Tristar - Wielki Brat patrzy, jest zły i żądny kasy
Przedstawiamy wam Tristar – cybernianię wyposażoną w kamery, która ma „zapewniać większe bezpieczeństwo ruchu drogowego”.
Tristar. Brzmi dumnie i futurystycznie, prawda? Zanim ktoś zacznie się ekscytować, że w końcu w naszym kraju dzieje się coś nowoczesnego i że wkrótce będziemy się teleportować spod Starbucksa na Nowym Świecie na Sopockie molo w ciągu pół sekundy, potrzeba wyjaśnień. Tristar może co prawda brzmieć jak coś rodem z głowy Georga Lucasa, ale niestety nie jest.
Bezpieczeństwo obywatela najważniejsze
Tristar to inteligentny system sterowania ruchem, na który tuż po ogłoszeniu przetargu ma zostać wprowadzony w Trójmieście. „Inteligentny system sterowania ruchem”. Och, jak cudownie! Teraz ten straszny ruch drogowy będzie sterowany! Przez maszyny! Wow! Niestety, mimo złudnego pozytywnego wydźwięku tego zdania jest ono jedynie początkiem procesu mydlenia oczu. Jak Tristar ma działać? Otóż na 59 skrzyżowaniach w Trójmieście zostaną ustawione rejestratory wykroczeń.
Osoby odpowiedzialne za projekt bardzo wyraźnie wyszczególniają jego zalety i pozytywy płynące dla kierowców. Pierwszym z nich jest „mądre” rozplanowanie sygnalizacji świetlnej. Załóżmy, że stoisz przed sygnalizacją w kolosalnym korku, ale korek na ulicy poprzecznej jest wyraźnie mniejszy. System ten fakt zauważy i wydłuży zielone światło przed sygnalizacją z większym korkiem. Całkiem sprytne. Drugim plusem mają być tablice informujące o czasie, jaki jest potrzebnym na dojazd z miejsca A do miejsca B oraz ewentualnej trasie alternatywnej. Również całkiem sprytne. Ale teraz czas na ciemną stronę mocy.
Pstryk! Sweet focia leci do komputera.
Każdy ze wspomnianych wcześniej rejestratorów będzie zestawem kamer, z których każda będzie miała inną funkcję. Zadaniem jednej będzie sprawdzanie, czy nikt nie przejeżdża na czerwonym świetle. Zadaniem kolejnej, sprawdzanie czy nikt nie przejeżdża na czerwonym świetle jadąc 260 km/h w dymiącym drifcie. Kolejna kamera będzie odpowiedzialna za rejestrowanie WSZYSTKICH tablic rejestracyjnych. Teraz czas ma pierwszą bombę. Zestawy kamer wspólnymi siłami będą monitorowały średnią prędkość pojazdów pomiędzy danymi punktami. I tak też, jeśli w jakimś miejscu pojedziesz przez kilkanaście sekund z prędkością 80 km/h , ale później przez cały dzień będziesz jechał przepisowo, i tak dostaniesz mandat za wspomniane 30 km/h ponad limit. Czas na drugą mega-bombę. Kamery będą robiły zdjęcia zarówno z przodu jak i z tyłu. Co to oznacza dla nas, motocyklistów? Mniej więcej to, że jedynym sposobem na przemierzanie Trójmiasta bez mandatu z kamery będzie całodniowa jazda w pionowym wheelie.
Need for Speed Most Wanted: Trójmiasto Edition
Aby było ciekawiej, każdy zarejestrowany numer rejestracyjny będzie komputerowo porównywany z “czarną listą”. Pierwsze, co zrobi system, to tuż po otrzymaniu zdjęcia z kamer porówna twoje tablice z tablicami, których właścicielami są bardzo, bardzo źli kierowcy. W tym całym absurdalnym „jestem nianią i mam supernowoczesne kamery” kuriozum „czarna lista” może budzić skojarzenia z westernami, Jesse Jamesem i pożółkłymi listami gończymi rozwieszonymi po saloonach. Co jest dosyć fajne. Obawiam się jednak, że znajdzie się kilku motocyklistów na bardzo szybkich maszynach, którzy „czarną listę” potraktują jako zaproszenie do zabawy. Twórcy systemu zarzekają się, że spisane numery rejestracyjne nie będą przechowywane w systemie, a przetwarzane w nim jedynie na potrzeby aktualnych operacji, nazwijmy je, „cyber-karnych”. Tomasz Wawrzonek, kierownik działu inżynierii ruchem w gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni twierdzi jednak, że zmienić to można kilkoma kliknięciami. Krótko mówiąc, utworzy się potężna księga wszystkich numerów rejestracyjnych zarejestrowanych kamerami. A stąd już tylko krok do szybkiego ustalenia kto, gdzie i kiedy był i co robił.
Urzędnicze zapewniania o tym, że systemy nadzoru tworzone są wyłącznie dla dobra i satysfakcji kierowców jakoś nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością. Już nie będziemy pastwili się nad żałosną imitacją policji, czyli strażą miejską i ich zamiłowaniem do używania (prawnie, lub bezprawnie) fotoradarów w każdym miejscu, gdzie tylko kierowca nie jest w stanie dostrzec zamaskowanego aparatu z dostatecznej odległości. Co ciekawe do kontrolowania, a także do karania kierowców samochodów osobowych i motocykla za przekroczenia prędkości upoważniane są coraz to kolejne służby. Ostatnio dołączyła do nich Inspekcja Transportu Drogowego oraz Straż Graniczna (!). Po co SG uprawnienia do wystawiania mandatów za przekroczenie prędkości?
Już teraz mówi się głośno (a na zachodzie testuje) o wystawianiu mandatów na autostradach za przekroczenie prędkości określone na podstawie czasu przejazdu pomiędzy bramkami (na tej zresztą zasadzie ma działać Tristar). Rozszerzenie ViaTolla na samochody osobowe to także kwestia czasu. Ten system także da niewyobrażalne możliwości inwigilacji kierowców. Gdy urzędnicy będą argumentowali konieczność karania kierowców na podstawie biletów za opłaty autostradowe, lub przy pomocy ViaTolla rzecz jasna usłyszycie zapewnienia, że to dla waszego dobra, dobra planety i przyszłych pokoleń. A na drugi dzień Minister Finansów doliczy w planie budżetu na kolejny rok setki milionów złotych po stronie przychodów.
Wielki Brat patrzy
Wyobraź sobie, że bierzesz właśnie prysznic. Nagle kabinę rozświetla błysk i słyszysz charakterystyczne pstryknięcie migawki. Nowoczesny system właśnie zarejestrował twojego penisa i przesłał jego zdjęcia do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, gdzie zostaną one poddane szczegółowej analizie. Jeśli w ich trakcie wyjdzie, że penis twój jest wymiarowo niezgodny z przyjętą normą, lub jeśli w ciągu ostatnich kilku dni używałeś go niezgodnie z przeznaczeniem, zostanie na ciebie nałożona kara finansowa. Jeśli wykroczeń nazbiera się odpowiednia pula, zostaniesz pozbawiony penisa. W dokładnie taki sam sposób działa Tristar. Autorzy wmawiają nam, że system będzie rewolucją w bezpieczeństwie ruchu drogowego, ale tak naprawdę będzie jedynie kolejnym, bardzo sprawnym narzędziem do produkcji pieniędzy. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Komentarze 38
Pokaż wszystkie komentarze" I tak też, jeśli w jakimś miejscu pojedziesz przez kilkanaście sekund z prędkością 80 km/h , ale później przez cały dzień będziesz jechał przepisowo, i tak dostaniesz mandat za wspomniane 30 km/h...
OdpowiedzPan Boczo chyba zbyt czesto wypija zamiast porannej kawy szklaneczke jadu który później musi wypLuc z siebie przed szeroką publicznoscia i zachęcić ją do wspólnego biadolenia. Uroki mieszkania w ...
OdpowiedzSzacun Boczo za trafne spostrzeżenia . Nie od dziś władza uszczęśliwia nas na siłę . Zgadzam się że bzdurą jest dbałość o nasze bezpieczeństwo , bo inaczej inwestowano by kasę z naszych podatków w...
Odpowiedzbędzie trzeba spieprzać z tej zielonej wyspy,ty nie da się żyć.
OdpowiedzCO mnie denerwuje w polskich ograniczeniach??? tam gdzie można śmiało jechać 100 bo droga ma jakiś standard to stoi znak 50, a tam gdzie należało by jechać wolniej stoi 90. Kolejna rzecz jadę do ...
OdpowiedzZgadzam się z Twoją opinią w 100% szczególnie jeśli chodzi o bezmyślnie ustawione ograniczenia. Zjeździłam trochę tras w tym kraju i nic tak nie irytuje jak znaki drogowe. Ponad to na każdym ograniczeniu do 70 (czy jest ono słuszne, czy nie) należy zwolnić, bo policja już czeka na przypływ gotówki, oczywiście w postaci mandatu. To samo tyczy się ostrzeżeń o niebezpiecznych zakrętach. Raz stoją z ograniczeniem na zakręcie, który praktycznie nie istnieje, a raz przy zakręcie dochodzącym do 180 stopni. I tak raz człowiek jadąc na tym banalnym zwolni i stwierdzi, że niepotrzebnie i na następnym (tym ostrym już faktycznie) się poważnie zdziwi.
OdpowiedzU mnie w mieście są "inteligentne" sygnalizacje świetlne. Jednak nie widzą jednośladów i jadąc w nocy muszę czekać na auto osobowe by zaświeciło się zielone a nie przejeżdżać na czerwonym ...
OdpowiedzZalatuje dyskryminacja. Ale nie powiedzial co masz legalnie zrobic, aby opuscic skrzyzowanie jak juz tam jestes :)
Odpowiedz