Czwarty dzień Dakaru ciężki dla Polaków
Po przedwczorajszym fatalnym dniu dla Polaków, gdy z rywalizacji wycofać musieli się Maciek Albinowski i Kuba Przygoński, czwarty etap Dakaru także nie rozpieszczał naszych kierowców. Pod nieobecność Kuby, szanse na dobre miejsca polskich motocyklistów drastycznie się zmniejszyły. Jacek Czachor był dziś 31., a Marek Dąbrowski 41. Czachor utrzymał 21. pozycję w generalce, ale Dąbrowski i tak poprawił się o trzy miejsca i teraz jest 35. Ton w walce motocyklistów nadawali ponownie Coma i Despres. Etap wygrał Hiszpan, ale jego przewaga okazała się zbyt mała, aby objąć prowadzenie w generalce. Na pozycji lidera pozostaje zatem w dalszym ciągu Despres, który był dziś drugi.
"Przestrzeliłem dwa zakręty, pojechałem za innymi zawodnikami w kurzu i wylądowałem w krzakach, później nawigowałem i wyprowadziłem całą grupę. Później nastąpiła znowu pomyłka, jechałem na licznik, a on tutaj się często nie zgadza z road bookiem. Tam bardzo duża liczba zawodników błądziła i kiedy odnaleźliśmy trasę jechaliśmy w zwartej grupie. Widziałem 3-4 zawodników na 100 metrach. Trzeba było wyprzedzać, a to wiąże się zawsze z ryzykiem. Nie osiągnąłem takiego wyniku jaki bym sobie życzył. Jutro będę startował z odległej pozycji, a wraz ze mną kilkunastu szybkich zawodników. Będziemy puszczani co pół minuty i znów będziemy walczyć przy ograniczonej widoczności. Trzeba będzie dać z siebie wszystko by nie dać się wyprzedzić i uważać na nawigację , która jest w tych warunkach bardzo trudna" – mówił Jacek Czachor.
"Jechałem dziś bardzo skupiony na nawigacji, udało się nie popełnić błędu, ale przekłada się to na wolniejsze tempo. Podjęcie ryzyka mogłoby kosztować nieukończenie etapu. Odcinek był piekielnie trudny, w szczególności jego druga część, przez ponad 120 kilometrów jechaliśmy przez rzekę z głazami. Po takim terenie samochody jadą bardzo szybko, a na motocyklu trzeba niesamowicie uważać. Kolejne 50 kilometrów było poprowadzone przez błoto i głazy. Wydaje się że organizator specjalnie skonstruował tak trasę by odpadło jak najwięcej motocyklistów" – dodał Marek Dąbrowski.
Rafał Sonik dojechał wczoraj czwarty, Łukasz Łaskawiec z uwagi na wcześniejsze problemy techniczne musiał startować jako 24. i w chwili obecnej spadł w generalce do drugiej dziesiatki. Najszybszy na czwartym etapie okazał się Argentyńczyk Maffei i to on zajmuje pozycję lidera w generalce przed braćmi Patronelli.
Pozycji lidera nie utrzymał także Hołek. Nasza załoga wczoraj musiała walczyć z przebitą oponą. W efekcie dojechała do mety czwartego etapu na piątej pozycji, co zepchnęło ją na czwarte miejsce w generalce. Znakomicie pojechał dziś Peterhansel i to on wyszedł na prowadzenie.
"Długi, ciężki odcinek. Wczoraj zmieniliśmy trochę zawieszenie, gdyż uważaliśmy, że było zbyt twarde. Okazało się, że nowa konfiguracja również nie odpowiada specyfice dzisiejszej trasy. Mamy trochę problemy z amortyzatorami. Na OSie złapaliśmy wolnego kapcia, Jean-Marc wyskoczył z samochodu i dopompował koło. Może lepiej było zmienić ogumienie i później nadrabiać. A tak siedziało mi to gdzieś w głowie i jechałem bardziej zachowawczo. Ale nie w tym upatruję przyczyną mojego trochę słabszego wyniku. Ciężko było mi się odpowiednio skoncentrować i znaleźć swoje tempo. Być może nadeszły dni lekkiego kryzysu – najczęściej jest to trzeci, czwarty, piąty dzień, później ponownie odnajduję swoje tempo. Cały czas jesteśmy w czołowej grupie. Widać, że ściga się poważnie około pięciu załóg. Hummery jadą bardzo szybko, ale też bardzo szybko popadają w tarapaty. Trzeba jechać dalej i nie robić błędu" – powiedział Krzysztof Hołowczyc
Załoga Beaupre/Lisicki była wczoraj 37., Małysz/Marton tuż za nimi na znakomitej 38 pozycji, Gryszczuk/Krawczyk na 53 pozycji. Daje to ekipie Małysza świetne 40. miejsce w generalce. Beaupre/Lisicki spadli na 100. pozycję, a Gryszczuk z Krawczykiem na 112.
Dobrze radzą sobie takie polskie załogi ciężarowe. 27. Wczoraj na mecie była ekipa Cabala/First/Kalina, zaraz za nimi na 31. pozycji dojechali Baran/Białowąs/Górecki. Nieco odleglejszą, bo 52. pozycją musieli zadowolić się Szustkowski/Szustkowski/Kazberuk. Załoga Cabali awansowała na 24 pozycję, ekipa barana jest na 35. miejscu w tabeli, a Szustkowskiego na 38. Wczoraj wygrała i prowadzi w tabeli ekipa z Beneluksu De Rooy/Rodewald/Colsoul.
Dziś rajdowa karawana przemieszcza się z Chilecito do Fiambali, gdzie na zawodników czekają unikatowe białe wydmy oraz bardzo wymagająca nawigacja. Trasa samochodów została skrócona o 24 kilometry ze względu na silne opady deszczu nawiedzające w ostatnim czasie region, przez który biegnie trasa. W sumie pokonają one OS o długości 152,6 km. Trasa motocyklistów będzie miała krótszą dojazdówkę (151 km), za to dłuższy odcinek specjalny (265 km). Na jednoślady jutro czeka również przejazd przez wąskie półki skalne.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze