Zarobki zawodników MotoGP w sezonie 2022. Ogromne rozbieżności w stawce
Włoskie media opublikowały informacje na temat zarobków zawodników startujących w klasie królewskiej w sezonie 2022. Rozbieżności są spore, a prawie połowa zarobiła mniej niż milion euro. Kto jest najwyżej opłacany? Jak wypada MotoGP przy Formule 1?
Informacje na temat zarobków zawodników MotoGP w sezonie 2022 opublikowały dwa źródła - La Gazetta dello Sport oraz portal OA Sport. W przypadku niektórych zawodników pojawiają się pewne rozbieżności. Weźmiemy pod uwagę dane dostarczone przez ten pierwszy tytuł. Szczegóły kontraktów są objęte tajemnicą, ale to nie przeszkodziło w sporządzeniu rankingu najlepiej zarabiających zawodników. Najlepiej opłacani są Marc Marquez i Maverick Vinales, którzy w sezonie 2022 mieli otrzymać kolejno 12,5 mln euro i 10 mln euro. Różnica w zarobkach zawodników fabrycznego zespołu Aprilia była ogromna, ponieważ według La Gazetta dello Sport Pol Espargaro miał zarobić 750 tys. euro. Pierwszą trójkę zamykał Fabio Quartararo z wynikiem 6 mln euro. Tyle samo miał otrzymać Joan Mir w ostatnim sezonie w barwach Suzuki Ecstar. Najgorzej opłacani byli Darryn Binder, Marco Bezzecchi, Raul Fernandez i Remy Gardner, którzy mieli otrzymać po 250 tys. euro. Zdobywca 3. miejsca klasyfikacji generalnej - Enea Bastianini - otrzymał za sezon 375 tys. euro.
Jak to wygląda w Formule 1? Według serwisu Total Motorsport Lewis Hamilton otrzymał w 2022 r. kwotę 35 mln euro. Tyle samo miał dostać Max Verstappen, który zdobył tytuł mistrzowski w 2021 r. Zarobkowe podium zamykał Lando Norris z kwotą 24 mln euro. Najniższa pensja wynosiła 850 tys. euro za sezon i takie kwoty otrzymali Nicholas Latifi, Mick Schumacher, Guanyu Zhou oraz Yuki Tsunoda. Jak będzie wyglądał rok 2023 w MotoGP? Sytuacja zrobiła się ciekawa po wprowadzeniu przez Dornę nowego formatu wyścigów. W soboty zawodnicy będą startować na połowie dystansu niedzielnego wyścigu i otrzymają połowę punktów. Zaraz po ogłoszeniu tej decyzji pojawiły się głosy, że w takim razie stawki kontraktów również będą musiały wzrosnąć. Na razie jednak nie pojawiły się nawet plotki mówiące o tym, żeby któryś z zawodników klasy królewskiej wynegocjował podwyżkę za wyścigi sprint.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze