Suzuki Misano to koncepcyjny samochodów inspirowany motocyklami [FILM]
Suzuki Misano to nisko zawieszony, otwarty samochód sportowy, który jest odpowiedzią na pytanie - co by było, gdyby istniał czterokołowy motocykl? Pojazd zainspirowany długą historią wyczynowych dwukołowców japońskiej firmy, ma na celu "połączenie adrenaliny płynącej z jazdy na dwóch kołach z wrażeniami z jazdy na czterech". Wizualnie to się rzeczywiście chyba udało?
Aby skonstruować nietypowy pojazd, japoński producent zaprosił do współpracy studentów studiów magisterskich z zakresu projektowania transportu z Istituto Europeo di Design w Turynie. Wspólnie opracowali koncepcję roadstera, którego nazwa pochodzi oczywiście od znakomitego, włoskiego toru wyścigowego.
Pojazd jest kompaktowy, ma 4 metry długości, ale mierzy zaledwie 1 metr wysokości. W nawiązaniu do motocykli, pasażer nie siedzi obok kierowcy, ale za nim. Układ w tandemie, na dodatek 1+1, wygląda ekstremalnie, chociaż byłby trudny do zaakceptowania przez klientów, bo nie po to kupuje się sportowe samochody, żeby sadzać pasażerkę za swoimi plecami.
Stylistyka samochodu to połączenie gładkich krzywizn i ostrzejszych krawędzi. Przednie reflektory mają kształt litery "S", co przywodzi na myśl emblemat marki Suzuki. Miedziane akcenty dodają blasku ciemnemu nadwoziu. Felgi kół również utrzymane są w tej szlachetnej kolorystyce.
Zwyczajowa przestrzeń dla pasażera została zaadoptowana na akumulator i schowek. IED i Suzuki nie udostępniają dobrego widoku na kabinę, ale wiadomo, że do manewrowania pojazdem służy drążek sterujący, a nie kierownica. Misano jest prawdopodobnie pojazdem elektrycznym.
Niestety, jako studium projektowe, Misano nie wejdzie do produkcji i nie ma też żadnych szczegółów dotyczących układu napędowego. Mimo to, patrząc na obecna ofertę Suzuki, japoński producent mógłby pokusić się o budowę sportowego roadstera.
Może nawet udałoby się wskrzesić nazwę Cappuccino? A tak między nami, wstawiłbyś Misano do swojego garażu? Oczywiście obok motocykla.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze