Yamaha XSR 700 XTribute to hołd… no właśnie - dla czego? Długo zastanawiałem się co mieli na myśli twórcy tej wersji, ale po kilku dniach poruszania się tym motocyklem w różnych warunkach, wreszcie zrozumiałem - to hołd dla motocykla.

Żeby było jasne - wiem, że model XSR 700 XTribute to ukłon w stronę kultowego XT 500 z lat 70. Zgadza się kolorystyka, łącząca czerń, srebro zbiornika ze szczotkowanego aluminium (no, powiedzmy) i dodające elegancji czerwone paski. Zgadzają się masywne, półkostkowe opony i przepiękne złote felgi. Podobnie jak tamta maszyna, także XTribute sprawia wrażenie prostej, lecz dzielnej maszyny, gotowej na każde wyzwanie.

Kolejne dni testów coraz mocniej utwierdzały mnie w przekonaniu, że XTribute nie stara się naśladować swojej inspiracji, lecz podąża zupełnie inną, bardziej współczesną drogą. Jest więc sporo stylu, ale dzielność terenowa XT500 została znacznie złagodzona. Do dzikich harców w leśnych ostępach lub na hałdach brakuje trochę prześwitu i skoku zawieszenia - elementów, które tworzyły przygodowy styl XT500. XTribute jest zdecydowanie bliżej stylistyki miejskiego scramblera.

Mocna baza

Bazą do stworzenia XTribute jest niezwykle udane połączenie ramy i silnika znane z modeli MT-07, Tenere 700 i - oczywiście - XSR 700. W mieście jest więcej niż wystarczający do dynamicznej jazdy. Każde światła XTribute opuszcza nadzwyczaj szybko, miło pomrukując swoimi dwoma cylindrami. Brzmieniu pomaga niezły wydech, który na postoju niczym nie zachwyca, ale w miarę pokonywania kilometrów, budzi sympatię nienachalnym, ciepłym brzmieniem.

Ogromną zaletą XSR 700 XTribute jest niezwykła łatwość jego prowadzenia. Tutaj dosłownie każdy motocyklista odnajdzie się błyskawicznie - poręczność motocykla jest fenomenalna, wymiary zadowolą jakieś 90 procent użytkowników. No i jest jeszcze coś, co ja osobiście bardzo lubię - XSR 700 XTribute jest wyposażony w...nic. To po prostu rzetelna maszyna bez żadnych systemów (no, może poza obowiązkowym ABS-em), które odwracają uwagę od mechaniki.

Do napędu XSR 700 XTribute wykorzystano, wspomniany już wyżej, dwucylindrowy silnik rzędowy o pojemności 689 cm3 i mocy 75 KM. Z całą pewnością nie porywa on przyspieszeniami, ale daje sporo frajdy podczas jazdy solo, głównie ze względu na bardzo dobrą elastyczność i umiłowanie wysokich obrotów. Innymi słowy - fajnie jest się toczyć po dziadkowemu, ale jeśli zapragniesz powyć trochę na mieście, XST 700 też będzie zadowolona.
Spalanie nie jest szczególnie mocną stroną tego motocykla. Podczas jazd miejskich zanotowaliśmy zużycie na poziomie 4,5 - 5 l/100 km. Bywają bardziej oszczędne motocykle. Na szczęście 14-litrowy zbiornik paliwa nie wymaga częstych wizyt przy dystrybutorach.

Zawieszenie XSR 700 XTribute to dokładnie ta sama konstrukcja, którą znamy z MT-07. Jest wystarczająco komfortowe do spokojnej jazdy, ale kierowcom ważącym więcej niż 90 kg będzie już brakowało stabilności przy wyższych prędkościach. Tył posiada pewien zakres regulacji, ale z przodu także przydałaby się możliwość zmiany choć napięcia wstępnego. Miłym akcentem, przywołującym dawne motocykle, są gumowe osłony goleni.

Za zatrzymanie XTribute'a odpowiadają dwie tarcze hamulcowe z przodu i jedna z tyłu, zaopatrzone w zaciski hamulcowe będące dziełem Sumitomo. Przód jest dość dobrze dozowalny, choć sprawia wrażenie słabego. Awaryjne hamowanie wymaga mocnego dociśnięcia dźwigni, co może być problemem, jeśli obsługujesz klamki dwoma palcami. Tył jest znacznie bardziej gumowy i słabo wyczuwalny - używanie go podczas jazdy precyzyjnej wymaga przyzwyczajenia.

Półdzik w terenie

Yamaha XSR 700 XTribute odsłania swoje dodatkowe zalety na nieutwardzonych drogach. Przejazdy przez umiarkowane błoto, piach i szutry daje niesamowicie dużo frajdy, głównie dzięki łatwemu operowaniu gazem i niewielkiej masie motocykla. Szkoda, że sprzęt nie ma większego prześwitu, bo na fabrycznych oponach Pirelli MT60RS z łatwością poradziłby sobie w dużo trudniejszym terenie.

Mocną stroną XTribute'a są wysmakowane detale. Tutaj w zasadzie wszystko łączy się w jedną, spójną opowieśc pod tytułem scrambler. Mamy fachową kierownicę z poprzeczką, płaskie siedzisko, ułatwiające pracę balansem ciała, off-roadowe podnóżki, minimalistyczny panel instrumentów. Wszystko gra! Szczególnie zachwyciła mnie tylna lampa - coś pięknego.

Skrzynia biegów XSR 700 XTribute'a nie wymaga komentarza - pracuje miękko i gładko, bez najmniejszego problemu pozwala na zmianę biegów bez sprzęgła.

Hołd... ale dla kogo?

XTribute to bardzo udany motocykl, który, moim zdaniem, jest hołdem złożonym przede wszystkim motocyklowi. Brzmi jak masło maślane, ale ma sens - XSR 700 XTribute to po prostu dobry motocykl - bez niepotrzebnych bajerów, skomplikowanych systemów. Daje mnóstwo frajdy podczas jazdy, pozwala umiarkowanie poszaleć po ulicach, ale też nie boi się nieutwardzonych dróg. Yamaha stworzyła pewien wzorzec uniwersalnego motocykla - świadomie nawiązuję tutaj do idei UJM, bo XSR 700 ma w sobie coś z tamtych maszyn - poręczność, przydatność w różnych sytuacjach, prostotę konstrukcji, niezawodność. No i dodatkowo model ten dostępny jest na kategorię A2

Czy warto dopłacić 3 600 zł do XSR 700 (33 900 zł), aby wejść w posiadanie wersji XTribute (37 500) ? Wydaje się, że tak - model ten jest znacznie ładniejszy, a poza tym ma duże szanse by stać się w przyszłości klasykiem.

Dane techniczne

Więcej informacji o motocyklu Yamaha XSR 700 XTribute znajdziesz na stronie Yamaha Motor Poland.