Barcelona do³±czy do kalendarza WSBK w sezonie 2020. Ciemne chmury nad GP Katalonii?
W przyszłym roku runda mistrzostw World Superbike zagości na słynnym torze w Montmelo pod Barceloną. Może to jednak równocześnie oznaczać, że w najbliższej przyszłości obiekt ten może pożegnać się z wyścigami MotoGP.
Firma Dorna Sports jest organizatorem dwóch najpopularniejszych serii wyścigów motocyklowych na świecie - MotoGP oraz World Superbike. Jedną z konsekwencji tej sytuacji jest to, że decyzje podejmowane w sprawach jednej z nich mają najczęściej wpływ również na drugą. Przykładowo, Dorna chętnie wysyła ekipy WSBK na jedną rundę na nowych obiektach, by sprawdzić, jak wypadają pod względem logistycznym i kosztowym, zanim pojawi się tam wysokobudżetowy cyrk MotoGP. Prawdopodobnie w najbliższej przyszłości testowane w ten sposób będą nowe tory w Indonezji i Wietnamie.
Jednocześnie organizatorzy wyścigów WSBK unikają stałego utrzymywania rund z dala od Europy. Chodzi oczywiście o pieniądze. W przyszłym sezonie za oceanami rozegrane będą tylko trzy rundy z trzynastu. Otwierająca sezon na Phillip Island w Australii, w Argentynie i w Katarze. Tym samym maszyny superbike nie pojawią się już w Tajlandii oraz na Laguna Seca w USA. Zamiast nich odbędą się wyścigi na torze Oschersleben w Niemczech w sierpniu oraz w Barcelonie we wrześniu.
Katalońska prasa spekuluje, że decyzja Dorny może być przymiarką do rezygnacji z rundy MotoGP na torze w Montmelo. Być może nie od razu całkowicie, ale np. rotacyjnie, co drugi sezon. W tej chwili organizator ma umowę z zespołami MotoGP na 20 rund w sezonie, trwającą do roku 2021 włącznie. Jak już wiadomo, w tym właśnie sezonie do kalendarza ma dojść nowa runda na torze Mandalika w Indonezji. Jest wielce prawdopodobne, że zastąpi ona wyścig w Barcelonie. Po roku 2021 Dorna chce rozszerzyć kalendarz MotoGP do 22 rund, a w kolejce czekają kolejne obiekty, m.in. w Rio de Janeiro w Brazylii.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze