Warszawa: dziecka do szkoły nie podwieziesz. Nawet motocyklem
Przyszkolne drogi będą zamykane - ogłosiły władze stolicy, walcząc w ten sposób z uciążliwą dla mieszkańców i niebezpieczną dla dzieci praktyką odwożenia pociech do szkoły.
Pomysł ograniczenia rodzicom możliwości podwożenia dzieci do szkoły może wydawać się absurdalny, ale niekoniecznie taki jest. Łatwo wyobrazić sobie jaki chaos może na niewielkiej ulicy wywołać kilkadziesiąt samochodów zaparkowanych "na chwilę".
Problem dostrzegły już między innymi władze Wiednia i Londynu, które ograniczyły rodzicom możliwość podwożenia swoich pociech. Ma to być zachęta do korzystania z alternatywnych form transportu - komunikacji publicznej, rowerów, czy hulajnóg.
Władze Warszawy także planują wprowadzić podobne przepisy. Na początek, testowo, 20 marca, 30 minut przed rozpoczęciem zajęć, zamknięta dla ruchu zostanie droga przy jednej ze szkół. Jeśli rozwiązanie się sprawdzi, zostanie wykorzystane także przy innych szkołach.
Jak taka czasowa blokada wygląda w praktyce? W Wiedniu policjanci zamykają ruch, rozstawiając przenośne barierki, a następnie czuwają nad płynnością ruchu w pobliżu takiej drogi. Z całą pewnością początki tej praktyki będą oznaczały wśród kierowców sporą frustrację. Niestety, zakaz ruchu będzie dotyczyć także jednośladów, więc dziecka na motocyklu do szkoły nie podwieziesz...
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzefaszystowskie wynalazki...wiedeń...
OdpowiedzHehe. Tak zniechęcają ludzi do samochodów jak to tylko możliwe. Żaden jednak nie pomyślał, że pół Polski pracuje w firmach związanych z motoryzacją. Ciekawe gdzie będą pracowali jak zezłomujemy ...
OdpowiedzDokładnie, oszołomy lewackie....
OdpowiedzWidzę, że aktywiści juz i tutaj sieją propagandę. To nie władze tego chcą i rodzice ale grupka oszołomów. Trzeba się temu przeciwstawiać.
Odpowiedz