Zontes 125 M. 125-tki jeszcze nigdy nie były tak wyposażone! Test skutera
Zontes 310M został bardzo ciepło przyjęty przez recenzentów i klientów, dlatego producent poszedł za ciosem i przedstawił wersję z silnikiem o pojemności 125 cm3. Stosunek mocy i wyposażenia do ceny wygląda bardziej niż obiecująco. Do tego mamy futurystyczny wygląd znany z większego brata. Czy jednak to wystarczy, by Zontes 125M dał się polubić? Postanowiłem to sprawdzić.
Marka Zontes może pochwalić się jedną z najnowocześniejszych fabryk motocykli na świecie, a także lubi szczycić się tym, że ma w swojej kolekcji kilkaset patentów, w tym 36 obejmujące zupełnie nowe rozwiązania. To oznacza, że producent nie musi czerpać inspiracji od innych i podąża własną ścieżką, co widać po stylistyce produktów, które nie próbują udawać maszyn producentów tzw. premium. Jednym z dowodów na potwierdzenie tych słów są właśnie skutery 125M i 310M.
Gwiezdne wojny
Muszę się przyznać, że do Zontesa 125M od samego początku podszedłem z entuzjastycznym nastawieniem. Swój wygląd skuter odziedziczył po wersji 310M, więc mamy tu takie samo opakowanie, ale mniejszy silnik. Czy to źle? Absolutnie nie. Z przodu dzieje się bardzo wiele dzięki ostrym, kosmicznym kształtom. Najbardziej uwagę przykuwa centralnie umieszczony i podświetlony wlot powietrza. W przypadku modelu 125M nie pełni on jednak funkcji użytkowej, ponieważ chłodnica znajduje się tutaj z lewej strony skutera. Dalej sylwetka pozostaje ostra, ale jest już bardziej wyważona.
Jedyną różnicę w wyglądzie stanowi szyba. O ile w modelu 310M jest ona wysoka i przeźroczysta, o tyle w 125M - niska i przyciemniana. Tutaj jeszcze mała wskazówka dla właścicieli obu sprzętów - szyby są zamienne, ponieważ w obu modelach jest takie samo mocowanie.
Moc z górnej półki
Zontes dobrze przygotował się do zajęć w kwestii silnika, ponieważ motor o pojemności 124,9 cm3 ma maksymalną moc 14,55 KM, a maksymalny moment obrotowy wynosi 12,8 Nm. Deklarowana prędkość maksymalna to 99 km/h. Moje wrażenia z jazdy? Jest dokładnie tak, jak oczekiwałem, a więc do 60, 70 km/h skuter przyspiesza bardzo żwawo, co w zupełności wystarczy do poruszania się po mieście i poza nim, oczywiście unikając dróg ekspresowych i autostrad. Prędkościomierz faktycznie zatrzymuje się na 99 km/h, więc zapewne realnie jedzie się nieco wolniej.
Producent deklaruje spalanie na poziomie 2,5 l na 100 km. Realnie może wyjść odrobinę więcej, ale to i tak nadal ekonomiczna alternatywa dla poruszania się samochodem. Zbiornik paliwa ma pojemność 12 l, więc nawet jeśli realne średnie spalanie to 3 l na 100 km, to i tak przejedziecie prawie 400 km, zanim przyjdzie wam ponownie zajechać na stację benzynową.
Praktyczne podejście
Ten akapit mógłbym spłycić do powiedzenia, że jeśli widzieliście na żywo model 310M i siedzieliście na nim, to w 125M jest dokładnie tak samo. Schowek pod siedzeniem zapewnia przyzwoitą ładowność i ma dodatkowe oświetlenie, a oprócz tego do dyspozycji są jeszcze dwa mniejsze schowki przy kolanach.
Uchwyt dla pasażera jest jednocześnie stelażem kufra centralnego, więc jeśli potrzebujecie jeszcze więcej miejsca na przewożone rzeczy, to wystarczy dokupić płytę i kufer. Do pełni szczęścia brakuje haczyka, dzięki któremu można przewieźć między nogami np. siatkę z zakupami, ale tu uniemożliwia to podłoga z wysokim "tunelem".
Komfort przede wszystkim
Wspominałem wcześniej o szybie i tu Zontes 125M ma u mnie plusa, ponieważ zastosowano w nim znaną z 310M elektryczną regulację. Oczywiście można się przyczepić, że nie jest ona płynna i pozwala jedynie na wybór jednego z dwóch ustawień, ale to już trzeba być naprawdę drobiazgowym. Nawet w wietrzny i chłodny dzień niska szyba radziła sobie całkiem nieźle, choć oczywiście na kasku było czuć podmuch wiatru. Dlatego na wczesną wiosnę i wczesną jesień warto zainwestować w szybę z modelu 310M.
Kanapa znajduje się na wysokości 748 mm i producent zachwala w materiałach prasowych, że jest szeroka i komfortowa. Tu Zontes 125M zbiera kolejnego plusa, bo faktycznie tak jest. Nawet po całym dniu jeżdżenia po mieście i filmowania testu nie miałem ochoty amputować sobie pośladków. Pozycja kierowcy jest bardzo wygodna i po prostu łatwo się tutaj odnaleźć. Dla pasażera przewidziano dodatkowe, wysuwane podnóżki. Tu uwaga dla szałaputów - nie trzeba się z nimi szarpać, wystarczy je delikatnie nacisnąć i same się rozłożą.
Kolejne punkty programu, na które zwróciłem uwagę to lusterka i klamki hamulców. Lusterka są siermiężne, ale to akurat jest plusem, ponieważ trudniej je uszkodzić. Do tego podoba mi się to, że łatwo się składają, bez konieczności użycia narzędzi. Widoczność w nich jest poprawna. Klamki hamulców z kolei przypominają akcesoryjne sportowe klamki motocyklowe i na dodatek mają pokrętła do regulacji, żeby móc jeszcze łatwiej dostosować Zontesa 125M do swoich preferencji.
Jeździ, skręca i hamuje
Pod względem wrażeń z jazdy Zontes 125M jest po prostu poprawny. Czy to źle? Absolutnie nie, ponieważ nie ma się czego wstydzić w porównaniu z japońską czy włoską konkurencją. Z przodu zastosowano widelec teleskopowy, a z tyłu - amortyzatory gazowo-olejowe. Prześwit wynosi przyzwoite 150 mm. Największym plusem jest zastosowanie kół o średnicy 14 cali, dzięki czemu skuter łączy komfort podczas jazdy na nierównościach z pewnością prowadzenia w zakrętach. Na warszawskich ulicach ten zestaw spisywał się bez zarzutu.
Inspektor gadżet
Na deser zostawiłem kwestię elektroniki, bo tu spotkały mnie zachwyty, które zostały później ugaszone przez duże rozczarowanie. Wyobraźcie sobie, że za 16 999 zł możecie kupić skuter, który ma moduł nawigacji na wzór tych z maszyn kosztujących sporo ponad 20 tys. zł. Możliwość otwierania i zamykania z telefonu, możliwość wyświetlania treści ze smartfona na ekranie - to sprawiło, że do Zontesa 125M podszedłem bardziej niż entuzjastycznie i... zderzyłem się z chińskim murem.
W teorii skuter powinien dać się połączyć z aplikacjami Carbit Ride oraz Zontes Intelligence. Jak to wygląda w praktyce? Do połączenia używałem smartfona iPhone z zainstalowaną najnowszą wersją systemu iOS. Aplikacja Carbit Ride bez problemu dała się sparować ze skuterem, ale schody zaczęły się, kiedy chciałem skorzystać z nawigacji, ponieważ okazało się, że opcja ta jest płatna i wierzcie mi, że chciałem zapłacić, ale twórcy aplikacji nie chcą moich pieniędzy, ponieważ opcja wykupienia abonamentu jest nieaktywna. To oznacza, że na ekranie wyświetli się mapa, ale nie można nawigować. Dodatkowo aplikacja nie ma opcji wyświetlania ekranu smartfona na ekranie zegarów, więc odpada korzystanie z nawigacji firm zewnętrznych.
Przeprowadziłem w tej sprawie małe śledztwo. Polski importer powiedział, że jest problem z przepisami RODO, ponieważ Chińczycy rzekomo wymagają wysyłania danych na ich serwery, ale w App Store jest informacja, że apka nie przekazuje i nie przechowuje żadnych informacji użytkownika. Napisałem do zagranicznych dystrybutorów i tu wydarzyły się ciekawe rzeczy, ponieważ importer na Włochy, Austrię i Niemcy ma ten sam problem, ale wyjaśniono mi w mailu, że są to kłopoty natury licencyjnej. Z kolei dystrybutor marki Zontes w Wielkiej Brytanii odpisał coś w stylu "Dziwne, u nas działa".
Dalej mamy aplikację Zontes Intelligence, która według zdjęć producenta też powinna współpracować z modelem 125M, ale niestety tu również poległem. Żeby połączyć się ze skuterem, powinienem zeskanować kod QR, wpisać z ręki numer VIN i kod EIN, który udało mi się zdobyć dzięki pomocy grupy zrzeszającej polskich posiadaczy Zontesów. Po zeskanowaniu kodu pojawiła się jednak informacja, że jest on błędny i dalej oczywiście już nic nie mogłem zrobić. Tak oto musiałem się przeprosić z faktem, że mogę pomarzyć o nawigacji oraz takich opcjach jak blokowanie, odblokowywanie i uruchamianie silnika przy pomocy smartfona.
Zatrzymam się jeszcze przy wyświetlaczu, ponieważ ten jest duży, kolorowy i można wybrać jeden z czterech motywów wyświetlania informacji. Zobaczycie tam m.in. wskazania czujników ciśnienia w oponach, które również były dla mnie pozytywną niespodzianką. Wisienki na szczycie tego nie do końca działającego technologicznego tortu to pełne oświetlenie LED i system bezkluczykowy, ale takie rzeczy nie są już niczym niezwykłym.
Bez kompleksów
Kiedy Zontes 310M kolędował po redakcjach, to wszyscy zgodnie się nim zachwycali i myślę, że podobnie będzie w przypadku modelu 125M. Mocno kibicuję polskiemu importerowi, żeby uporał się z kwestią korzystania z aplikacji Carbit Ride, bo to może Zontesowi dać jeszcze większą przewagę nad konkurencją. W wielu miejscach używałem sformułowań o poprawności i jak najbardziej należy to traktować jako coś pozytywnego. Za 16 999 zł otrzymujecie atrakcyjny, oryginalny, mocny i bardzo dobrze wyposażony skuter bez grama kompleksów.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeWitam skąd EIN code wytrzasnąć
Odpowiedz