Verva Street Racing 2010 - sport motorowy dla wszystkich
Sobota, 21. sierpnia była dla Warszawy dniem pełnym motoryzacyjnych emocji. Centrum miasta, a dokładniej ulice dookoła placu Teatralnego oraz placu Piłsudskiego stały się torem wyścigowym.
Dzięki imprezie Verva Street Racing, Warszawa dołączyła do grupy nielicznych, ale elitarnych miast, w których odbywały się tego typu przedsięwzięcia. Wprawdzie ranga rywalizacji nie była wysoka – w zasadzie były to zmagania dla rozrywki, ale spokojnie można stwierdzić, że organizacja stała na poziomie imprez w Londynie, Rotterdamie czy w Moskwie. Na wejściówkach wyraźnie zaznaczone było, na której trybunie można zasiąść i którym wejściem dostać się do niej. Niestety ktoś z Vervy zapomniał o bardzo ważnej sprawie – biletów nie dało się zakupić na miejscu imprezy. Przy każdym wejściu znajdowała się duża mapa z dokładnie rozpisanymi miejscami kluczowymi. Nie zabrakło również punktów gastronomicznych, przenośnych toalet, telebimów, czy nawet atrakcji dla najmłodszych i sklepików z motoryzacyjnymi gadżetami.
Cele imprezy Verva Street Racing były dwa. Promocja marki Orlen i Verva oraz promocja sportów motorowych wśród społeczeństwa. W pierwszym przypadku nie potrzeba wiele komentarza, loga, billboardy i reklamy były zauważalne tak samo na mieście jak i w mediach, co skutkować miało ogromnym zainteresowaniem warszawiaków i nie tylko. 75-tysięczna publiczność jest wynikiem bardzo zadowalającym, ale mogło być lepiej. Widocznie sporty motorowe to nie jest jeszcze rozrywka, którą chcą upajać się wszystkie polskie rodziny w wolny weekend. Bardzo ważne jednak, że nie jest to temat zupełnie zapomniany przez widzów, czy nieatrakcyjny dla sponsorów i organizatorów.
Przed właściwą imprezą odbyło się Pit Party, na które wstęp mieli posiadacze biletów na trybuny. Można było porozmawiać z zawodnikami, a także obejrzeć wszystkie maszyny z bliska. Podobne wydarzenie, które miało odbyć się po imprezie zostało niestety odwołane ze względów bezpieczeństwa. Tor uliczny prowadził dookoła placu Teatralnego i placu Piłsudskiego, a strefy stojące oraz z trybunami rozmieszczone zostały w kluczowych, dobrze wybranych punktach trasy. Padały głosy krytyki, że w oglądaniu zmagań spoza trybun przeszkadzały betonowe bariery, a poza strefami widok przesłoniony był czarnymi płachtami. Ale gdyby tego nie było, strefy zwyczajnie zagrożone byłyby wypadkami, a poza nimi, w okolicach mniej zabezpieczonych zbierałaby się publiczność. W przypadku szybkich aut, bezpieczeństwo liczy się przede wszystkim. Organizator nie do końca przemyślał jednak strefę dla mediów, ciężko było przemieszczać się dookoła toru.
Jeżeli chodzi o doznania sportowe, Verva Street Racing nie rozczarowała. Jasnym jest, że jeżeli chce się na poważnie pooglądać typowe wyścigi motocyklowe, bolidów F1, czy drift, trzeba udać się na przeznaczone do tego tory wyścigowe, jak chociażby w Poznaniu. Patrząc jednak na VSR przez pryzmat weekendowej imprezy masowej dla całej rodziny, wyścigi i pokazy nabierają ciekawych kolorów, a poziom adrenaliny zdecydowanie wzrasta.
Na emocjonujących pokazach stuntu w wykonaniu polskiej czołówki tej dyscypliny, driftu, czy egzotycznych supersamochodów publiczność po prostu szalała. Udane wyścigi Porsche bogate w wyprzedzania na każdym szerszym odcinku toru, czy supermoto ślizgające się na zakrętach wzbudziły jeszcze więcej szału zarówno na trybunach, jak i w strefach stojących. Duże gratulacje należą się Kubie Giermaziakowi i Robertowi Lucasowi za kierownicami Porsche Verva, za bardzo dobry pokaz panowania nad autami. Był to jednak dopiero przedsmak tego, co zaprezentowali motocyklami supermoto zawodnicy z Orlen Team, a wraz z nimi Klaus Kinigardner i Gilles Salvador, czy Helder Rodrigues i Pal Anders Ullevalseter. Szacunek należy przede wszystkim oddać naszym motocyklistom – Jackowi Czachorowi i Kubie Przygońskiemu. W wieczór poprzedzający VSR panowie dopiero kończyli 10-etapowy Rajd Brazyli, i to z bardzo dobrymi wynikami, a trzeba było jeszcze wrócić do Warszawy i na VSR, poza ściganiem zaprezentować swój Dakarowy sprzęt.
Nie zabrakło pojedynku stanowiącego odwieczny spór, czyli motocykl kontra samochód. Andrzej Pawelec na S1000RR ścigał się z BMW M3 GT2, za którego kierownicą siedział Augusto Farfus – wielokrotny zwycięzca wyścigów w serii WTCC. Ze względu na nie najlepszą dla motocykla nawierzchnię połączoną z ciasnymi zakrętami, Pawelec musiał oddać zwycięstwo.
Na Verva Street Racing po raz pierwszy publicznie zobaczyć można było Krzysztofa Hołowczyca w jego nowym, dakarowym, fabrycznym BMW X3. Pojawiły się też monsturalne ciężarówki serwisowe teamów z Rajdu Dakar. Wiele osób po raz pierwszy na żywo zobaczyć mogło wyścig Formuły 3, a na ulicach Warszawy zadebiutowały potwornie głośne bolidy Formuły 1. Nie zabrakło także sław polskiego kina i telewizji - w wyścigach gokartów zmierzyło się aż 15 osób dobrze znanych publiczności.
Gdyby nie zastraszająca cena biletów na trybuny w wysokości 149 złotych, (do stref stojących można było dostać się za darmo) których i tak nie dało kupić się na miejscu, Vervę Street Racing można uznać za imprezę bardzo udaną. Oczywiście nie oceniając jej w kategoriach profesjonalnych wyścigów każdej kategorii motoryzacji, ale w ramach imprezy dla rodziny, która ma przede wszystkim promować sporty motorowe, dając zgromadzonym wiele zastrzyków adrenaliny i powodów do rozwijania zainteresowań motoryzacyjnych wśród całego przekroju społeczeństwa.
|
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeA kto to jest ten Pawelec? Byłem na imprezie, było super. Ale kiedy ścigał się ten motocykl z BMW M3 to na scenie powiedzieli, kim jest Augusto Farfus, ale ani słowa nie powiedzieli o tym ...
OdpowiedzŚwietna impreza! Mam nadzieję, że wróci do Warszawy za rok a organizatorzy wezmą poprawkę na kilka kwestii. Szkoda, że biletów nie można było kupić na terenie imprezy. Trybuny były w wielu ...
OdpowiedzBardzo tanie bilety ;| Czyżby Vervy i Orlena nie było stać na zorganizowanie takiej imprezy i musieli próbowac odzyskiwać część kosztów? W końcu to miała być impreza promocyjna... Szkoda gadać.
Odpowiedzszkoda, ze ominela mnie taka impreza
Odpowiedzmam wielka prośbę kto zna lub coś wie o blond włosach dziewczynie która sprzedawała informatory przy wejściu na placu teatralnym prosił bym o kontakt na gg25863939 dziewczyna jest cudowna ...
Odpowiedzzapodaj fote. może ona sama, albo ktoś kto ją zna udzieli się. w ten sposób to nie sądze;]
Odpowiedzzeby zapodac fote trzeba byc moderatorem. jesli by ona zobaczyla moj komentarz napewno by wiedziala ze to o nia chodzi. a kto zna kogos kto sprzedawal te informatory jesli bezie chcial pomoc to napisze na gg ja przesle mu fotke
Odpowiedz