Casey Stoner wraca do Ducati?
Po sensacyjnym weekendzie podczas Grand Prix Malezji w światku MotoGP zapachniało kolejną sensacją. Coraz głośniejsze stają się plotki o powrocie Stonera do wyścigów klasy królewskiej. Jak donosi niemiecki magazyn Speedweek.com Australijczyk miałby w sezonie 2016 wystartować z dziką kartą w kilku wyścigach, a następnie pojechać cały sezon w roku 2017 i to… w barwach Ducati!
Pogłoski o możliwym powrocie dwukrotnego mistrza świata nie są zupełną nowością. Już w lipcu w Ducati mówiło się o takiej ewentualności i brano ją całkiem na poważnie. Paolo Ciabatti, dyrektor sportowy Ducati dopytywany o Stonera powiedział "Stoner nie chce się ścigać, ale jeśli zmieni zdanie, wie jak się z nami skontaktować". Włodarze Hondy mają pełną świadomość, że jedna z twarzy Hondy może zacząć być ich konkurentem. Co prawda na początku tego roku HRC przedłużyło umowę ze Stonerem jako kierowcą testowym, ale w trakcie sezonu wydarzyło się kilka rzeczy, które mogły rozdzielić drogi japońskiego producenta i australijskiego zawodnika.
Przede wszystkim Stonera zirytować miała sytuacja z zastępstwem Daniego Pedrosy, który przechodził wiosną operację ramienia. Honda nie pozwoliła, aby Casey zastąpił Daniego, wysyłając do walki swojego kierowcę testowego Hiroshi Aoyamę. Ten zaliczył w wyścigach trzy gleby i jego jazda była zdecydowanie poniżej możliwości Stonera, który deklarował, że jest gotowy do walki. W padoku mówiło się nieoficjalnie że, wice prezydent HRC Shuhei Nakamoto nie pozwolił na jazdę Stonerowi, bo bał się, aby ten nie przyćmił nowej gwiazdy Repsol Hondy - Marca Maqueza. Sam ton wypowiedzi Nakamoto o możliwości powrotu Stonera nie zdradzał realnego zainteresowania powrotem mistrza. Już wtedy Casey przyznał, że mógłby być zainteresowany powrotem do Grand Prix, ale czarę goryczy mógł przelać wypadek Stonera podczas Suzuka 8 Hours, w którym Australiczyk doznał poważnej kontuzji z powodu usterki elektryki motocykla.
Jak ćwierkają jaskółki, to właśnie wtedy dyskusje o powrocie Stonera do Ducati zaczęły stopniowo zamieniać się w konkretne negocjacje. Sprawa jest prosta. W Hondzie nie ma miejsca dla Stonera i to wygląda na to, że także w roli kierowcy testowego. Casey ostatni raz siedział na motocyklu Hondy w styczniu i nie rozwijał motocykla fabrycznego, ale głównie pracował nad jego prostszą wersją Open. Sam Marquez twierdził później, że dane zebrane i dostarczone przez Caseya nie były szczególnie przydatne. Wygląda zatem na to, że HRC trzyma Stonera związanego ze sobą kontraktem przede wszystkim po to, aby ten nie poszedł do konkurencji. Możliwe, że teoretyczna posada kierowcy testowego okaże się niedostatecznie satysfakcjonująca dla dwukrotnego mistrza świata.
Pytanie czy dla Stonera jest miejsce w fabrycznej ekipie Ducati? Jest oczywistym, że zawodnik tego kalibru mający podpisany kontrakt z HRC nie przejdzie do satelickiej ekipy Pramac. Zastanówmy się. Dovizioso jest bardzo oddanym zawodnikiem i ma bardzo dobrą opinię jako rzetelny i solidny kierowca. Iannone jest również duszą i ciałem związany z Ducati i przywozi na metę coraz lepsze wyniki. Jako oficjalny kierowca testowy jeździ Michele Pirro, który również ma wysokie notowania w Borgo Panigale i uważany jest za bardzo dobrego specjalistę od rozwijania motocykla. Problem w tym, że Ducati coraz mniej potrzebuje solidności i zaangażowania, a coraz bardziej desperacko potrzebuje, aby wygrać mistrzostwo świata w MotoGP, albo aby przynajmniej liczyć się w walce o mistrzostwo. Nikomu poza Stonerem nie udało się to na motocyklu z Bolonii i jak na razie na scenie nie ma nikogo innego, kto mógłby tego dokonać. W chwili obecnej nie ma mocnego na "super czwórkę" dosiadającą fabryczne Hondy i Yamahy: Rossiego, Lorenzo, Pedrosę i Marqueza. Nikogo poza CS27. Mówiąc krótko Stoner może chcieć wrócić. Honda zupełnie go nie potrzebuje, natomiast Ducati bardzo go potrzebuje.
Plotki mówią, że w sezonie 2016 Casey mógłby zostać kierowcą testowym i w kilku wyścigach pojechać z dziką kartą, a następnie pojechać cały sezon 2017. Jako że negocjacje na tym poziomie zawsze odbywają się w ciszy, nikt na razie nie potwierdzi oficjalnie naszych przypuszczeń, ale także oficjalnie im nie zaprzeczy. Gigi Dall'Igna pytany o Stonera wyraził wątpliwość, czy ten rzeczywiście chce wrócić do ścigania się. Dodał jednak również, że ewentualna praca z Australijczykiem byłaby dla niego ogromnym zaszczytem i jak sam powiedział: "Nic nie jest niemożliwe".
Czy Stoner wróci do Grand Prix? Na razie wydaje się to mało realne, ale nie tak przecież dawno Marquez i Rossi byli przyjaciółmi i nikomu do głowy nie przyszedłby do głowy takich scenariusz, jaki rozegrał się w Malezji.
Bezsprzecznie Stoner to fenomenalny zawodnik, ogromny talent i wirtuoz jazdy motocyklem. Jak powiedział kiedyś Nicky Hayden: "Rossi to najbardziej utytułowany zawodnik naszych czasów, ale… najlepszy jest Stoner". Z pewności powrót Australijczyk bardzo ubarwił by rywalizację w Gran Prix.
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzeRossi mia³by wtedy dylemat w kogo wje¿d¿aæ :)
OdpowiedzI ju¿ bêdzie drugi pajac w MotoGP obok MM ;)
OdpowiedzWiêkszego pajaca od ciebie nie ma
OdpowiedzInternetowy wojowniku... umrzyj... :)
OdpowiedzSkalpel ale popatrz w przesz³o¶æ jak Rossi pajacowa³. Z ca³ym szacunkiem dla jego dokonañ - kolorowa g³owa, robinhood, uszy os³a itd.. Za ka¿dym razem modlitwa do moto i wyci±ganie kombi z ty³ka... Kogo od pajaca wyzywasz??? :-)
Odpowiedz