Sen o przyczepności - seria zimowych upadków
Jest taki okres w roku, zazwyczaj od grudnia do marca, kiedy wszystkie okoliczności wyjątkowo nie sprzyjają motocyklistom. Nie chodzi już o skrajne temperatury, przed którymi technologia produkcji odzieży jest nas w stanie ochronić. Niestety, tam gdzie mróz, tam i lód. Jadąc po nim motocyklem bardzo łatwo zaburzyć równowagę tych wszystkich strzałek reprezentujących różne siły, które znamy z lekcji fizyki. I kończy się to jak na załączonym obrazku.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeObstawiam Amerykańsko-Brytyjską "myśl" o podróżowaniu zimą, pozostaje pogratulować.
OdpowiedzNie trzeba być geniuszem by wiedzieć jak skończy się jazda motocyklem po nawierzchni takiej jak w filmu. Myślę, że nawet średnio rozgarnięty szympans wiedziałby, ze jazda motocyklem w taką pogodę ...
OdpowiedzRaz spróbowałem. Spadł pierwszy tej zimy śnieżek. Po kilku latach jeżdżenia moto uznałem, że co mi tam trochę śniegu. Wszyscy (auta też) jechali z 30km/h. I po jakimś kilometrze nie zauważyłem ...
OdpowiedzWitam. W Norwegii jest zakaz jeżdżenia jednośladem po lodzie i śniegu bez opon z kolcami. To znacząco ułatwia wybór jechać - nie jechać.
OdpowiedzBez porządnych gmoli nie zdecydowałbym się na jazde po śniegu/lodzie.
Odpowiedz