Utul swój motocykl do zimowego snu w 60 minut
Choć w pogodzie mamy lekkie odbicie i aura nadal sprzyja jeździe motocyklem, to w kolejnym tygodniu zapowiadane są kolejne ochłodzenia. Wygląda więc na to, że większość z nas zamykała będzie powoli sezon motocyklowy, a najbliższy weekend może być ostatnim tak ciepłym i ładnym na przygotowanie motocykla do zimowania.
Z uwagi na fakt, że dziś sezon zimowy jest krótszy, a motocykle budowane są zupełnie inaczej niż np. 30 la temu (powszechnie stosowane aluminium i tworzywa sztuczne nie mają takiej tendencji do korozji jak stal), sposób ich zimowania jest również inny, a konkretnie – dużo mniej skomplikowany. Podrzucamy Wam krótki przepis na to, jak z przygotowaniami do zimowania uporać się w mniej niż godzinę. Oczywiście, aby było to wykonalne musicie wcześniej zaplanować i (najlepiej w jednym podejściu) zaopatrzyć się we wszystko co Waszej maszynie ułatwi sen zimowy. A zatem do dzieła.
Zaczynamy od umycia pojazdu. Nie dlatego, że jesteśmy szczególnymi fanami lania wody w łożyska i złącza instalacji elektrycznej, ale dlatego że regularne i rozsądnie przeprowadzone gruntowne mycie zapobiega wżeraniu się brudu w lakier, jego odbarwianiu, a także erozji powłok metalowych (np. polerowanych, albo chromowanych). Do takiego mycia najlepiej wybrać się na myjnię, których obecnie jest pod dostatkiem. Oczywiście szczęśliwcy dysponujący odpowiednią ilością miejsca i myjką robią to u siebie. Obecnie łatwo nabyć można całe zestawy środków czyszczących, dzięki którym umyjecie motocykl, a następnie przesmarujecie łańcuch, dźwignie, a na koniec zakonserwujecie lakier. Po myciu idealnie byłoby się przejechać się kawałek, albo przedmuchać wóz sprężonym powietrzem, aby pozbyć się zalegającej w zakamarkach wody i wtedy dopiero zabrać się za smarowanie. Ostatnia składowa tej części przygotowań to wizyta na stacji benzynowej i tankowanie do pełna. W pełnym baku nie dochodzi do korozji i skraplania wody. Ta część przygotowań w sumie nie powinna zająć Wam dłużej jak 30 minut.
Czysty, zatankowany i przesmarowany motocykl zabieramy w miejsce, gdzie pozostanie on na zimowy wypoczynek. Oczywiście można pójść szeroko, zaopatrzyć się w specjalistyczną matę pod motocykl, ale tak naprawdę ważniejsze jest wrzucenie maszyny na motocyklowe stojaki. Zapobiegnie to odkształcaniu opon, a także sprawi że maszyna będzie zajmowała nieco mniej miejsca i pozostanie maksymalnie odporna na np. przypadkowe przewrócenie. W sumie 5 minut.
Teraz czeka nas ważna decyzja. Czy pozostawiamy akumulator w motocyklu, czy zabieramy go ze sobą w ciepłe miejsce, gdzie będzie mógł być doładowany? Jeśli macie w garażu / na parkingu możliwość podłączenia ładowarki, to warto taką ewentualność rozważyć. Nowoczesne ładowarki do akumulatorów wpięte do instalacji będą na bieżąco monitorowały stan baterii, doładowując ją automatycznie jeśli zajdzie taka potrzeba. Są przy tym bezpieczne i nie ma powodów obawiać się np. o pożar. Dla motocyklisty oznacza to brak konieczności samodzielnego sprawdzania stanu akumulatora i gwarancję odpalenia motocykla na wiosnę „na dotyk”. Jeśli w pomieszczeniu gdzie przechowywany będzie motocykl nie ma dostępu do sieci elektrycznej, warto rozważyć demontaż akumulatora (który zajmuje w przypadku większości motocykli nie więcej niż 3-4 minuty) i zabrać ze sobą do miejsca gdzie możemy go podłączyć do prostownika. Jeśli akumulator jest w miarę nowy i w pełni naładowany, to powinien on bez większego problemu wytrzymać 3-4 miesiące bez doładowywania. Pamiętać jednak należy, że długie okresy bez ładowania negatywnie odbijają się na trwałości akumulatora. Jeśli zima jest wyjątkowo mroźna, a motocykl stoi pod gołym niebem, niedoładowywany akumulator może na wiosnę okazać się bezużyteczny. Uwaga – krótkie odpalenie motocykla w środku zimy z wielu względów przynosi więcej szkód, niż pożytku. Głównie dlatego, że w ciągu kilku minut pracy na niskich obrotach generator motocykla nie jest w stanie dostarczyć do baterii tyle prądu, ile zużyte zostało na rozruch. A zatem w ten sposób jedynie pogarszamy stan akumulatora.
Gdy mamy podłączoną ładowarkę, albo zdemontowany akumulator bierzemy się za zabezpieczenie motocykla przed złodziejami! To może być Wasz garaż przy domu, to może być parking podziemny pod budynkiem wielorodzinnym, to może być strzeżony parking ze stróżem. Jak życie uczy – złodzieje potrafią wyjąć upatrzoną sztukę z każdego miejsca, szczególnie że kradzież motocykla jest relatywnie łatwa – wystarczy wrzucić konia na busa, z czym radzi sobie bez problemu trzech osiłków. Dlatego sugerujemy motocykl przypiąć solidnym łańcuchem do jakiegoś stałego elementu krajobrazu. Jeśli takiego elementu nie ma w zasięgu ręki, to warto pomyśleć o specjalistycznej kotwie przeciwkradzieżowej, którą przykręcić do ściany, albo do podłogi. Nie do ruszenia i szczególnie praktyczne na parkingach podziemnych pod mieszkaniami. Oczywiście takie zabezpieczenia warto mieść nie tylko w czasie snu zimowego, zatem czasu instalacji kotwy nie wliczamy do naszych zimowych przygotowań. Pamiętajcie jednak, że czas zimowania motocykli, to moment, kiedy złodzieje mają dużo czasu, aby przyjrzeć się zastosowanym zabezpieczeniom i dobrze się przygotować do szybkiej i skutecznej kradzieży.
Koniec wieńczy dzieło. A zatem na przygotowany i ustawiony na stojakach motocykl zakładamy pokrowiec. W przypadku maszyn, które stoją pod chmurką na parkingach będzie on zabezpieczał przed czynnikami atmosferycznymi, w garażach podziemnych ochroni waszego ulubieńca przed wszechobecnym kurzem.
W sumie zastosowanie tej krótkiej procedury powinno zająć Wam mniej, niż 60 minut. To relatywnie mało pracy, a szanse bezproblemowego powrotu do motocyklowej aktywności na wiosnę rosną wykładniczo.
Lista kontrolna:
- Pokrowiec na motocykl
- Ładowarka do akumulatora
- Kotwa
- Łańcuch przeciwkradzieżowy
- Stojaki motocyklowe
- Zestaw środków czyszczących
- Mata pod motocykla
Za pomoc w realizacji materiału dziękujemy firmie 24MX. Części i materiały eksploatacyjne do Twojego motocykla znajdziesz również w 24MX oraz XLMoto.
|
Komentarze 4
Poka¿ wszystkie komentarzeA co ze smarowaniem linek, wymian± oleju w silniku, zakonserwowaniem filtru powietrza, przesmarowaniem ciêgien, d¼wigni itd? nie zaszkodzi te¿ posmarowaæ delikatnie olejem powierzchni wra¿liwych na...
OdpowiedzA co ze smarowaniem linek, wymian± oleju w silniku, zakonserwowaniem filtru powietrza, przesmarowaniem ciêgien, d¼wigni itd? nie zaszkodzi te¿ posmarowaæ delikatnie olejem powierzchni wra¿liwych na...
OdpowiedzA co ze smarowaniem linek, wymian± oleju w silniku, zakonserwowaniem filtru powietrza, przesmarowaniem ciêgien, d¼wigni itd? nie zaszkodzi te¿ posmarowaæ delikatnie olejem powierzchni wra¿liwych na...
Odpowiedz¦wiête s³owa. W artykule brakuje najwa¿niejszego, czyli smarowania na zimowy czas. Tak¿e wymiana filtrów, zmiana oleju jest zalecana PRZED zimowaniem. Je¶li tego nie zrobimy, to co z tego, ze moto na odpali, jak tarcze sprzeg³a siê sklej±, zatnie sie gaz, i ruda wyjdzie na wszystkich elementach zawieszania, a chromy szlak trafi.
OdpowiedzZimowanie motocykla jest upierdliwe. W ogóle pogoda jest i upierdliwa nawet i w lato , có¿ taki klimat niesprzyjaj±cy motocyklistom ,nie do¶æ , ¿e OC na rok kupujesz to wiêkszo¶æ je¼dzi pó³ ...
OdpowiedzSamochód to jeszcze dro¿sza zabawka.
OdpowiedzNiby tak, ale " nieco" praktyczniejsza . Zapewne czê¶æ motocyklistów po sezonie przesiada siê na autka. Te¿ w³a¶nie dlatego zastanawiam siê i mam owy dylemat , rentowno¶ci tej motocyklowej przyjemno¶ci .
OdpowiedzPrzyjemno¶æ rzadko (nigdy?) nie jest rentowna :)
OdpowiedzA ja mam na odwrót, zastanawiam siê, czy daæ sobie spokój z samochodem i nie kupiæ II moto.
Odpowiedz