tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 21 zawodników MotoGP dzieli mniej niż 1 sekunda. Rozczarowanie mistrza świata po testach
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka 950
NAS Analytics TAG
motul belka 420
NAS Analytics TAG

21 zawodników MotoGP dzieli mniej niż 1 sekunda. Rozczarowanie mistrza świata po testach

Autor: Mick Fiałkowski 2022.02.14, 09:16 1 Drukuj

Aż 21 zawodników, w tym dwóch z pięciu debiutantów, zmieściło się w jednej sekundzie na okrążeniu podczas trzydniowych testów MotoGP na nowym torze w Indonezji. Nie wszyscy z nich są jednak gotowi na start sezonu, bo jedno szybkie kółko to nie to samo, co tempo wyścigowe. Mick analizuje sytuację po ostatnich przedsezonowych testach.

Dwa z trzech dni testów na nowym, szybkim obiekcie na wyspie Lombok, z najlepszym czasem zakończył Hiszpan Pol Espargaro. Zawodnik Repsol Hondy na nowej wersji RC213V czuje się jak ryba w wodzie. Inżynierowie spełnili jego prośby, mocno poprawiając tył motocykla.

NAS Analytics TAG

Teraz Hiszpan musi stanąć na wysokości zadania i przejechać naprawdę dobry początek sezonu. Kolejka chętnych na jego miejsce jest bowiem dość długa. Pol wydaje się jednak gotowy do walki o zupełnie inną stawkę niż rok temu i jak sam mówi, nigdy nie czuł się przed sezonem tak dobrze.

W Indonezji zawodnik Repsol Hondy miał dobre tempo nie tylko na jednym kółku, ale również na długim dystansie. Pod tym względem lepszy od niego był jednak autor drugiego najlepszego czasu testów, Fabio Quartararo.

Fabio szybki, ale zły

Obrońca tytułu znajduje się w kuriozalnej sytuacji. Z jednej strony dość mocno narzeka, że Yamaha ani trochę nie poprawiła najsłabszej strony swojego motocykla, jaką jest niska prędkość maksymalna.  Z drugiej strony Francuz podczas obu testów, w Malezji i Indonezji, miał najlepsze tempo wyścigowe.

Jednocześnie Quartararo narzeka, że M1-ka w wersji 2022 spisuje się gorzej podczas przejazdów kwalifikacyjnych, a korzyści wynikające z założenia nowych opon są dużo mniejsze, niż rok temu. To może poważnie utrudnić mu walkę o wysokie pola startowe, a co za tym idzie, wysokie pozycje w wyścigach.

Nic dziwnego, że Fabio postanowił Yamahę pod ścianą. Podczas spotkania z dziennikarzami Francuz powiedział w ten weekend wprost, że brak postępów oznacza, że jego przyszłość jest otwartą kwestią. Ponieważ wszystkie drzwi w Ducati wydają się zamknięte, takie słowa Quartararo wywołują jeszcze większą presję na Polu Espargaro, bo to jego miejsce wydaje się dla Francuza jedyną sensową alternatywą.

To jednak nie koniec złych wiadomości dla Yamahy. Drugi zawodnik fabrycznego zespołu, Franco Morbidelli, wykręcił co prawa piąty czas testów w Indonezji, ale jego tempo wyścigowe było mniej więcej o sekundę słabsze od tempa Quartararo. Włoch nie tylko nie czuje się pewnie na motocyklu i zbyt mocno polega na tylnej osi, ale także nie jest w idealnej formie fizycznej po ubiegłorocznej kontuzji kolana.

Jeszcze gorzej radził sobie trzeci z zawodników dosiadających M1-kę w specyfikacji 2022. Andrea Dovizioso z satelickiej ekipy WithU RNF Racing cały czas wydaje się kompletnie zagubiony na motocyklu i oponach, do których nie potrafi się dostosować. To będzie dla niego bardzo trudny sezon.

Ducati gotowe "na 80%"

Trzecim czasem cały testów i najlepszym drugiego dnia zaskoczył i zaimponował Luca Marini z prywatnej ekipy Valentino Rossiego, Mooney VR46 Racing Team. Przyrodni brat siedmiokrotnego mistrza królewskiej kategorii przesiada się w tym roku na Ducati Desmosedici w najnowszej specyfikacji, ale mimo dobrego szybkiego kółka jego tempo pozostawia jeszcze sporo do życzenia.

Podczas testów Włoch żartował nawet, że Ducati ma już go dość, bo "jest jak Loreno" i cały czas prosi o poprawki motocykla, które poprawią ergonomię motocykla.

Nierówno w Indonezji jeździli także zawodnicy fabrycznej ekipy, Pecco Bagnaia i Jack Miller. Ducati wciąż optymalizuje ustawienia nowego modelu Desmosedici i choć widać, że maszyna ma potencjał, to jednak postępy w Indonezji okazały się zdecydowanie mniejsze, niż spodziewaliśmy się tego po solidnym starcie w Malezji. Pod względem tempa wyścigowego Quartararo zostawił obu zawodników Ducati daleko, bardzo daleko w tyle. Co więcej, lepszy był nawet Enea Bastianini na modelu 2021. Trzeba jednak pamiętać, że trzeciego dnia Miller zaliczył wywrotkę podczas swojego długiego przejazdu.

Możliwe, że to także kwestia charakterystyki toru, którego najdłuższa prosta liczy zaledwie pół kilometra. Nawet tutaj motocykle Ducati wyraźnie odskakiwały rywalom pod względem prędkości maksymalnych (siedem najwyższych prędkości uzyskali właśnie zawodnicy na Desmosedici), ale w krętych sekcjach traciły czas z powodu wciąż niedoskonałego oddawania mocy i prowadzenia.

W garażu Ducati nie brakuje też jednak dobrych wiadomości. Jest duża szansa, że jeszcze przed pierwszym wyścigiem w Katarze włoska marka przedłuży swoją umowę z Pecco Bagnaią na dwa kolejne lata. Do dogrania pozostały już tylko detale.

Jednocześnie lista chętnych na drugie miejsce także jest dość długa. Jacka Millera zastąpić chcieliby przede wszystkim Jorge Martin i Enea Bastianini, ale w kolejce są także Marini, Bezzecchi czy Di Giannantonio. Wszystko to sprawia, że Ducati nie wydaje się specjalnie zainteresowane Fabio Quartararo.

W Indonezji z bardzo dobrej strony znów pokazali się zawodnicy Aprilii, ale ich tempo wyścigowe także jest zagadką. Aleix Espargaro przez ostatnie trzy dni wydawał się jednak szybszy niż podopieczni Ducati, więc może sprawić nam niespodziankę, szczególnie na początku sezonu.

Suzuki szybkie mimo kwarantanny

Choć najszybsze czasy okrążeń mówią co innego, to jednak pod względem tempa drugim najszybszym zawodnikiem testów w Indonezji, obok Quartararo, był moim zdaniem Alex Rins z Suzuki. Hiszpan przejechał sporo okrążeń w przedziale 1:32 i wydawał się bardzo zadowolony z postępów japońskich inżynierów.

Mniej szczęścia miał jego zespołowy kolega, Joan Mir. Mistrz świata z sezonu 2020 ostatniego dnia w ogóle nie wyjechał na tor z powodu problemów żołądkowych i silnych wymiotów. Szkoda, bo wykonał kawał dobrej roboty przez dwa wcześniejsze dni.

Dla Suzuki były to trudne testy, ponieważ część personelu ekipy trafiła na izolację z powodu pozytywnych wyników testów na covid. To samo dopadło w Malezji garaż KTM-a.

Organizatorzy MotoGP przez dwa ostatnie lata wykonali kawał świetnej roboty, organizując wyścigi w czasach pandemii. Obawiam się, że w obliczu bardzo łatwo rozprzestrzeniającego się, choć mniej groźnego, wariantu Omikron, pozytywne testy w padoku będą dużo częściej spotykanym zjawiskiem, niż w dwóch poprzednich sezonach. Oby tylko nie rozłożyły padoku na łopatki.

Mimo kilku nieobecności, solidne testy w Indonezji zaliczyło nie tylko Suzuki, ale także KTM, choć może nie widać tego po pozycjach zawodników. Brad Binder był jednak bardzo szybki drugiego dnia, a po testach chwalił postępy wykonane pod kątem ustawienia motocykla.

Kluczem był wybór lepszego z dwóch pakietów aero, które dość mocno zmieniały prowadzenie modelu RC16. W Indonezji zespołowi udało się wybrać odpowiedni kierunek, dzięki czemu zawodnicy trzeciego dnia mogli się skupić już tylko na dopracowywaniu odpowiedniego setupu.

Choć jak przyznał, czuje się dziesięć razy lepiej niż rok temu przed pierwszym wyścigiem sezonu, Binder mimo wszystko dodał również, że problemy z nerwowymi wyjściami z zakrętów nie zostały całkowicie rozwiązane. Czy w takiej sytuacji walka o podia to nadal realny cel?

Kto czarnym koniem?

O kimś zapomniałem? Nie. Po prostu czarnego konia zostawiłem na koniec. Wracający po kontuzji Marc Marquez testy w Indonezji zakończył mniej więcej w połowie stawki, na dziewiątej pozycji. O ile jednak w Malezji Hiszpan wyraźnie nie miał tempa, o tyle tym razem sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Zapomnijmy o pojedynczych okrążeniach w przedziale 1:31, bo to tempo kwalifikacyjne. Jeśli więc spojrzymy wyłącznie na czasy 1:32, to sześciokrotny mistrz MotoGP na torze w Mandalice takich kółek wykręcił w niedzielę najwięcej, bo aż 27, czyli o cztery więcej niż Quartararo.

Jego tempo tempo wyścigowe było bardzo podobne do tempa wspomnianego już Rinsa, ale obaj zaliczyli dość krótkie, bo liczące zaledwie po dziesięć kółek "długie przejazdy". Symulacja Quartararo była znacznie dłuższa, bo liczyła aż 18 okrążeń.

Na tej podstawie dość trudno wyciągać zbyt daleko idące wnioski, tym bardziej, że dodatkowymi zmiennymi są także różne opony i różne pory dnia, podczas których zawodnicy przejeżdżali "symulacje wyścigowe".

Marc w Indonezji był jednak dużo bardziej zadowolony ze swojego pakietu, niż w Malezji, a po wszystkim przyznał, że nadal nie czuje na motocyklu "magii". Co będzie, gdy ją wreszcie poczuje? A może tak się nie stanie, bo przecież nowa RC213V była rozwijana mocno pod Pola Espargaro, a nie Marqueza.

Patrząc na wyniki testów trzeba też pamiętać, że w Katarze układ sił może być zupełnie inny, niż w Indonezji, ale tak czy inaczej sezon zapowiada się ekscytująco; zupełnie nowa Honda, Yamaha nadal szybka mimo braku postępów, poprawione Suzuki i Aprilia, a do tego Ducati i KTM, które może i mają przed sobą jeszcze trochę pracy, ale jednak wydają się mieć większy potencjał, niż rok temu. Zapowiada się ekscytujący sezon!

Na koniec…

Na koniec jeszcze dwa luźne wątki, których nie udało mi się wpleść w tekst, ale których nie można pominąć. Po pierwsze kurort Mandalika i tor, które zachwyciły cały padok, ale które mają także swoje problematyczne strony.

Pierwszego dnia asfalt był tak brudny od piasku i błota, że organizatorzy wysłali zawodników na 20 okrążeń na dodatkowym komplecie opon i nakazali im zwyczajnie rozjeżdżać brud. Nie wszyscy byli tym zachwyceni. Gdyby taka sytuacja miała miejsce podczas rundy Grand Prix, byłoby nieciekawie.

Przez dwa kolejne dni było już zdecydowanie lepiej, ale zawodnicy nadal mogli korzystać tylko z jednej, dość wąskiej, optymalnej linii. Wyjazd poza nią kończył się zazwyczaj wywrotką.

Nawet podczas próbnych startów zawodnicy zaliczali potężne uślizgi gdy próbowali ruszać z brudnej części toru. Przekonał się o tym Marc Marquez, który niemal zaliczył wywrotkę na prostej startu i mety.  

Jakby tego było mało, asfalt w kilku miejscach już zaczyna pękać. Kilku zawodników, w tym Bagnaia i Alex Marquez, oberwało dość mocno małymi kamieniami. Zdaniem Quartararo, pierwszy zakręt wymaga położenia nowego asfaltu.

Na koniec drugi wątek, związany właśnie z wywrotką. Imponujący debiutant, Hiszpan Raul Fernandez, drugiego dnia testów zaliczył potężny wypadek, po którym mocno się poobijał - z siniakami na czole włącznie.

Choć wykazywał ewidentne objawy wstrząsu mózgu, lekarz zawodów dopuścił go do jazdy dzień później. Fernandez wyjechał na tor, ale z powodu mocno zaburzonej percepcji prędkości zahamował do pierwszego zakrętu o dwadzieścia metrów za późno i zaliczył kolejną wywrotkę, choć tym razem niegroźną.

Po wszystkim postanowił zakończyć dalsze testy, bo zdał sobie sprawę, że jazda w takiej sytuacji nie jest bezpieczna. Jak to możliwe, że zawodnik w takim stanie przechodzi ewaluację u lekarza zawodów i zostaje dopuszczony do startu?

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka 950
    NAS Analytics TAG
    na górę