AMA Supercross: wizualizacje i opis torów na ostatnie 6 rund
Projekt toru na pierwszą, po przerwie, rundę AMA Supercrossu w Salt Lake City, pozostawiał wiele do życzenia. W kolejnych rundach nie będzie już jednak tak łatwo.
Od początku można było się spodziewać, że pierwsza runda będzie nieco łatwiejsza, aby pomóc zawodnikom w powrocie po tak długiej przerwie. W kolejnych poprzeczka będzie jednak zawieszana z każdą rundą wyżej, aż do wielkiego finału. Tor będzie stopniowo zagęszczany przeszkodami, a elementy staną się bardziej techniczne.
Czego mogą oczekiwać zawodnicy w nadchodzących rundach? Mapy torów dla rund od dwunastej do siedemnastej lub jak kto woli Salt Lake City 2-7 - poniżej.
Widać z nich wyraźnie, że na niedzielne rundy tor będzie konkretniej zmieniany, a na rundy w środę, jedynie modyfikowany. Trudno się dziwić, czasu na zmiany jest mało, a tor musi być bezpieczny.
3 czerwca - Salt Lake City 2 (runda 12.)
Po niedzielnej rundzie, która odbyła się 31. maja prosta startowa pozostaje na środku toru, jednak zawodnicy zamiast w lewo, pojadą w prawo. Prosta po starcie jest długa, więc podobnie, jak w minioną niedzielę, do momentu wejścia w pierwszy zakręt, stawka powinna się nieco rozciągnąć. Po holeshocie na zawodników czekają dwie sekcje rytmiczne. Patrząc na układ można sądzić, że pierwszą linię będzie można pojechać w układzie 4-3-3 lub przy słabym wyjściu z zakrętu 2-2-3-3. Wolniej, ale bezpieczniej. Następnie zakręt z bandą. Zaraz za nim sekcja z tabletopem i czterema mniejszymi hopami. Pzejazd przez prostą startową wprost na triple'a i kolejną sekcję z tabletopem. Ostatnim elementem przed metą są whoopsy. Ani nie za długie, ani nie za krótkie, ważne jednak, aby po wyjściu z zakrętu dobrze się w nie wpasować. A z tym może być różnie u niektórych zawodników.
7 czerwca - Salt Lake City 3 (runda 13.)
Runda niedzielna, więc i na torze robi się ciekawiej. Prosta startowa zostanie skrócona, więc w pierwszym zakręcie możemy spodziewać się ścisku i przepychanek. Zwłaszcza, że zakręt jest dość ciasny. Po holeshocie klasyczna, krótka linia z triplem. Po zakręcie z bandą długa sekcja rytmiczna, którą pokonać będzie można na wiele sposobów. Dla najszybszych wersja 4-4-3 lub 3-5-3. Za zakrętem szybki triple. Następnie linia z tabletopem, a potem whoopsy. Ten problematyczny, dla wielu, element, tym razem także nie jest przesadnie długi. Po whoopsach podwójny skok i wjazd na metę przez prostą startową.
10 czerwca - Salt Lake City 4 (runda 14.)
Na rundę środową, organizatorzy przewidzieli drobne modyfikacje. Prosta startowa taka sama, jak podczas rundy niedzielnej, jednak zakręt o szerszym łuku, ponieważ zawodnicy złapią holeshota o jedną nitkę toru dalej. Pozostałe elementy różnią się nieznacznie. Dodatkowo, dzięki zmianom, zawodnicy pojadą w przeciwnym kierunku, niż podczas 13. rundy.
14 czerwca - Salt Lake City 5 (runda 15.)
I ponownie, większe zmiany na torze na niedzielne ściganie. Prosta startowa została zaprojektowana na zewnątrz toru. Sprawia to wrażenie skompresowania wszystkich elementów toru na dość małej przestrzeni, nie zapominajmy jednak, że mówimy tu o ogromym obiekcie. Będzie więc na pewno technicznie, ale raczej nie za ciasno. Po długiej prostej startowej, dość obszerny zakręt w lewo, wprost na linię rytmiczną. Następnie zakręt z bandą i wjazd na sekcję z tabletopem. Koleny zakręt z bandą i sekcja whoopsów zakończona czterema hopami. Dla szybkich wersja na raz, a dla nieco wolniejszych 2-2 lub 3-1. Po nich długim zakrętem zawodnicy wrócą na prostą startową, przejadą przez metę z tabletopem i pokonując linię triple-double wrócą do punktu, w którym ustawiony był holeshot.
17 czerwca - Salt Lake City 6 (runda 16.)
Taka sama prosta startowa i holeshot w tym samym miejscu. Kolejne elementy takie same, jak w niedzielę. Zmiany zaczynają się dopiero po prostej w whoopsami. Skrócony zakręt w lewo, klasyczny triple oraz krótka sekcja whoopsów, przejazd pezez metę i powrót na prostą startową.
21 czerwca - Salt Lake City 7 (runda 17.)
Finał! Jak na wielki finał przystało, podzieje się trochę na torze. Start znalazł się wewnątrz toru. Prosta startowa nie za długa wchodząca w wąski zakręt, więc może się tam sporo zadziać. Klasyczny trilpe i dwa identyczne elementy przed i za zakrętem, które będzie można pokonać jednym skokiem każdy. Następnie sekcja z tabletopem. Po niej zakręt 90 stopni, 6 hop oraz kolejny zakręt 90 stopni. To kolejny raz, kiedy w tym sezonie widzimy na torze taki układ. Tak było między innymi w Tampie oraz Arlington. I podobnie jak tam, może się okazać, że dobra linia przejazdu będzie tylko jedna. Wyjście z zakrętu i od razu hopa typu tabletop a za nią linia 4-2. Na kolejnej, krótkiej prostej umieszczony został triple. Przed sekcją whoopsów zawodników czeka jeszcze pokonanie jednej krótkiej prostej z pięcioma hopami, a po niej już tylko meta. Dużo elementów, sporo technicznych pułapek. Trudno się jednak dziwić, w końcu to finał Mistrzostw Świata. Finał, który, choć rozegrany zostanie w zupełnie innych warunkach niż do tej pory, może, i na pewno będzie, piekielnie widowiskowy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze