Samochody elektryczne kiepsko się sprzedają. Gigant paliwowy zmienia plany dotyczące stacji ładowania
Wyniki sprzedaży samochodów elektrycznych na europejskich rynkach nie napawają optymizmem. Sytuacja jest do tego stopnia kiepska, że jeden z paliwowych gigantów wycofuje się ze swoich planów dynamicznego rozwoju sieci stacji ładowania. Czy faktycznie jest aż tak źle?
Według raportu ACEA w marcu 2024 r. w krajach Unii Europejskiej sprzedano mniej elektryków niż przed rokiem. Ich udział w rynku spadł z 13,9 proc. do 13 proc. na rzecz samochodów hybrydowych. Zarejestrowano 134 397 elektryków, co daje spadek o 11,3 proc. W skali kwartału sytuację można określić jako niezłą, bo w UE elektryki zanotowały wzrost o 3,8 proc., ale np. w przypadku hybryd plug-in wyniósł on 7,5 proc., a dla pozostałych typów hybryd - aż 19,7 proc.
W związku z tym brytyjski koncern BP zmienił swoje plany dotyczące sieci stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Jak podaje Interia, projekt BP Pulse opuści aż 12 krajów, a pracę straci 100 osób. To oczywiście nie oznacza, że idea w pełni upadnie, bo gigant skupi się po prostu na tych rynkach, które mogą przynieść wymierne korzyści. Do 2030 r. firma zamierza zainwestować nawet 1 mld funtów na rodzimym podwórku i do 100 mln euro w Niemczech, gdzie uruchomiono też korytarz ładowania ciężarówek.
Niedawno swoje elektryczne plany ogłosił również Shell i są do tego stopnia ambitne, że firma pozbędzie się 1 tys. swoich stacji na rzecz rozbudowy sieci ładowania pojazdów elektrycznych. Koncern ma obecnie 54 tys. stacji ładowania, a do 2030 r. liczba ta ma wzrosnąć do 200 tys. W 2023 r. koncern miał ok. 47 tys. konwencjonalnych stacji paliw.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeElektryki za słabo się sprzedają? Trzeba podnieść podatek i nałożyć akcyzę na auta spalinowe. Przecież to proste. Poza tym cena litra paliwa jest cały czas za mała. Mówię o tym od lat.
Odpowiedz