tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Bober M1 125, czyli Zontes 125 M. Najlepszy niemotocykl dla dziennikarza motocyklowego
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Bober M1 125, czyli Zontes 125 M. Najlepszy niemotocykl dla dziennikarza motocyklowego

Autor: Redakcja 2024.09.27, 16:19 Drukuj

Każdy motocyklista potrzebuje swojego skutera. Spokojnie, nie na początku. Skutery są nudne, słabe i zabijają przyjemność z jazdy. Żaden motocyklista nie wsiądzie na skuter i słusznie. To zaprzeczenie motocyklizmu. Ale co zrobić, gdy masz już dość motocykli? Wkurza Cię pochylona do przodu pozycja, denerwuje brak osłony przed wiatrem, potrzebujesz coś zabrać, ale nie chcesz obwieszać się kuframi, jak choinka tuż przed wigilią. Chcesz po prostu jechać przed siebie i zapomnieć o wszystkich problemach motocykla. Możesz wybrać samochód, ale jeżeli mieszkasz w dużym mieście, lepiej od razu poddaj się eutanazji. W samochodzie w korkach twoje życie stanie się koszmarem jeszcze gorszym niż śmierć.

Potrzebowaliśmy pojazdu służbowego do redakcji. Ponieważ nie musisz już mieć prawa jazdy na motocykl, by móc jeździć motocyklem, wystarczy prawo jazdy na samochód od co najmniej 3 lat, więc uznaliśmy, że najlepszych wyborem będzie motocykl o pojemności 125 cm³. Chociaż wszyscy mamy prawo jazdy kategorii A, to na świecie wciąż żyją tysiące ludzi, pozbawionych tego przywileju. Gdy chcą gdzieś pojechać nie zapakowani w puszkę, to muszą być twoim plecaczkiem. W pewnym wieku staje się to upierdliwe i nie chcesz robić za konia w zaprzęgu, ciągnącego za sobą bezwładne ciało. Jak masz coś w klasie 125, to po prostu możesz dać taki motocykl każdemu i powiedzieć: jedź sobie sam. Ponieważ nie szukaliśmy księżniczki na bal w pałacu, a niezniszczalnego osła, który będzie stał pod redakcją i woził na swym grzbiecie każdego, kto musi gdzieś podjechać, więc przy wyborze kierowaliśmy się wyłącznie względami praktycznymi.

NAS Analytics TAG

Zaczęliśmy od motocykli 125, ale szybko zrezygnowaliśmy z tej opcji. Po pierwsze, motocykle są dla ludzi, którzy chcą jeździć motocyklami. Dają przyjemność. Pozwalają zmieniać biegi. Są szybkie i aż kuszą, aby polatać od lewa do prawa. W wolnym czasie nigdy nie wybrałbym się na przejażdżkę skuterem. Ale gdy muszę pojechać odebrać motocykl lub spotkać się z kimś w mieście, to chcę szybko i skutecznie dotrzeć na miejsce. Bez całej tej frajdy, którą dają motocykle. To ma być substytut autobusu, siadasz, jedziesz, bez problemów. Do tego motocykle bardzo kuszą do przekraczania dopuszczalnej prędkości, co niechybnie skończy się mandatem lub wypadkiem. Więc potrzebowaliśmy czegoś, co nie jest motocyklem, ale daje motocyklową wolność. Po testach kilku 125-tek uznaliśmy, że musi to być skuter.

Nie chcieliśmy maxi skutera. Z tych samych powodów, dla których nie chcesz pięciu żon. Niby byłoby fajniej, ale jak wszystkie na raz zaczną gadać, to może to być nie do wytrzymania. Maksi skutery są duże, są jak niszczyciele Gwiezdnych Wojen. Żeby tym jeździć, musisz potrzebować przestrzeni i pragnienia majestatycznego sunięcia po drogach. My szukaliśmy czegoś, co będzie substytutem roweru lub hulajnogi elektrycznej. Musiało być małe, zwinne i wściekłe jak szerszeń. Z drugiej strony fajnie mieć jednak z przodu coś więcej niż, tarczę z ruskiego zegarka. Asceza jest fajna, ale jednak fajnie mieć jakiś schowek, wyświetlacz, który będzie cieszył oczy i wyższą szybkę, by w zimne dni skulić się za nią przed wiatrem. Zontes 125 M okazał się strzałem w dziesiątkę. Wygląda na zdjęciach jak maxi skuter, ale w rzeczywistości jest od maksi skuterów subtelnie mniejszy. Czujesz tę mniejszość, skręcając między pasami samochodów, stojących w korku. Jak siedzisz za sterami, to myślisz, że jedziesz maksi skuterem, ale jak zaczynasz skręcać lub odpychać się na parkingu podczas postoju, to masz wrażenie, że siedzisz na komarze. To ogromna przyjemność podczas codziennych manewrów w mieście. Gdy zatrzymuję się na światłach, to odpycham się nogami do tyłu, a następnie delikatnie dodaję gazu, powtarzając tę sekwencję kilka razy. Czasem, w międzyczasie, skręcam kierownicą w lewo i w prawo, by przy okazji pokręcić się trochę na boki. Lekkość tego skutera i jego godna zabójcy ninja zwrotność są przyjemne w odbiorze. Jak jedziesz, jest jeszcze lepiej. Masz wrażenie, że on nie przejeżdża między samochodami, tylko się między nimi teleportuje. Tu znika, a za chwilę tam się pojawia.

Jednocześnie jest to skuter. Siedzisz jak na fotelu, wolniej reaguje na gaz. Przy prędkości 80 km/h zdaje się odwracać do Ciebie i pytać: co Ty w ogóle robisz. Przy 120 km/h masz wrażenie, że za chwilę wyjmie kij ze schowka i zdzieli Cię po głowie. To sprzęt do przemieszczania się w przestrzeni w sposób typowy dla siedzenia na ławce w parku. Sprawnie docierasz do potrzebnych Ci miejsc, mając wrażenie, że stoisz wciąż w miejscu. Komfort podróżującego jest religią Zontesa 125 M. Masz wrażenie, że każdy element tego skutera codziennie wieczorem modli się: Boże Komfortu, co jutro mogę jeszcze zrobić dla mojego kierowcy? Chociaż ten skuter rozpędza się do około 120 km/h, co w mieście pozwala wyprzedzić większość samochodów, a tych których nie wyprzedzisz, miniesz za chwilę w korku, to cała jego aparycja zniechęca do osiągania takich prędkości. Jest jak dojrzała przyjaciółka, która zniechęca Cię od używek i która może wyciągnąć Cię z nałogu. Odkrywasz przyjemność wolnej jazdy. Wszędzie docierasz dwa, trzy razy szybciej, niż samochody, ale jednocześnie masz wrażenie, że wszyscy dokoła Ciebie pędzą, a Ty delektujesz się życiem. To taki paradoks. Chociaż masz wrażenie, że jesteś jak zawieszony w pluszu, to w rzeczywistości jesteś najszybciej docierającym na miejscem obiektem we wszechświecie. A tego są dwie pożyteczne konsekwencje. Po pierwsze nie dostajesz mandatów za prędkość, chociaż jesteś szybszy od otaczających Cię samochodów. Po drugie nie ulegasz wypadkom, bo masz więcej czasu na reakcję, gdy ktoś popełni błąd. To największa zaleta Zotnesa 125 M. Gdy jedziesz na motocyklu, to musisz być w 100% skupionym. Jedziesz szybko względem samochodów, a to zmniejsza margines reakcji, gdy ktoś zajedzie Ci drogę. Na Zontesie 125 M tego czasu, w porównaniu z motocyklem, masz naprawdę dużo. Do tego siedzisz za owiewką i kolumną kierownicy, które pełnią rolę strefy zgniotu, a do dyspozycji masz ABS w hamulcach przednim i tylnym. Te trzy rzeczy: mniejsza prędkość względna, inna pozycja za kierownicą i przednią owiewką oraz nie wymagający dużych umiejętności system hamulcowy sprawiają, że jeżdżąc ostrożnie jesteś tak bezpieczny, jak pieszy na chodniku. Oczywiście może wydarzyć się cud i zostaniesz porażony piorunem z nieba, ale w większości przypadków nie wydarzy się nic. Samochody Cię nie zauważą, zajadą Ci drogę, dokonają przed Tobą niesygnalizowanego lewoskrętu. Ale Ty zobaczysz to wszystko, jak w zwolnionym tempie i nawet, jak nie wyhamujesz, to twoja prędkość w chwili kolizji będzie taka, jakbyś jechał na rowerze lub biegł poranny jogging. Trzeba być skończonym pechowcem lub skończoną fujarą, by na Zontesie 125 M zrobić sobie krzywdę. Żeby sobie to uświadomić, to pomyśl, ile ludzie zamawiają rozwożonego przez dostawców jedzenia i jak często widujesz poważny wypadek takiego dostawcy. Niska prędkość, duża zwrotność, dobra ochrona, wygodna pozycja. To nie przypadek.

