US GP - Amerykańska, gumowa loteria! - strona 9
Udany debiut Daviesa! Sensacyjnie zakończył się debiut w MotoGP Chaza Deviesa. Dwudziestoletni Brytyjczyk - były zawodnik klasy 250ccm - ściga się w tym sezonie w Mistrzostwach Stanów Zjednoczonych i gdy Alex Hofmann został wykluczony z zawodów z powodu kontuzji, Chaz był oczywistym wyborem zespołu Pramac d'Antin. Tak naprawdę Luisowi d'Antinowi kandydaturę Daviesa podsunął Mike Trimby - paddockowy szef ochrony. Młody Brytyjczyk miał tylko dziesięć minut aby przymierzyć w piątek w południe kombinezon Alexa Hofmanna i wyjechać w nim na drugi trening wolny klasy MotoGP. Chaz nie znał ani toru, ani motocykla, a mimo wszystko świetnie radził sobie przez cały weekend. Choć do mety dojechał dopiero szesnasty, kręcił czasy, które uplasowałyby go w pierwszej dziesiątce. W połowie wyścigu pojawił się jednak drobny problem, który zmusił Chaza do zjazdu na pit-lane - tylna zębatka po prostu się rozleciała i trzeba było założyć nową! W przypadku dłuższej rekonwalescencji Hofmanna, Davies już wymieniany jest jak jego potencjalne zastępstwo w Brnie i choć ten sam weekend co Grand Prix Czech ścigać się miał w USA, szefostwo jego amerykańskiego teamu z pewnością da mu krótki „urlop". „To był bardzo ciężki wyścig ale jeszcze bardzo szczęśliwy, że wziąłem w nim udział." - wyjaśniał Davies. „Na początku byłem strasznie stremowany ponieważ miał to być mój pierwszy start w klasie MotoGP, a do tego w długim liczącym trzydzieści dwa okrążenia wyścigu na trudnym torze. Udało mi się jednak świetnie wystartować i dobrze go rozpocząć. Później popełniłem błąd - wyjechałem z tour na „Korkociągu" i kamień uderzył w zębatkę wybijając kilka zębów. Po krótkim pobycie w na pit-lane wróciłem na tor i wykręciłem swój najlepszy czas w wyścigu. Dziękuję całemu zespołowi za tą szansę i życzę Alexowi szybkiego powrotu do zdrowia!" Mniej udany okazał się weekend Kanadyjczyka Miguela Duhamela, który na Laguna Seca zastępował Toniego Eliasa w ekipie Gresini Honda. Co ciekawe, po wyścigu - z którego 38'latek wycofał się w połowie dystansu - okazało się, że w garażu włoskiego zespołu nie brakowało nieporozumień. „Miguel przez cały weekend narzekał na pracę zawieszenia i sugerował zespołowi pewne poprawki." - powiedział nam nasz informator, który wolałby jednak zachować anonimowość. „Po jednej z sesji przyprowadził nawet swoich mechaników z zespołu Hondy w AMA Superbike, aby wytłumaczyli Włochom, co trzeba zrobić. Ci nie mieli jednak zamiaru zmieniać nic w maszynie i atmosfera nie była z tego powodu za ciekawa." Jakby tego było mało, Duhamel zaliczył w niedzielę rano upadek, podczas którego odniósł kontuzję nadgarstka i z samego wyścigu w pewnym momencie po prostu postanowił się wycofać. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Tuż po pojedynku MotoGP, czekał go start w AMA Superbike - klasie w której walczy obecnie o trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej. „Dałem z siebie wszystko ale po prostu nie byłem w stanie dotrzymać kroku reszcie zawodników." - wyjaśniał Duhamel w chłodnym komunikacie prasowym. „Źle czułem się na motocyklu i bałem się, że albo się wywrócę, albo wejdę w drogę któremuś z zawodników z czołówki, więc postanowiłem wycofać się z wyścigu. Mimo wszystko dziękuję Fausto i całemu zespołowi, który był bardzo profesjonalny oraz Hondzie USA za pozwolenie na ten start." - ironizował Kanadyjczyk. Kolejna, dwunasta runda MotoGP odbędzie się w połowie sierpnia na czeskim torze w Brnie. Oczywiście na obszerną relację z samego toru mogą liczyć czytelnicy portalu Ścigacz.pl | |
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze