Większy limit prędkości = mniej wypadków?
Panuje ogólne przeświadczenie, że zaostrzenie limitów prędkości przyczynia się do znaczącej poprawy bezpieczeństwa. Duński zarząd dróg postanowił to sprawdzić. Jak podaje portal brd24.pl, w 2011 roku w Danii rozpoczął się projekt, a w zasadzie eksperyment, którego głównym założeniem było zwiększenie limitu prędkości na określonych drogach z 80 do 90 km/h. Autorzy projektu twierdzą, że póki co za wcześnie jest na ostateczne wnioski (projekt kończy się w 2015), ale wyniki są zaskakujące. Liczba wypadków zmniejszyła się, ale nie to zadziwia najbardziej. Zaskakujący jest fakt, ruch odbywał się po prostu płynniej. Ci, którzy jeździli wolno, lekko przyspieszyli. Ci, którzy jeździli szybko, zwolnili. Ruch odbywał się znacznie płynniej więc, uwaga, nie było potrzeby wyprzedzania.
A wyprzedzanie jak wiadomo, to najbardziej niebezpieczny manewr na drodze. Kluczem do sukcesu okazało się znalezienie złotego środka. Umożliwienie kierowcom jazdy z dowolną prędkością nie dałoby rezultatów. Pozwólmy sobie na butelkową analogię. Kiedy chcesz wylać płyn z butelki szybko i chaotycznie, w rezultacie dzieje się to wolniej i chlapiesz na wszystkie strony. Przechyl butelkę stopniowo i płyn wypłynie szybko, bezpiecznie i liniowo.
Co ciekawe, projekt nie miał podstaw naukowych. Trudno uwierzyć Polakom w takie stwierdzenie, ale eksperyment wykonano na zlecenie polityków. Czyli władze państwa postanowiły sprawdzić, jak zwiększenie limitu wpłynie na bezpieczeństwo, tak? Czyli jednak da się? U nas pewnie władze wpadłyby na pomysł "Obniżmy prędkość na drogach ekspresowych do 40 km/h i zobaczmy co się stanie. Na pewno będzie lepiej".
Dajcie nam znać, co sądzicie o zwiększeniu limitu prędkości ku poprawie bezpieczeństwa. Czy taki projekt ma szanse zaistnieć w Polsce? Czy ostre obniżanie prędkości dozwolonej ma sens?
No i najważniejsze - co o tym sądzą motocykliści?
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeSorry, ale kultura jazdy i mentalność Polaków i Skandynawów są biegunowo od siebie odległe. Ile procent polskich kierowców przestrzega obowiązujących przepisów? Pięć? Może nawet nie. Podniesiono ...
OdpowiedzTak, masz rację, że przepisów nie przestrzegamy. Ale to też jest kwestia faktu, że ograniczenia są często... kompletnie oderwane od rzeczywistości. Jeżeli ustawowo po "zwykłej" drodze mogę poruszać się maksymalnie 90 km/h, a droga jest szeroka, dobra, ma po bokach pasy awaryjne, ruch wieczorami naprawdę mały - jaki jest sens trzymania się tego głupiego ograniczenia? To jest droga, na której można spokojnie i bezpiecznie jechać 120... W terenie zabudowanym to już inna sprawa. Tam staram się jeździć mniej więcej przepisowo, choć jeżeli ktoś przede mną jedzie 70, to jadę za nim. Wydaje mi się, że gdyby ograniczenia były sensowniejsze, to i ludzie mieliby więcej zaufania do nich. A sensowniejsze, to właśnie zazwyczaj z wyższym limitem.
OdpowiedzI nawet nie wiesz, jak bardzo sie w tym momencie mylisz.... Droga taka, jak opisales to jest wlasnie droga, na ktorej bezpiecznie mozna jechac 90km/h. A to, ze na drodach waskich, kretych, bez pasa awaryjnego jest to samo ograniczenie to jest drobne nieporozumienie. Aczkolwiek mieszkalem w rejonie gorskim i w wielu miejscach gdzie dozwolone 90 jezdzili tak tylko lokalni... A przyjezdzni z calej PL - Wroclawia, Poznania, Warszawy itd itp po tej samej drodze rzadko byli w stanie jechac szybciej niz 70kmh (a u siebie to ponizej 120km/h na 90 to wstyd i hanba jechac). A na zakretach czesto hamowanie do 50 blehehhe....... Jak mnie to irytowalo. Okrutnie. Bo nie sztuka byc mistrzem prostej. Ze 120km/h masz sama droge hamowania ponad 2x dluzsza niz z 90. A i w ogole wiecej przejedziesz zanim zdazysz przelozyc noge z gazu na hamulec....
OdpowiedzNiee!! Ile jest jeszcze tego komunistycznego myślenia!! Egzekwować, karać itp. Jezeli przepisy są w wielu przypadkach bezsensowne i niedostosowane do realiów to trzeba to tępić (takie przepisy). ...
OdpowiedzZbytnie obniżanie dozwolonej prędkości, zwłaszcza gdy nie ma ku temu żadnych poważnych przesłanek, b. często przynosi odwrotny skutek. Np. 1 km-owy wjazd do wioski z szeroką drogą i chodnikami, i ...
OdpowiedzNie zgadzam się z Tobą. W terenie zabudowanym, bez względu na szerokość drogi i chodniki zawsze istnieje większe ryzyko wtargnięcia na jezdnię np. przez bawiące się dziecko. Zwróć też proszę uwagę, że na wsiach zwykle nie ma przejść dla pieszych. To wszystko powoduje konieczność ograniczenia prędkości do 50 km/h, a w uzasadnionych przypadkach nawet do 40 km/h (np. przy szkołach). Nie bez znaczenia jest też poziom hałasu i spaliny. Pamiętajmy, że przy drogach mieszkają ludzie.
OdpowiedzPrzede wszystkim ezgekwować, ezgekwować i jeszcze raz egzekwować przepisy które są obecnie. Dopiero potem można zastanawiać się nad ich zmianą...
OdpowiedzZgadzam się w 100%
OdpowiedzJa też.
Odpowiedzto ma sens wtedy kiedy wszyscy dostosują sie do danej prędkości, a nasza mentalność kłóci się z tym. Nie przetłumaczysz niektórym że jadąc wolniej moga jechać szybciej (przykład autostrady w ...
Odpowiedz