Drift Hayabusą - niby dlaczego nie?
Dla większości osób sylwetka Hayabusy jest prawdopodobnie znana. Ten speedbike ze stajni Suzuki jest wyjątkowo szybki, wyjątkowo długi i wyjątkowo nie-piękny. Jest też w pewien sposób kultowy i wpisując w Youtube "Hayabusa" można się naprawdę zaskoczyć (polecamy!). Większość osób wie pewnie także, co to jest drift. Przed oczami są właśnie samochody ustawione w kierunku innym niż przód, wychylające swój zadek na zakrętach, w chmurze dymu z tylnej osi. Prawda? Ale co jeśli podłubać w silniku Hayabusy, wycisnąć z niej 240 KM, nieco wydłużyć wahacz i na tył wrzucić tłustą oponę? Dzieją się wtedy mniej więcej takie rzeczy:
Reklama
Za całą tą zadymę odpowiedzialni ludzie z ekipy Mad Kuusaa. Na wstępie trzeba powiedzieć, że są Finami, a to już w pewnym stopniu tłumaczy ich stopień zwariowania. Goście po prostu wyjechali na drogi publiczne i jeździli po nich przez większość czasu. Tak, z BHP-owskiego punktu widzenia takie coś jest tak samo bezpieczne, jak proces odlewania szklanych butelek nago, ale nie jesteśmy wymiarem sprawiedliwości, żeby oceniać. Nie zachęcamy jednak, aby wszyscy teraz wyjechali na Puławską i próbowali robić to samo.
Kilka słów o samych motocyklach. Zbudowali je ci sami ludzie, którzy nimi jeżdżą na filmie. Warsztat nazywa się, uwaga, Destoryer Customs i mieści się w Finlandii. Jeden z motocykli to Hayabusa z 2001 roku, której silnik został rozwiercony do 1441cc. Wartości mocy i momentu obrotowego są jeszcze lepsze: 240 KM i 188 Nm. Drugi motocykl jest niemal identyczny. Za każdym razem kiedy ktoś wsadzi do motocykla tylną oponę o szerokości 360mm wszyscy pukają się w głowę i zastanawiają się jak to będzie skręcać. Bardzo prosto. Wystarczy wpakować do silnika niedorzeczną ilość koni i niutonometrów, wprawić tylne koło w dynamiczny obrót, a motocykl sam ustawi się do zakrętu.
Jeśli chcecie zobaczyć wiele równie ciekawych rzeczy ze świata hardkorowego tuningu, customizingu i ogólnie robienia rzeczy, o których nie piszą w kodeksie drogowym, sprawdźcie profil Mad Kuusaa.
Swoją drogą chętnie zobaczymy co się stanie, jeśli chłopaki z Mad Kuusaa zaprzyjaźnią się z Nickiem Apexem i Ernie Vigilem, którzy jak wiadomo również całkiem nieźle radzą sobie w motocyklowym drifcie.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeA ciekawe co się dzieje jak pęknie taki przypalany kapeć na zakręcie przy ponad 100 km/h....
OdpowiedzHayabusa niepiękna? Bez przesady, spoko jest. Niepiękna to jest pierwsza Multistrada albo BMW R1100ST z 2005r.
Odpowiedzbardzo dobrze! rzygac sie juz chce od tego gejowskiego krecenia cyrkli na zamknietych parkingach...
Odpowiedz