Sahara Kingway Quad Adventure 2009
Czterokołowce Kingwaya przeszły chrzest bojowy pokonując setki kilometrów w trudnych, pustynnych terenach Sahary
10 marca na podbój Sahary wyruszył Kingway Trophy Team. Oprócz stałych członków zespołu Kingwaya w wyprawie między innymi wzięli udział polscy siłacze - Jarek Dymek i Sławek Toczek. Tym razem Jarek i Sławek musieli stawić czoła nie ogromnym ciężarom, lecz pustynnym terenom Tunezji. Wyprawie Sahara Kingway Quad Adventure2009 przewodniczył Paweł Deżakowski, organizator i uczestnik wielu quadowych wypraw, w tym także Libia Quad Adventure 2008 .
W dniu rozpoczęcia wyprawy wszyscy uczestnicy, z ogromnymi pokładami optymizmu i dobrego humoru stawili się w miejscowości Popów, gdzie mieści się główna siedziba firmy Kingway Motor Poland. Stamtąd zapakowanymi po brzegi samochodami wyruszyli w podróż do włoskiego miasta Genui, skąd promem udali się do Afryki. W trzecim dniu wyprawy prom z polskimi quadowcami zacumował w Tunisie. Po dwugodzinnej odprawie Kingway Trophy Team w końcu mógł ruszyć na podbój Tunezji. Na zwiedzanie nie było jednak wiele czasu. To, co jedynie udało się zobaczyć zespołowi Kingwaya, to meczet Jusuf Bej z 1616 roku, gdzie odbywały się niegdyś targi niewolników.
Tego samego dnia karawana ruszyła do miasta Tataouine, oddalonego o 500 km od Tunisu. Następnego ranka, po ostatnich przygotowaniach quadów i zapakowaniu na nich niezbędnego bagażu wyprawa w końcu mogła ruszyć na dobre. Jak się okazało planowana trasa, z powodu zamknięcia przez władze Tunezji strefy turystycznej musiała ulec zmianie. Zdeżak, po chwili zastanowienia obmyślił nową, równie atrakcyjną i trudną drogę. Za cel obrał miasto Ramada położone w południowej części Tunezji, tuż przy granicy z Libią. W tym dniu uczestnicy Sahara Kingway Quad Adventure 2009 po raz pierwszy spędzili noc pod gołym niebem.
Piąty dzień wyprawy był dniem najważniejszym. Pustynia pomiędzy Ramadą, a oazą Bir Aouine, która była kolejnym celem wyprawy stała się polem bitwy quadów Kingwaya z pyłem, grząskim piachem i wysoką temperaturą. Walkę bezwzględnie wygrały czterokołowce. Wszystkie bez problemu pokonały dystans 188 km w bardzo ciężkich i wymagających warunkach. Szóstego dnia także nie było łatwo. Ponad 100-kilometrowa trasa wiodła przez bardzo wysokie wydmy. Na jej końcu znajdowała się miejscowość Ksar Ghilan, będąca oazą położoną w południowo-wschodniej części gubernatorstwa Kibili. Wśród palm, zanurzeni po szyję w gorącej wodzie quadowcy spędzili popołudnie i wieczór, regenerując siły przed kolejnym etapem podróży. Następnego dnia plany zabawy na quadach, zjazdów z wysokich wydm, skoków i nagrań zostają częściowo pokrzyżowane przez burzę piaskową. Karawana zostaje zmuszona do pozostania jeszcze jednej nocy w Ksar Ghilan. Ósmy dzień wyprawy Sahara Kingway Quad Adventure był pełen wrażeń. Piaskowa burza zamieniła się w deszczową ulewę. Nie zniechęciło to jednak naszych rodaków do dalszej jazdy, której celem tym razem była oaza Douz, zwana również Bramą do Sahary. Kolejnym miejscem, do którego udała się polska ekspedycja turystów na quadach była wioska Matmata, leżąca w górach Dżebel. Żyją w niej plemiona Berberów zepchniętych przed wiekami przez arabskich najeźdźców. Uczestnicy wyprawy z zachwytem zwiedzali niezwykle ciekawe, wydrążone w miękkich, piaszczysto-gliniastych skałach domy mieszkańców Matmaty.
Przedostatni dzień quadowej podróży ekipa Kingwaya spędza na plaży, korzystając z uroków słońca i wysokiej temperatury. Kąpiele w morzu, opalanie ciał i jazda quadem po plaży to główne zajęcia offroadowców w tym dniu. Nikt nie chce myśleć o powrocie do Polski, gdzie w wielu miejscach panuje jeszcze sroga zima. W ostatnim, dziesiątym etapie wyprawy zespół Kingway Trophy Team miał przed sobą do pokonania około 170 km. Nie wszyscy jednak mieli ochotę kontynuować podróż za sterami czterokołowców. Mniej zatwardziałe osoby zdecydowały się powrócić do Tunisu w samochodach. Po przyjeździe to miasta wszyscy członkowie wyprawy udali się na rajd po sklepach i bazarowych stoiskach, przepełnionych wymyślną biżuterią, egzotycznymi perfumami i pamiątkami. Uczestnicy Sahara Kingway Quad Adventure 2009 pobyt na Czarnym Kontynencie zakończyli wykwintną kolacją w jednej z tunisowskich restauracji, po czym wsiedli na prom płynący do Europy.
|
Komentarze 2
Poka¿ wszystkie komentarzegdzie mozna ogladnac program nakrecony o tej wyprawie?
Odpowiedza ³y¿ka na to... nie mo¿liwe...
Odpowiedza jednak siê uda³o.......... Wielkie gratulacje dla Teamu :)
OdpowiedzNie wiem tylko dlaczego mnie nie zabrano :(
Odpowiedz