez którą wylądowałem najpierw w olsztyńskim Szpitalu Miejskim, a następnie w Klinice Chorób Tropikalnych w Gdyni, w której cały czas się znajduję. Na pewno są tu najlepsi specjaliści w Polsce od tego typu "dziwnych" przypadków.
Liczę, że już niebawem będę mógł wrócić do Olsztyna, natomiast tak jak pisałem- szans na to, by na czas i w pełni sił stanąć na starcie już nie ma...
Jak się domyślacie to wieki cios dla mnie, jak i dla całego zespołu. Tyle miesięcy bardzo ciężkich i intensywnych przygotowań i wszystko na marne, ale to również bardzo cenna lekcja, pokazująca, że życie pisze swoje scenariusze i czasami nie ma innego wyjścia jak tylko to zaakceptować. (...)
Jest mi ogromnie przykro, że nie będę miał szansy na uczestnictwo w moim piątym Dakarze ale oczywiście będę bardzo mocno trzymał kciuki za Toyotę z numerem
312, mam nadzieję , że Wy też! - napisał Sebastian na swoim Facebooku.
Obu zawodnikom życzymy dużo zdrowia!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze