Ścigacz.pl

Zawodnicy Pucharu Polski małych pojemności zakończyli sezon 2020 na torze Slovakiaring. Niska frekwencja we wszystkich trzech kategoriach spowodowana była zawirowaniem informacyjnym, wynikającym z wprowadzeniem na Słowacji stanu wyjątkowego tuż przed rozpoczęciem rundy. W takim wypadku na przyjazd zdecydowali się głównie zawodnicy walczący o czołowe miejsca w klasyfikacjach generalnych.

Supersport300

Do rywalizacji w królewskiej klasie małych pojemności przystąpiło tylko dwóch zawodników. Oba wyścigi padły łupem Kamila Barcika, który z braku obecności bezpośrednich konkurentów, wygrał także tabelę końcową. Podium na drugim stopniu uzupełnił Jerzy Klemba.

Sport300

Poprzednia runda w Poznaniu i finisz najlepszej dwójki na ostatnich metrach, zaostrzyły nasz apetyt na powtórkę widowiska. Jednak tym razem lider tej serii Szymon Rudak nie dał już żadnych szans rywalom, pewnie wygrywając oba wyścigi. Za jego plecami finiszowali Krzysztof Dzikowski oraz Kamil Syska, którzy zamieniali się miejscami na drugim i trzecim miejscu.

Sport250

Ewidentnie to najmniejsza klasa wyścigowa dostarczyła najwięcej emocji. Przed pierwszym starciem największymi faworytami byli Marek Mokijewski oraz Tomasz Jarzombek, którzy mieli na koncie po jednej wygranej z poznańskiej rundy. Obaj jednak nie ustrzegli się błędów i sobotni wyścig zakończyli na deskach. Tym samym drogę do zdobycia Pucharu otworzyli trzem kolejnym zawodnikom: Łukaszowi Taborowi, Marcinowi Mokijewskiemu oraz 16-letniemu Jurandowi Kuśmierczykowi. Ostatni z wymienionych po pięknej bitwie z Tomaszem Jarzombkiem wygrał oba wyścigi w klasie Sport250 ostatecznie pokonując swoich konkurentów w klasyfikacji generalnej.

Przy okazji wyścigu klasy Sport250 należy nadmienić udział w nim 12-letniego Wiktora Majchrowskiego, Mistrza Polski Pit Bike SM w kategorii Stock 150 Junior. Rywalizując na świetnie przygotowanej Kawasaki Ninja 250, zdominował kwalifikacje oraz niedzielny wyścig z rewelacyjnym czasem okrążenia 2:38.184. Niestety z powodu braku możliwości wyrobienia polskiej licencji "B" nie mógł być ujęty w wynikach Pucharu Polski a także przystąpić do dekoracji. Liczymy na to, że w przyszłym roku Wiktor jeszcze nie raz zachwyci nas w wyścigach na poziomie krajowym a może także międzynarodowym.

Słowacki obiekt Slovakiaring jest jednym z najszybszych i najdłuższych obiektów w naszej części Europy, dlatego bardzo cieszymy się, że dzięki zeszłorocznym działaniom Jacka Molika udało się  go  wpisać do kalendarza rozgrywek, co jest świetną przeciwwagą dla polskich obiektów kartingowych. Mamy nadzieję że odwiedziny u naszych południowych sąsiadów staną się dla nas rutyną.

Jak widać po liczbie rund oraz frekwencji, porównując to z sezonem 2019, możemy śmiało stwierdzić, że obecny, to tylko namiastka poprzedniego do którego przystąpiło 52 zawodników. Żyjemy nadzieją, że to jedyny taki niespodziewany rok i od przyszłego wszystko wróci do normy.