Światowy rekord Guinnessa prędkości jazdy w drifcie pobity!
Z zawrotną prędkością aż 217,97 km/h Kuba Przygoński, zawodnik ORLEN Team ustanowił światowy rekord Guinnessa prędkości jazdy w drifcie! Do pokonania poprzedniego rekordu 183,33 km/h w jeździe bokiem doszło we wtorek, 3 września na dawnym lotnisku wojskowym w Białej Podlaskiej.
Kuba Przygoński, jeden z najbardziej utalentowanych rajdowców na świecie, ustanowił rekord za kierownicą monstrualnej Toyoty GT86 o mocy 1068 KM. Auto zostało specjalnie zbudowane nie tylko z przeznaczeniem do startu w zawodach, ale także na potrzeby ekstremalnej jazdy driftingowej. Zawodnik ORLEN Team na odcinku 1000 m osiągnął średnią prędkość 217,97 kilometrów na godzinę, wchodząc w poślizg pod maksymalnym kątem 49 stopni. Parametry prędkości i kąt wychylenia samochodu były rejestrowane przez specjalnie zainstalowane wewnątrz urządzenie (tzw. driftbox), będące driftową czarną skrzynką. Nad prawidłowym przebiegiem próby czuwał przedstawiciel Guinness World Record.
"Jestem niezmiernie szczęśliwy, że udało mi się osiągnąć założony cel i pobić poprzedni rekord aż o ponad 34 km/h. – powiedział Kuba Przygoński po udanym przejeździe – Wiedziałem, że zarówno ja jak i samochód jesteśmy dobrze przygotowani, jednak na sukces takiej próby składa się także wiele innych trudnych do przewidzenia czynników. Przez ostatnie dni warunki pogodowe były niekorzystne, ale szczęśliwie dzisiaj aura nam dopisała".
Poprzedni rekord (183,33 km/h) został ustanowiony 5 czerwca 2013 przez Niemca Alexa Graefta i oficjalnie został ujawniony dopiero w ostatnich dniach.
Bicie rekordu Guinnessa poprzedził niecodzienny wyścig samolotu odrzutowego z samochodem. Kuba Przygoński w Toyocie GT86 zmierzył się w pojedynku z płk. pil. Jerzym Leniem w samolocie odrzutowym TS-11 Iskra. Po przejechaniu ponad 1200 m jako pierwsza linię mety osiągnęła Toyota GT86 z prędkością 250 km/h, nieznacznie wyprzedzając TS-11 Iskrę, która zanotowała prędkość 233 km/h.
Kuba Przygoński znany jest głównie ze startów w rajdach motocyklowych. Należy do niego m.in. najlepszy wśród polskich motocyklistów wynik w legendarnym rajdzie Dakar (8. miejsce w 2010 r.). Od lat bierze również udział w zawodach driftingowych plasując się w pierwszej dziesiątce najlepszych polskich drifterów.
Dawne lotnisko wojskowe w Białej Podlaskiej było jednym z niewielu miejsc w Polsce, które spełniało wymagania niezbędne do podjęcia próby pobicia rekordu prędkości jazdy w drifcie. Długi na ponad 3 km i szeroki na 60 m pas startowy zapewnił bezpieczną przestrzeń do rozpędzenia samochodu i uzyskania odpowiedniego kąta wychylenia pojazdu w poślizgu. Zgodnie z zasadami bicia rekordu Guinnessa kierowca musi wprowadzić auto w drift i przejechać odcinek pomiarowy o długości 50 metrów samochodem wychylonym o minimum 30 stopni.
"Bicie rekordu Guinnessa to próba generalna przed edycją specjalną VERVA Street Racing, do której zostały już tylko 3 tygodnie. W tym roku główną atrakcją show będzie znany na całym świecie spektakl motoryzacyjny Top Gear Live. Obok prezenterów programu zobaczyć będziemy mogli w akcji między innymi Kubę Przygońskiego, który zaserwuje wszystkim fanom motorsportu niecodzienny pokaz drfitowego freestyle’u na płycie największego polskiego stadionu" – mówi Leszek Kurnicki, Dyrektor Wykonawczy ds. Marketingu PKN Orlen.
|
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzenastępnym razem jak się będziecie zastanawiać dlaczego paliwo jest takie drogie to już wiecie: żeby znajomi królika mieli się za co dobrze bawić. Wspaniały rekord...
OdpowiedzNie ma specjalnie o czym pisać, to się nie dziwcie, ale z drugiej strony, przecież Kuba Przygoński, to motocyklista ;)
OdpowiedzEj goście, o czym wy tu w ogóle gadacie? Dajcie znać jak mu odpadną dwa koła z tej samej strony.
Odpowiedzpopieram to ścigacz ?
Odpowiedz