Ścigacz.pl

4 lipca po raz kolejny udaliśmy się do Garmisch Partenkirchen w Bawarii na doroczne święto fanów motocykli BMW – Motorrad Days. Odbywający się w dniach 5 – 7 lipca zlot był dla organizatorów  szczególnym wydarzeniem z uwagi na wypadające w tym roku 90-lecie istnienia marki jako producenta motocykli. To, co rokrocznie dzieje się w tym klimatycznym alpejskim miasteczku, przewyższa najśmielsze oczekiwania. Ponad 20 tysięcy motocykli z biało-niebieską szachownicą na baku, a przy tym łącznie 40 tysięcy uczestników zakręconych na punkcie motocykli pokazuje ogrom tego przedsięwzięcia.

W tym roku impreza była wyjątkowo udana pod kątem pogody. O ile dotychczas nieprzewidywalna górska aura lubiła niemal za każdym razem sprawić niemiłą niespodziankę studząc emocje deszczem, o tyle w tym roku zamiast wody z nieba lał się żar. Między innymi za sprawą świetnej pogody organizatorzy oszacowali, że pobity został rekord ilości uczestników zlotu. Jak na tak duży rozmach, trzeba przyznać, że w kwestii organizacji Niemcy są niemalże perfekcyjni. Wynika to zapewne również z tego, że przygotowania do trwającej 3 dni imprezy, rozpoczynają się już na 3 miesiące przed. Trudno się  jednak dziwić, skoro na barkach organizatorów spoczywa brzemię oczekiwań tysięcy fanów marki.

Od momentu pojawienia się w miasteczku BMW Motorrad Days, bez względu na to, czy przyjeżdżacie sami, czy też zabraliście ze sobą żonę i dwójkę dzieci, macie 20 lat albo jesteście już od dłuższego czasu na emeryturze, interesuje Was dalekobieżna turystyka, tudzież z pasją śledzicie wyścigi Superbike’ów - tutaj bez względu na kategorię, możecie znaleźć coś dla siebie.

[Zobacz galerię zdjęć z BMW Motorrad Days]

W drodze na BMW Motorrad Days

Do Garmisch-Partenkirchen można dostać się na wiele sposobów. Najprostszym, najszybszym i najwygodniejszym z nich byłoby zapewne zarezerwowanie biletu lotniczego do Monachium, skąd do celu pozostaje zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. Niemniej jednak to święto motocyklistów a zatem większość z uczestników zlotu wybiera podróż na dwóch kołach. Niezależnie od tego czy do Niemiec dojedziemy autostradą czy też bocznymi drogami polecamy przystanek w muzeum BMW w Monachium, gdzie można zapoznać się z całą historią marki i jej dorobkiem motoryzacyjnym. Stamtąd można dojechać do Garmisch malowniczym alpejskim regionem, usianym krętymi drogami pośród gór i jezior. Jedną z takich tras jest droga na terenie parku krajobrazowego przebiegająca przez miejscowość Bad Tolz (mapkę pokazującą tą trasę znajdziecie obok).

Moc ekstremalnych atrakcji

Jedną z największych ekstremalnych atrakcji podczas BMW Motorrad Days był pokaz Chrisa Pfeiffera.   Chris dosiadający F800R, oprócz czarowania widowni swoimi zapierającymi dech w piersi ewolucjami, udowodnił, że nawet R1200GS'em można z pełną gracją poruszać się zarówno na tylnym jak i przednim kole. Trzeba przyznać – jest to nie lada wyczyn, który z założenia trudno sobie wyobrazić.

[Zobacz galerię zdjęć z BMW Motorrad Days]

Oprócz Chrisa, na placu głównym pokaz jazdy precyzyjnej dawał Russ Swift. Brytyjczyk w swoim Mini prezentował sztukę jazdy na dwóch kołach, parkowanie na ręcznym, czy samochodowy taniec do muzyki zespołu Queen. W tym roku nie zobaczyliśmy pokazów FMX, jednak w zamian za powietrzne ewolucje pojawił się inny ekstremalny pokaz. Panowie z Motodromu, bo o nich mowa, wprawili w stan osłupienia całą widownię, która zgromadziła się wokół beczki śmierci. Z początku niepozorny, można rzec – cyrkowy pokaz, przerodził się w niezwykłe widowisko, w czasie trwania którego na płaskiej ścianie przy pełnej prędkości panowie przybierali najróżniejsze pozycje z jazdą bez trzymanki na czele. Pasjonaci wyścigów mogli natomiast spotkać zawodników World Superbike: Marco Melandriego, Chaz Daviesa czy też Troya Corsera.

Customy rules!

Jednym z głównych powodów, dla których na tegorocznym BMW Motorrad Days pojawiła się tak liczna grupa motocykli customowych był nowy projekt BMW o nazwie Concept Ninety. Jest to model motocykla, który został stworzony we współpracy z Roland Sands Design i bazuje na modelu motocykla R90S, który w tym roku obchodzi swoje 40-lecie. Samo zaprojektowanie tego motocykla odbyło się w wyjątkowo krótkim czasie. Jak powiedział nam w rozmowie Roland Sands „Najcięższym zadaniem przy tym projekcie była współpraca z inną firmą. Zazwyczaj wszystko bowiem zależy od nas. Tym razem jednak musieliśmy połączyć wizję naszej firmy i BMW. Trwało to cztery miesiące plus dwa miesiące, w trakcie których Concept Ninety powstawał. Cały projekt przyniósł nam naprawdę sporo satysfakcji a dzięki temu, że nad projektem pracowałem ja i Edgar Heinrich z BMW motocykl powstał w błyskawicznym tempie”. Wiemy również, że BMW mam w planach wprowadzenie nowego modelu motocykla R90, który prawdopodobnie pojawi się jeszcze w tym roku podczas targów motocyklowych EICMA w Mediolanie.

Projekt Concept Ninety nie był jedynym motocyklem customowym jaki mogliśmy zobaczyć w Garmisch Partenkirchen. Wśród tegorocznych wystawców pojawiły się firmy takie jak Blitz Motorcycles, Urban Motors, czy kultowe Ace Cafe London. Dla podkreślenia znaczenia customów na BMW Motorrad Days, w sobotnie popołudnie, na przygotowanej wcześniej ulicy Sankt Martin Strasse zorganizowano wyścig cafe racerów na 1/8 mili. Na starcie BMD Classic Boxer Sprint stanęło łącznie 32 pasjonatów tych maszyn, w tym również wspomniany wcześniej Concept Ninety, na którym pokazowo wystartowała Valerie Thompson oraz Roland Sands.

Jakby komuś jazdy było mało

Dla osób mających ochotę przetestować niektóre z modeli BMW przygotowano dwie strefy – turystyczną i enduro. Po wcześniejszym zarejestrowaniu się, pod okiem instruktora można było dosiąść najnowsze modele z serii GS i na przygotowanym do tego celu torze off-roaodwym, sprawdzić ich właściwości. Dla wszystkich tych, których niespecjalnie cieszy widok przemoczonych ciuchów i oblepionych błotnistą mazią motocykli, BMW zaoferowało możliwość sprawdzenia pełnej gamy motocykli turystycznych na pobliskich trasach alpejskich. Nawet na najmłodszych adeptów motocyklowego szaleństwa czekały odpychane rowerki, na których dzieciaki mogły pojeździć na małym torze zlokalizowanym w rogu głównej płyty imprezy.

Nie było w zasadzie dziedziny, bez której obeszłaby się ta impreza. Począwszy od stoisk z prasą, poprzez turystykę motocyklową, na firmach akcesoryjnych kończąc. Pomijamy oczywisty fakt, że BMW zadbało, aby każdy mógł zapoznać się z historią bawarskiej marki w jednym z namiotów, zaś w drugim zerknąć na ich obecny dobytek technologiczny. Na miejscu znalazło się nawet stoisko serwisowe Metzelera, gdzie oprócz wymiany opon, mechanicy pomagali uporać się ze wszelkimi usterkami.

Czas na relaks

W formie statycznej rozrywki przygotowano strefy, w których można było się zrelaksować. Przy głównej uliczce wyrosła miniaturowa plaża z leżakami i palmą. Nie zabrakło także tradycyjnego bufetu z golonką i litrowym kuflem bawarskiego piwa. Najprzyjemniej jednak czas płynął podczas wieczornych integracji. Pod ogromnym namiotem odbywała się wielka feta, w czasie trwania której wszyscy obierali wspólny cel – dobrą zabawę. Oprócz głównej imprezy pod namiotem koncerty odbywały się także obok Motodromu oraz na after party w miejscu zwanym US Lodge, gdzie zabawa odbywała się do samego rana. Wszystkim tym imprezom towarzyszyły muzyka, przy dźwiękach, której każdy był w stanie świetnie się bawić.

Na zakończenie warto również dodać, że przez cały okres trwania imprezy przelało się łącznie 25 000 litrów piwa i zjedzonych zostało 10 000 precli. BMW Motorrad Days 2013 przeszło już do historii, jednak pamięć o nim będzie nam zapewne towarzyszyć do przyszłorocznej imprezy, na której również nie omieszkamy się pojawić! Zapraszamy także do zapoznania się z relacjami z lat poprzednich, a przy okazji szykowania swoich beemek do kolejnego zlotu. Naprawdę warto!

Zobacz także relacje z lat poprzednich:

• BMW Motorrad Days 2007
• BMW Motorrad Days 2008
• BMW Motorrad Days 2009
• BMW Motorrad Days 2010
• BMW Motorrad Days 2011
• BMW Motorrad Days 2012