Triumph Street Triple R i RS 2023 - pierwsze wra¿enia
Triumph zdecydował się na odmłodzenie swojej linii Street Triple. To nie jest tak, że brytyjskie motocykle wymagały radykalnych zmian, ale konkurencja nie śpi i kto się nie rozwija - ten zostaje z tyłu. Czego zatem możecie oczekiwać po nowych Streetach?
Przede wszystkim zmian w silniku. Nowa, a właściwie przeprojektowana "góra" silnika pozwoliła na wyciśnięcie dodatkowych koni z trzycylindrowca. Zmieniony sposób obróbki głowicy, kute tłoki, ostrzejsze wałki rozrządu, większe zawory dolotowe i wyższy stopień sprężania… Tutaj wynik może być tylko jeden i jest nim dodatkowe 7 KM w przypadku wersji RS. Teraz ma ona 130KM, a model R wyciska 120KM. Moment obrotowy w przypadku obu wersji to godne uznania 80 niutonów.
Zmiany dotknęły również zawieszenie. Kąt główki ramy został wyostrzony, wyprzedzenie jest krótsze, trzycylindrowce są zatem bardziej poręczne i skłonne do dynamiczniejszego składania się w zakręty. W przypadku wersji RS rozstaw osi jest krótszy o 3mm, geometria jest jeszcze agresywniejsza z myślą o dynamicznej, torowej jeździe.
W pakiecie otrzymujemy zmiany w nadwoziu. Przeprojektowany bak, nowe plastiki, poprawiony układ wydechowy i dopieszczone detale. Wisienką na torcie jest zaktualizowana elektronika, która w wersji RS umożliwia torowe zastosowanie układu ABS, to jest z minimalnym poziomem interwencji. Miłym dodatkiem jest również asystent zmiany biegów dostępny w standardzie w obu wersjach.
Jak jeżdżą nowe Triumphy Street Triple 765 R i RS? Cóż, znamy te motocykle doskonale i trudno mówić o sensacji, bo oczekiwania mieliśmy wyjściowo bardzo wysokie. Niezależnie od tego jest kilka miłych zaskoczeń. Pierwsze z nich, to fakt, że motocykle mimo agresywniejszej geometrii pozostają niesamowicie stabilne. Na lokalnych dziurawych i krętych jednocześnie drogach nie doświadczyłem żadnych nerwowych zachowań, trzepotania kierownicą, tendencji do shimmy. Również w przypadku mocno forsownej jazdy. Motocykl idzie jak po szynach, niezależnie od tego czy smagniesz go gazem, czy dajesz po hamulcach.
Gigantycznym plusem motocykla jest jego jednostka napędowa. Maszyna jest bardzo szybka, ale przede wszystkim wspaniale kręci się w całym zakresie obrotów. Czuć że chce jechać, błyskawicznie nabiera obrotów i wspaniale oddaje moc. Czy daje o sobie znać dodatkowe 7KM w RS? Tak naprawdę trudno to powiedzieć bez porównania łeb w łeb w poprzednim modelem, ale z całą pewnością mocy nie brakuje. Poza samą mocą imponuje kultura pracy jednostki napędowej. Zmiana biegów jest czysta i wręcz intuicyjna. Praca sprzęgła antyhoppingowego nienaganna. Tryby jazdy wyraźnie zmieniają charakter jednostki napędowej. Tutaj pozostaje tylko delektować się jazdą.
Z uwagi na dynamikę motocykla szybko na jaw wychodzi brak osłony przed pędem powietrza. Przynajmniej w standardzie, bo wiem że do Streetów dostępne są sensowne szyby i spoilery. Motocykl bez większych problemów rozpędza się do ponad 200 km/h, ale przy takich prędkościach jazda zaczyna być męcząca, także z uwagi na szerszą kierownicę, która obecnie stosowna jest w obu modelach. Kierowca działa bowiem jak jeden, wielki hamulec aerodynamiczny.
W dynamice obu modeli czuć to, co mówią dane techniczne. Chodzi mi tutaj o lekkość maszyny. Zarówno model R, jak i RS zatankowane ważą mniej niż 190 kg. Przekonasz się o tym nie tylko podnosząc motocykl z bocznej podstawki, ale przede wszystkim przekładając go z zakrętu w zakręt.
Jutro jazda torowa. Na torze Jerez dostaniemy do ręki model RS, który przewidziany jest także do amatorskiego upalania na torze. Jak się sprawdzi w tej roli? O tym już niebawem!
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze