6. cylindrowy silnik rzędowy w motocyklu - czarujące szaleństwo Hondy CBX z 1981 roku!
Czy ludzie naprawdę pragną tylko bezpiecznego i zielonego świata? Żeby powietrze było czystsze od łez źródlanej nimfy, a wszystkie otaczające nas przedmioty pozbawione kantów? Co z genami drapieżnika? Dlaczego oglądamy walki MMA i spędzamy weekendowe wieczory w klubach z ogłuszającą muzyką? Czy ktoś nami manipuluje? Czy czyniąc świat "nieskoemisyjnym", "bezpiecznym" jak bawidełko niemowlaka i cichszym niż szum skrzydeł motyla nie czynimy go po prostu NIESTRAWNIE NUDNYM?
Ostatnio króluje trend budowania coraz cichszych, bezpieczeniejszych i nie zanieczyszczających środowiska motocykli. Teraz mają to być motocyle elektryczne. Kto wie, czy wkrótce nie motocykle autonomiczne, które za nas pokonają alpejskie przełęcze, przywiozą do domu nagranie z GO PRO i wyświetlą nam przebieg całej podróży, abyśmy mogli odbyć ją wirutalnie na kanapie salonu w całkowitej ciszy, bezpieczeństwie i komforcie. Czy jednak po to tylko żyjemy? Czy to są cechy dominujące naszego gatunku, który oswoił konie, wynalazł dynamit i odbył podróż na Księżyc w pojeździe o mocy obliczeniowej mniejszej niż wspólczesny smart zegarek?
Czy naprawdę chcemy wykastrowanych, niskoemisyjnych motocykli, czy może takich szalonych konstrukcji, jak ta:
Już od samego myślenia o rzędowym 6. cylindrowym silniku w motocyklu robi się gorąco. Co za bez sensowna, szalona konstrukcja, której celem jest tylko wywoływanie gęsiej skórki i udowadnianie, że w szaleństwie jest ziarno prawdziwej rozkoszy? Z resztą, po co wylewać potoki słów w dobie wszechobecnego szerokopasmowego internetu, który pozwala od razu zobaczyć i poczuc to, co grafomani przez lata próbowali nieudolenie wystukać literkami na swoich klawiaturach. Podkręćcie dźwięk i rozkoszujcie się relacją wspaniałego Jena Leno.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeCzasy kiedy powstawały motocykle "rozgrzewające duszę" odeszły bezpowrotnie. Postać seksualnie "nieogarniętego" obok najlepiej oddają to co teraz powstaje. Elektryczne motocykle.. tnące przestrzeń...
Odpowiedz