Tail of the Dragon - wypadek i 30 godzin czekania na ratunek
Słynna droga Tail of the Dragon, kojarzy się motocyklistom z tym co najlepsze. 316 zakrętów na 18 kilometrowym odcinku górskiej trasy. Do tego nowo położony asfalt. Brzmi jak raj. Niestety Ogon Smoka ma także swoje drugie, nieco mniej przyjemne oblicze - wypadki.
Przekonał się o tym 15 października Kevin Diepenbrock, który ze swoim przyjacielem Philem Polito wybrał się na ogon smoka pojeździć motocyklami. Niestety w czasie przejażdżki obaj panowie zderzyli się ze sobą, po czym wypadli z drogi i spadli wraz z maszynami z 30 metrowego urwiska. Nikt tego zdarzenia nie widział, a obaj motocykliści odnieśli bardzo poważne obrażenia. Phil Polito w ich wyniku zmarł, a Kevin Diepenbrock leżał bezradny z przebitymi płucami, 17 złamaniami żeber oraz wieloma złamaniami kręgosłupa. Motocyklista nie mógł się ruszać. Próbował wezwać pomoc przez telefon komórkowy, ale w miejscu gdzie doszło do wypadku nie było zasięgu sieci. Nie pomogły też krzyki na przejeżdżające samochody i motocykle. Nikt go nie słyszał. Diepenbrock widząc swoje beznadziejne położenie i leśne zwierzęta powoli interesujące się ciałem jego i kolegi zadał sobie nawet trud, aby nagrać pożegnalny firm dla rodziny.
Dopiero po 30 godzinach od wypadku na feralnym zakręcie zatrzymała się na odpoczynek para i to ona usłyszała wołania o pomoc. Wezwali na ratunek lekarze ocenili stan motocyklisty na krytyczny. Dwa tygodnie po wypadku wiadomo jednak że Diepenbrock przeżyje i najprawdopodobniej wróci do pełni zdrowia. To się nazywa szczęście w nieszczęściu… i gotowy scenariusz na dobry film.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze