Dakar 2019. Podsumowanie 41 edycji najtrudniejszego rajdu świata
Dziesięć dni walki z pustynnym piaskiem, własnymi słabościami, silną konkurencją, oraz licznymi awariami zakończyło się w peruwiańskiej Limie. Jak w tym zacnym gronie zaprezentowali się Polacy? Czy zdobędą chwałę i poklask rodaków zbliżoną poziomem zachwytu poczynaniami futbolistów?
Możemy być zdecydowanie dumni z naszej reprezentacji. Jesteśmy w światowej czołówce, a ilość legend rajdowych, które zostały za plecami Polaków, jest imponująca.
Najlepszym i zarazem jedynym motocyklistą z orzełkiem na piersi, który osiągnął linię mety, jest Adam Tomiczek jadący KTM-em w barwach Orlenu. Swój pierwszy Dakar pojechał w 2016, a jego doświadczenie nie osiągnęło poziomu ścisłej czołówki, więc szesnasta pozycja w generalce motocyklowej jest niemałym sukcesem. Podium zdominowali zawodnicy fabrycznego zespołu KTM w składzie: Toby Price, Matthias Walkner i Sam Sunderland. Warto wspomnieć o hiszpańskiej amazonce, reprezentującej również barwy stajni KTM - Laii Sanz, która ukończyła rajd na jedenastym miejscu. Wśród pechowców był niestety Maciej Giemza, którego wyeliminowała awaria motocykla.
Niezwykłym wyczynem może się także poszczycić Anastasia Nifontova z Rosji, która zajęła wysokie, 10 miejsce w kategorii Malle Moto, w której zawodnicy jadą bez jakiegokolwiek wsparcia serwisowego. W tej kategorii na 34 startujących zawodników, do mety dojechało tylko 16!
Wspaniałym wynikiem może poszczycić się pochodzący z Wyszkowa Kamil Wiśniewski. Szósta pozycja na mecie i aż czterech reprezentantów Argentyny przed nim mówią same za siebie. Za rok walka o pierwsze miejsce.
Nasz Król Quadów - Rafał Sonik tym razem musiał odpuścić walkę na czterech kółkach, zamieniając je, miejmy nadzieję jednorazowo, na mikrofon. Oby nasz mistrz powrócił za rok do rywalizacji, czego mu bardzo życzymy.
Na wspaniałej - czwartej pozycji, linię mety przekroczył Kuba Przygoński i choć zamienił on motocykl na samochód, duch walki i poziom mistrzowski jest niezmienny, co nas wszystkich niezmiernie cieszy.
W trakcie jedenastodniowej imprezy, zawodnicy mieli tylko jeden dzień odpoczynku, który jednocześnie był jednym z najtrudniejszych dni dla mechaników. Musieli niejednokrotnie odbudowywać mocno pokiereszowane pojazdy, dając im drugie życie i szansę na zdobycie finiszu 41. edycji rajdu Dakar.
Find out why a rest day is NEVER a rest day at @dakar #OriginalByMotul #Dakar2019 #PoweredByMotul pic.twitter.com/BuTKxk6Zbi
— Motul (@motul) 13 stycznia 2019
Trochę liczb:
- 334 pojazdy
- 534 kierowców i pilotów
- 167 motocykli i quadów
- 126 samochodów osobowych (terenowych) w tym 30 SxS
- 41 ciężarówek
- 17 kobiet
- 16 lat - najmłodszy zawodnik
- 1 olej - Motul, który od zawsze wspiera wiele startujących ekip, jak również jest jednym z głównych partnerów tegorocznego Dakaru
Rajdowe laboratorium jest pomocne zarówno zespołom biorącym udział w karkołomnej walce, jak również nam wszystkim. To na takich imprezach MOTUL zbiera informacje o parametrach swoich produktów, oraz kondycji silników pracujących w tak ciężkich warunkach. Dzięki temu nasze motocykle dostają najdoskonalszą z możliwych rodzajów krwi silnikowej, bez której żyć nie mogą.
To jedna z ostatnich dyscyplin motoryzacyjnych, gdzie silnik spalinowy jest jedynym słusznym wyborem.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze