tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Suzuki Bandit 1200S po 30000 km
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
 
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 950
NAS Analytics TAG
motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Suzuki Bandit 1200S po 30000 km

Autor: Łukasz „Boczo" Tomanek 2009.06.01, 12:26 23 Drukuj

Kiedy w roku 1995 Suzuki wypuściło Bandita 600, ludzie jeszcze nie byli świadomi, że mają do czynienia z ikoną. Mały Bandzior był pewnego rodzaju zawleczką granatu, który wybuchł w klasie naked. Na wzrost pojemności nie trzeba było długo czekać.

Kiedy w roku 1995 Suzuki wypuściło Bandita 600, ludzie jeszcze nie byli świadomi, że mają do czynienia z ikoną. Mały Bandzior był pewnego rodzaju zawleczką granatu, który wybuchł w klasie naked. Na wzrost pojemności nie trzeba było długo czekać. Rok później światu ukazała się wersja „1200". Na twarzach miłośników Big Bikeów z dużym powerem zagościł niepohamowany uśmiech. Słusznie, bowiem sprzęt dostał potężny zastrzyk mocy i momentu obrotowego. Opisywany egzemplarz pochodzi z 1997 roku, więc jest to tzw. „stara buda". Czy stara znaczy zła? O gustach podobno się nie dyskutuje, aczkolwiek sprzęt pierwszej generacji przez wielu jest uznawany za jedynego prawdziwego Bandita. Teza to dość dyskusyjna, jednak trzeba przyznać, że najstarszy GSF1200 ma swój urok i powoli zaczyna stawać się legendą. Niektórzy fani twierdzą, że przebieg rzędu 30000 km w przypadku tego motocykla jest niemal symboliczny. Fakt, odpowiednio serwisowane Bandziory są wstanie nawinąć na licznik nawet 200 tys. km i przychodzi im to z zadziwiającą łatwością. Sprawdźmy, jak Suzuki Bandit 1200 sprawuje się z 36000 kilometrów na budziku.

Oszukać przeznaczenie

Nie, nie będzie tu o latających kłodach drzewa czy innych tego typu atrakcjach. Przeznaczeniem każdego z rodziny Bandit miała być droga. Nie jest to takie jasne i klarowne, jak mogłoby się wydawać, ponieważ jest to motocykl zdolny zaspokoić potrzeby jeźdźca w sposób różnorodny. Niektórzy swoje Bandziory wykorzystują do turystyki, czemu trudno się dziwić. Owiewka chroniąca przed wiatrem, wygoda i mocarny silnik to cechy przemawiające zdecydowanie za. Inni z kolei wolą B12 potraktować kątówką i spawarką, przeszczepiając części z innych motocykli w otchłani swojego garażu i tworząc niesamowite streetfightery. Bandit lubi takie traktowanie i chętnie przyjmuje np. zadupek ze starej R1 czy głowice i gaźniki z Suzuki GSX-R 750/1100. Kolejna grupa motocyklistów Banditem lubi od czasu do czasu polatać po torze. Wiąże się to z pewnymi trudnościami, przecież nie dla każdego przerzucanie niemal 240 kilogramowego kloca musi być najłatwiejsze. Tak czy siak, da się i jest to praktykowane. Zawieszenie, silnik i hamulce nie będą miały nic przeciwko. Okazuje się, że B12 ma więcej zastosowań, niż tylko szosa. Występuje tu też inny rodzaj różnorodności, bardziej subkulturowy. Na Banditach można zobaczyć motocyklistów jeżdżących w klasycznej skórze i jeansach, w pełnym kombinezonie, tekstylnych, turystycznych ciuchach i kamizelce z naszytymi klubowymi barwami. To kolejny dowód na to, że Bandit trafia do wielu serc.

Napnij się i zrób „Grrrr!"

Spotkałem wielu motocyklistów, którym nie byli w stanie pogodzić się ze stwierdzeniem „Duży Bandzior". Mówili, że to dokładnie to samo, co „600", tylko ma szerszą oponę. Analizowanie danych technicznych i zdjęć wskazywało na słuszność tych poglądów do momentu ujrzenia Bandita 1200 na żywo. „Duży" jest tutaj terminem użytym całkowicie słusznie. Wszystko jest bardziej masywne, muskularne, tęgie. Ogromny piec z seksownymi żeberkami chłodzącymi ostentacyjnie wystaje z ramy i daje do zrozumienia, że to nie zabawka. Charakterystyczne wgłębienia na zbiorniku paliwa to jeden z elementów rozpoznawczych tej maszyny. Liczba zwolenników drastycznie spada, gdy chodzi o przednią owiewkę. Nie będę przebierać w porównaniach i powiem, że jest po prostu paskudna. Kaleczy oczy właścicieli i wszystkich innych, którzy są na tyle odważni, aby zawiesić na niej wzrok. W kolejnej generacji owiewka wygląda i sprawuje się znacznie lepiej. Suzuki jest do bólu klasyczne i bardzo dobrze, bo nie ma tutaj miejsca na projektanckie wyżywanie się. Chromowane zegary czy osłony filtrów powietrza tylko potęgują konserwatywny styl motocykla. To wszystko tu doskonale pasuje.

Mam smaka na olejaka

Silnik, który znajdziemy w tym sprzęcie, z powodzeniem mógłby napędzać Vana z pełną rodziną w środku, która właśnie jedzie na wakacje do Grecji. Chłodzona powietrzem i olejem jednostka napędowa została zapożyczona ze sportowego modelu GSX-R 1100, występowała też w bardziej turystycznym GSX 1100. Mimo, że duże Bandziory miały w dokumentach napisane 98 KM, moc w rzeczywistości była co najmniej o 15 KM wyższa. Jednak w big bikeach nie pokaźne stado koników jest najbardziej istotne. Pierwsze skrzypce gra moment obrotowy. Jego maksymalna wartość wynosi 91 Nm i dostępny on jest już przy 4500 obr/min. W praktyce oznacza to, że motocykl ważący z płynami niemal 240 kg, będzie ciągnął bez zadyszki i sprzeciwów na każdym biegu, każdych obrotach i każdej prędkości. Po odpowiednim nagrzaniu silnika manetka gazu działa jak pokrętło przyspieszenia w kolejkach elektrycznych z dzieciństwa. Zapomnij o sprzęgle przy robieniu wheelie. Nieco gwałtowniejsze odkręcenie manetki gazu na pierwszym i drugim biegu i przednie koło traci kontakt z podłożem. Takie praktyki mają swoje konsekwencje. Bandit nie dość, że lubi chłeptać benzynę w nałogowych ilościach, to lubi do tego niszczyć opony i zestawy napędowe. Olejaki mają do to siebie, że wydają dość specyficzny dźwięk. Nasz egzemplarz posiadał fabryczny układ wydechowy, ale warto pomyśleć nad akcesoryjną puszką, jeżeli chcesz uwolnić z silnika prawdziwy ryk.

Podwozie i hamulce

Szkieletem motocykla jest stalowa rama, która wykazuje się sporą sztywnością i stabilnością przy ostrym pokonywaniu zakrętów oraz na autostradzie. Przedni widelec składa się z goleni o średnicy 43 mm z możliwością ustawienia wstępnego napięcia sprężyn, z tyłu natomiast mamy centralny amortyzator z 7-stopniową regulacją wstępnego napięcia sprężyn i 4-stopniową regulacją odbicia. Praca zawieszenia jest zupełnie zadowalająca, choć ostre łojenie po winklach powinno być poprzedzone odpowiednim ustawieniem zawieszeń. W codziennym użytkowaniu  Bandzior ładnie wybiera nierówności i jest komfortowy, ale daje do zrozumienia, że w razie czego można poszaleć.

Hamulce w B12-stkach zawsze były dobre. Świetnie sobie radziły z zatrzymaniem rozpędzonego kolosa. Testowany egzemplarz ma przewody w stalowym oplocie, więc skuteczność i dozowalność znacznie wzrosła. To daje poczucie pewności i bezpieczeństwa w razie nagłej potrzeby zmniejszenia prędkości. Ci bardziej ekstremalni jeźdźcy, którzy zaraz po wstaniu z łóżka  muszą wykonać stoppie, będą usatysfakcjonowani. Z przodu znajdują się dwie tarcze średnicy 310 mm i zaciski czterotłoczkowe, z tyłu tarcza o średnicy 240 mm z dwutłoczkowym zaciskiem. Dozowalność tylnego hebla niestety nie jest najlepsza. Wciskasz pedał i długo, długo nic i nagle tylne koło się blokuje.

W pełni zasłużona nazwa

Zająwszy miejsce za sterami, naszym oczom ukazują się przepiękne, klasyczne, chromowane zegary. Trudno dociec, dlaczego zestaw kontrolek jest przyciemniony, podczas jazdy w słoneczne dni myślisz, że włączyłeś luz, puszczasz sprzęgło i sprzęt wesoło wyrywa i gaśnie. Jest dość wygodnie, aczkolwiek akcesoryjna, żelowa kanapa wydaje się niegłupim pomysłem. Klamka sprzęgła nie jest zbyt wygodna, a używanie jej wymaga pewnej siły. Podczas np. stania w korku z wciśniętym sprzęgłem, można sobie całkiem nieźle wyrobić mięśnie przedramienia. To dopiero „Muscle Bike".

Nie do treningu mięśni Bandit został stworzony. Czas odpalić sprzęta i sprawdzić, co to potrafi. Suzuki Bandit 1200 dość długo się nagrzewa, czemu trudno się dziwić, ponieważ 3,5 litra oleju musi osiągnąć odpowiednią temperaturę. Gdy to nastąpi, motocykl chętnie nadwyręża stawy ramion i rwie do przodu z wściekłością nasterydowanego rottweilera. Od 2 tys. obrotów na budziku wheelie przychodzi z dziecinną łatwością, przy czym warto zaznaczyć, że nie wymaga to pełnego odkręcenia manetki. W mieście duży Bandit radzi sobie ... wystarczająco. Czuć masę tego motocykla, zwłaszcza przy przeciskaniu się pomiędzy samochodami czy parkowaniu. Podczas tzw. „walk świetlnych" na skrzyżowaniach, można większą część motocyklowej braci nauczyć pokory, nawet tych na supersportach.

Na trasie Suzuki pokazuje, do czego tak naprawdę zostało stworzone i chwali się wielce turystycznymi umiejętnościami. Generalnie chodzi o to, aby zapiąć piąty bieg i nie zmieniać go do końca podróży. Przy prędkościach rzędu 100-120 km/h i obrotach 3500 obr/min nie trzeba redukować przełożenia, żeby sprawnie wyprzedzić kilka aut. Niby mamy do dyspozycji owiewkę, ale jej właściwości ochronne pozostawiają nieco do życzenia. Co roślejsi kierowcy narażeni są na silne turbulencje. Ten problem został rozwiązany w kolejnej wersji B12, w której owiewka, mimo, że o 7 kg cięższa, doskonale chroniła przed strumieniem wiatru. Kanapa jest dość wygodna, zarówno dla kierowcy, jak i pasażera, ale jak wspomniałem wcześniej, ciekawą opcją są akcesoryjne, żelowe siedzenia. Spalanie - no cóż, jak to mówi mój znajomy, „stary silnik na gaziolach, to musi swoje wypić". W tych słowach jest wiele prawdy, Bandit brutalnie kręcony potrafi wyżłopać nawet powyżej 10 litrów na setkę, zwłaszcza w mieście. Spotkałem się kiedyś z opinią gościa, który twierdził, że swoim B12 z roku 1996 udało mu się zejść do 4 litrów na setkę, ale potraktujmy to jako ciekawostkę. Podsumowując: sprzęt bardzo dobry do turystyki bliskiej i dalekiej,  wygodny, z zapasem mocy dostępnej na zawołanie.

Suzuki Bandit 1200 1997 1
Suzuki Bandit 1200 1997 3
Suzuki Bandit 1200 1997 kokpit
Suzuki Bandit 1200 1997 lewy profil
Suzuki Bandit 1200 1997 lewy profil 2
Suzuki Bandit 1200 1997 prawyprofil+przod
Suzuki Bandit 1200 1997 prawy profil
Suzuki Bandit 1200 1997 prawy profil z bliska
Suzuki Bandit 1200 1997 w lesie
Suzuki Bandit 1200 1997 wieczorem
Suzuki Bandit 1200 1997 przedni hamulec
Suzuki Bandit 1200 1997 zestaw wskaznikow
Filmy:
Suzuki Bandit 1200S
Bandit Streetfighter
Bandit 1200s on one wheel
GoPro MotorSports Hero Wide Bandit 1200
NAS Analytics TAG

Komentarze 14
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka motocykle 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę