Verva Street Racing 2012 - uliczne emocje w sercu Warszawy
Już po raz trzeci w sercu Warszawy odbyła się Verva Street Racing. Jak co roku pojawiło się wiele głosów za i wiele głosów przeciw. Zacznijmy jednak od początku.
Bez wątpienia Verva Street Racing jest imprezą, na której można zobaczyć samochody i motocykle z tak różnych dyscyplin. Nigdzie indziej w Polsce nie spotkamy tak wielu sławnych kierowców na raz. Pomimo, ze wyścigi wokół Placu Teatralnego ciężko nazwać prawdziwymi wyścigami to naszym zdaniem impreza ta może chociaż trochę przybliżyć ludziom światowe serie zawodów. Tutaj należą się ukłony PKN Orlen za inicjatywę i chęć pokazania motoryzacji ludziom z tej nieco bliższej strony.
Harmonogram imprezy był naprawdę bardzo napięty. Do Warszawy przyjechało ponad 210 wyczynowych samochodów i motocykli, które wystąpiły aż w 38 przejazdach w ciągu prawie 5 godzin trwania imprezy. Trzeba było naprawdę trzymać się harmonogramu, żeby nie przegapić tego, co chcielibyśmy obejrzeć. Każdy blok tematyczny trwał bowiem około dziewięciu minut.
Tak jak można było się spodziewać na tegorocznej Vervie Street Racing pojawili się światowi kierowcy, którzy przyjechali zaprezentować się przed polską publicznością. Trzeba przyznać, że Polacy rzadko mają możliwość zobaczyć tak utytułowanych zawodników, żeby nie powiedzieć, że wcale. Wśród znanych osobistości pojawił się między innymi Mika Häkkinen czy Jean-Eric Vergne, których znamy z Formuły 1. Co jednak VST miała do zaoferowania motocyklistom?
Sobotnie pokazy na Teatralnym otworzyli FMXowcy z grupy FMX4Ever. Trzeba przyznać, ze było na co popatrzeć. Backflipy, whipy i inne akrobacje na tle zabytkowych budynków wyglądały po prostu kosmicznie. Dawkę emocji dostarczyli publiczności stunterzy z Mistrzem Świata w stuncie na czele Chrisem Pfeifferem. Tuż obok niego wystąpili: Beku i Fragment z teamu Wheelieholix, Łukasz Bełz i Kuba Radczak z FRS Zamość, Adrian Pasek, Marcin Głowacki znany wszystkim jako Korzeń oraz Raptowny, którego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Pokazy to jest to, co stunterzy lubią najbardziej, a zatem nie dziwi fakt, że większości z nich ciężko było rozstać się z publiką nawet po wymachaniu czerwonej flagi. Gdyby mogli zapewne jeździli by przez kolejne 20-ścia minut. Pomimo odwołanych lotów na Vervie po raz kolejny gościł Cyril Despres i Marc Coma, wielokrotni zwycięzcy Rajdu Dakar. Wraz z Rubenem Farią, Helderem Rodrigezem oraz Joanną Miller towarzyszyli w przejeździe przed publicznością naszemu Dakarowemu teamowi, czyli Kubie Przygońskiemu, Jackowi Czachorowi i Markowi Dąbrowskiemu. Gdzieś wśród bloków tematycznych pojawił się również przejazd Harleyów. Nie zabrakło także wyścigowego akcentu. Na ulicach Warszawy mogliśmy zobaczyć naszych najmłodszych reprezentantów na arenie światowej w postaci Adriana Paska, Artura Wielebskiego oraz Szymona Kaczmarka. Sama Lowesa, który w serii Supersport reprezentuje barwy Bogdanki, Pawła Szkopka a także zawodników z Mistrzostw Polski: Mariusza i Marcina Kondratowiczów, Huberta Tomaszewskiego oraz Szymona Strankowskiego. Jednym słowem motocykle stanowiły dosyć mocny akcent na Vervie, za co należą się podziękowania organizatorom. Zazwyczaj bowiem przy eventach motoryzacyjnych motocykle nie pojawiają się wcale albo stanowią jedynie znikome tło do atrakcji samochodowych. Jedyne do czego można było się przyczepić w tym wszystkim to komentarz prowadzącego. O ile pomylenie BMW F800R z K1600GT, na którym startował Chris Pfeiffer jestem jeszcze w stanie zrozumieć o tyle pomylenie serii MotoGP z World SBK wydaje się naprawdę sporą wpadką, bo przecież motocykle prototypowe z seryjnymi tak naprawdę nie mają nic wspólnego. Zaraz ktoś mi powie, że się czepiam jednak zakładam, że Verva Street Racing ma charakter także edukacyjny a zatem jeżeli przekazujemy publiczności jakąś informację to ważne, żeby była ona prawdziwa.
Tegoroczna VSR 2012 zgromadziła około 100 tysięcy widzów. Ci, którzy wyposażyli się wcześniej w odpłatne wejściówki na trybuny mogli spokojnie oglądać przejazdy zawodników, a niektórzy podziwiać także paddock od środka. Wielu ze zgromadzonej publiczności więcej jednak słyszało aniżeli widziało. Wokół głównego placu było bowiem na tyle tłoczno, że przejście spod hotelu Viktoria pod Operę Narodową zajmowało około pół godziny. Wśród tego tłumu byli także operatorzy kamer i fotografowie, którzy de facto zmuszeni zostali do tworzenia zdjęć z jednego miejsca. Brak odpowiednich stref do poruszania się wokół toru sprawił, że wraz z ciężkim sprzętem przemieszczali się wśród tłumu. Ludzie denerwowali się, przepychali, gdzieś w środku tego tłumu były małe dzieci, które tak naprawdę były w tym wszystkim chyba najbardziej poszkodowane. Być może jakimś rozwiązaniem w przyszłości byłaby strefa dziecka, gdzie mogliby przebywać rodzice z dziećmi poniżej np. 5 roku życia. Niestety, taka rzesza tłumu to nie tylko pokłosie nieodpłatnej formy eventu ale przede wszystkim ilości atrakcji, które ta impreza oferowała ludziom.
Podsumowując Verva to ogrom emocji zaserwowany ludziom w samym sercu Warszawy. Mamy jedynie nadzieję, że w kolejnych latach uda się nieco usprawnić komunikację wokół Placu Teatralnego. Przy tak dużej ilości ludzi naprawdę ważne są ścieżki komunikacyjne, o które powinna zadbać ochrona. Powinny być wyznaczone strefy, gdzie stać w ogóle nie wolno, żeby można było przejść. Jeżeli zaś chodzi o hałas… Żyjemy w kraju, w którym lubimy narzekać. Ja uważam, że przez nieco głośniejsze dwa dni jeszcze nikomu korona z głowy nie spadnie. Takie eventy są Polsce potrzebne, bowiem gdzie indziej zobaczymy tak wiele różnych samochodów, z tak wielu różnych dyscyplin i z tak wieloma kierowcami? Trzymamy również za słowo Prezesa PKN Orlen, że Verva Street Racing będzie organizowana do końca świata i jeszcze dłużej.
Zobacz relacje z poprzednich edycji Vervy Street Racing:
Polecamy pełną fotorelację z Verva Street Racing 2012 (100 zdjęć):
Verva Street Racing 2012 - FOTORELACJA
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeCoś słabiutko dziennikarze ze ścigacza. Był tam przepiękny motocykl CR&S ale jakoś o nim cisza . dziwne to tym bardziej, że interesowały się nim gwiazdy wymienione wyżej
Odpowiedzco Wy na to: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,12517445,Szalency_na_ulicach_Katowic__Policja_tropi_ich_w_sieci.html
Odpowiedzto jest lepsze http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=uXLMBf0LxIA
Odpowiedzco to za nuta??
Odpowiedz"I kto za to proszę pana płaci?"
OdpowiedzJak to kto - kierowcy. Nie zrobili by tej imprezy i spokojnie można złotówkę na litrze opuścić! :/
OdpowiedzOo już od razu piniondze ... skąd, za co, pewnie nakradzione. Inne koncerny paliwowe nie robią tego typu imprez, a ceny są podobne i co ? Poza tym były płatne wejściówki więc chyba kasa jakaś z tego była co ?
OdpowiedzA jeżeli moęe się przyczepić do tekstu ...który tez ma być w pewnym sensie edukacyjny, skoro wytyka błędy, to Cyril i Marc są zwycięzcami Dakaru...wielokrotnymi...ale Dakar to nie mistrzostwa to ...
OdpowiedzDakar nie jest jedną z rund MŚ !!!
OdpowiedzMam nadzieję, że "wielokrotni zwycięzcy" brzmią lepiej :) Dzięki za uwagę!
Odpowiedz