NAS Analytics TAG

Chińczycy się starają. Jak zrobili schowek na kask, to kask mieście się w nim idealnie. Gdy zrobili schowki na telefon i portfel, to smartfon pasuje tam idealnie, a portfel mieści się nawet pomimo tego, że po otwarciu schowka wydaje się to niemożliwe. Jakby Chińczycy wkładali tam różne portfele oraz telefony i tak rzeźbili schowki w środku, aż osiągną idealny kształt. Do tego dodali parę bajerów, które naprawdę działają i się przydają. Elektrycznie opuszczana i podnoszona szybka naprawdę daje Ci poczucie, że ktoś Cię docenił. Jak jedziesz, podnosisz ją i nie wieje na Ciebie wiatr. Jak stajesz, to opuszczasz i wtedy dużo łatwiej założyć pokrowiec. Poza tym możesz jeździć z opuszczoną i wtedy masz dużo mniejszy optycznie przód oraz wrażenie, że jeździsz na jakimś małym modelu pokroju Hondy PCX, czy jakieś 50-tki. Taki jeszcze bardziej zwinny bączek.

Kupujesz sobie tani toporny skuter do codziennej harówki, a ludzie na światłach zwracają na Ciebie uwagę i pytają, co to za model. Przyciąga uwagę, wzbudza ciekawość, jest piękny. Najlepiej obrazuje to przypadek mojego syna, który pojechał Zotnesem 125 M na spot pod Stadionem Narodowym, a gdy wrócił, to zapytał: "ej, ten skuter jest chyba jakiś bardzo dobry, nie?". Tak, Zontes 125 M jest przepięknym pojazdem, pełnym stylistycznych smaczków. To miał być roboczy osiołek do tyrania po mieście, a jest pojazdem, za którym odwracasz się, by jeszcze raz na niego spojrzeć, gdy odchodzisz. Na żywo, zwłaszcza w nocy, sprawia wrażenie czegoś dobrego i czegoś drogiego. Oczywiście to efekt uboczny i w ogóle nie chcieliśmy tego, kupując osiołka do firmy, niemniej tak jest i warto o tym wspomnieć. To skuter do szpanu na dzielni i chociaż to skuter, to dziewczyny oglądają się za nim na ulicy.

Co ciekawe, osiołek ma pełno bajerów. One również nie są powodem, dla którego kupiliśmy właśnie ten model, ale skoro są, to warto o nich powiedzieć. Wyświetlacz paruje się ze smartfonem i przez specjalną aplikację możesz jeszcze bardziej bawić się Zontesem 125 M. Możesz korzystać z nawigacji w telefonie, ale jest to zupełnie zbędne. Zontesem 125 M jeździ się tak fajnie, że nie ma sensu interesować się, dokąd w ogóle się jedzie. Ale jak jesteś gadżetomaniakiem, to możesz sobie wyświetlać nawigację i pałać dumą, że taki bajer masz (nawigacja podobno jest płatna dodatkowo, ale nie sprawdziliśmy tego). Masz też mnóstwo opcji na wyświetlaczu, możesz zmieniać układ wskaźników, sprawdzać parametry skutera. Ogólnie to duży bajer, ale traktujemy 125 M jak osiołka i nie sprawdzamy, co ma do powiedzenia. Fajny bajer, ale dla nas bezużyteczny. Jak coś naprawdę się zepsuje, np. rozładuje się bateria w pilocie systemu bezkluczykowego (tak. przy 125 M nie używasz kluczyka - podchodzisz, a on cudownie ożywa, odchodzisz, a sam się wyłącza i blokuje), to i tak wyświetli Ci to na ekranie.

Ostatnia rzecz, o której nie pomyśleliśmy, a która nas zwaliła z nóg. Raz na rok możesz sobie kupować nowego Zontesa 125 M ZA DARMO! Ten skuter nie spala benzyny. Jego tankowanie do pełna kosztuje 50 zł i wystarcza na 2 tygodnie jazdy redakcji. Daje to 100 zł miesięcznie. Gdy jeżdżę samochodem, bardzo oszczędnym, to miesiąc jazdy po mieście kosztuje mnie 1000 zł. W przypadku Forda Mustanga lub Mercedesa ML te rachunki za paliwo, to 2000 zł. Ale MLem nie jeżdżę, a Mustang jest na specjalne okazje. Więc miesięczne oszczędności skuter versus samochód to oficjalnie 900 zł miesięcznie. W ciągu roku daje to ponad 10 000 zł, a 125 M na promocji możesz próbować upolować niewiele powyżej tej kwoty. Krótko mówiąc jeżdżąc po mieście Zontesem 125 M, a nie 3-litrowym samochodem, z samych oszczędności na paliwie możesz co roku kupować sobie dodatkowego Zontesa. Nie tracąc nic, bo jazda skuterem po mieście jest wielokrotnie przyjemniejsza niż stanie w korkach przez bezmyślne zmiany w organizacji ruchu z powodu remontów, a czas dojazdu, chociaż jeździsz wolniej niż samochody, jest 2, 3-kronie krótszy niż w aucie.

Warto jeździć na co dzień po mieście Zontesem 125 M, bo co roku z płynących z tego tytułu oszczędności możesz sobie kupować kolejnego Zontesa 125 M. A przyda Ci się to bardzo, bo jazda nim jest tak fajna, że wciąż przybywa chętnych do zastąpienia samochodu lub dużego motocykla w mieście jazdą właśnie takim skuterem. Zabierają Ci Zontesa 125 M, ale nie musisz się tym martwić, bo wiesz, że za rok z oszczędności kupisz kolejny, oddasz im, a oni przestaną ci już zabierać twój ukochany skuter.

Na koniec, co to znaczy, że Zontes 125 M jest chiński i dlaczego jest tak tani? Odpowiedź jest prosta. Chińczycy walczą o rynek i sprzedają taniej skutery. Inwestują swoje zyski w zdobycie rynku. Po prostu nie dopłacasz do zysku producenta. Oczywiście płacą mniej pracownikom i nie dbają o środowisko tak bardzo, jak producenci z krajów wysoko uprzemysłowionych. Więc jest jeszcze kilka powodów takiej, a nie innej ceny, ale mniejsza o to. Głównie to Chińczycy robią promocję by wykosić konkurencję i podnieść ceny w przyszłości. Możesz się załapać na tę promocję, lub nie. Dodatkowo skuter jest wykonany gorzej, niż produkty japońskie, czy europejskie. O ile silnik, skrzynia biegów, rama, są zrobione porządnie, o tyle Chińczycy nie są przyzwyczajeni do takiej dbałości o detale, jak my. Chińczyk bardziej ucieszy się z kolorowego wyświetlacza, niż z idealnie spasowanych plastików. Jeżeli z tak spasowanymi plastikami skuter jeździ, to po bo tracić czas, by szczeliny między elementami były mniejsze? Chińczycy są mniej roszczeniowi wobec życia i wobec świata i konsekwencją tego jest sposób wykonania Zontesa 125 M. Obowiązuje zasada: skoro się zamyka, uruchamia i jedzie, to po co się czepiać szczegółów. Tam gdzie można zaoszczędzono też na jakości plastiku, przez to trochę bardziej się rysuje i w paru miejscach sprawia wrażenie mniej "pancernego". Ale działa i Chińczycy nie widzą powodu, by w to inwestować, jeżeli podniosłoby to cenę finalnego produktu, a niewiele w praktyce zmieniło. Więc purytanie będą na niego mówić, że jest chiński i wybierać droższe produktu renomowanych producentów, a spryciarze kupią Zontesa i będą się cieszyć, że załapali się na tę promocję. Z odległości 1,5 metra Zotnes 125 M wygląda idealnie i w praktyce nie będziesz zauważać, że jest zrobiony taniej, niż topowe modele w tym segmencie. A świetna stylistyka, atrakcyjne kolory i dopracowane oświetlenie (w tym podświetlenie wskaźników na kierownicy) sprawią, że będziesz czuł dumę z posiadania tak szpanerskiego skutera.

NAS Analytics TAG


NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    NAS Analytics TAG
    na górê