Rękojmia za wady przy sprzedaży motocykla. Kiedy sprzedający odpowiada za wady?
Gdy sprzedajemy motocykl, to staramy się go zachwalać tak bardzo, jak to tylko możliwe. To wielki błąd, bo sprzedając motocykl, wchodzimy w obowiązki sprzedawcy z tytułu rękojmi. Kwestia rękojmi jest uregulowana w artykułach 556-576 kodeku cywilnego. Co tam możemy wyczytać? Otóż rzeczy następujące:
- sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną,
- wada fizyczna to niezgodność rzeczy sprzedanej z umową. Czyli jeżeli piszemy, że motocykl jest jak nowy, a okaże się nosić znaczące ślady eksploatacji, to nawet jeżeli się nie psuje i śmiga jak nówka, to fakt niebycia motocyklem nowym już może zostać uznany za wadę,
- jeżeli kupującym jest konsument, to informacje, podawane przez producenta, uznaje się na równi z zapewnieniami sprzedawcy. Czyli jeżeli producent mówi, że motocykl ma 200 koni, to nawet jeżeli z powodu zużycia silnika moc ta spadła np. o 10%, a sprzedający o tym nie wiedział, to domniemywa się, że motocykl powinien mieć 200 koni,
- jeżeli wada została wykryta w ciągu roku od momentu zakupu, a rzecz tę kupił konsument, to domniemywa się, że wada istniała w momencie sprzedaży,
- sprzedawca jest zwolniony z rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w momencie zakupu rzeczy.
Co z tego wszystkiego wynika? Im bardziej bezpodstawnie zachwalamy sprzedawany motocykl, tym bardziej ryzykujemy. Kupujący ma prawo oczekiwać nie tego, co mu wydajemy, ale tego, co opisaliśmy w ogłoszeniu. Wszystko, co napiszemy w ogłoszeniu, może być użyte przeciw nam lub może działać na naszą korzyść. Jeżeli stwierdzimy rzeczy, co od których nie mamy pewności, to może to nam zaszkodzić. Jeżeli zaznaczymy, jakie mogą być jego wady, to ograniczy to nasza odpowiedzialność z tytułu rękojmi.
Czy to, co piszemy powyżej, to tylko takie teoretyczne gdybania? Nie! Oto konkretna sprawa, prowadzona przez kancelarię prawną i opisana w internecie:
https://www.lexnord.com/blog/2019/03/19/rekojmia/
Klient kupił w salonie motocykl używany. Motocykl miał być bezwypadkowy, ze znikomymi śladami użytku. Potem okazało się, że motocykl ma nienaturalne wibracje, skrzywione tarcze hamulcowe i powypadkowy widelec przedni i inne uszkodzenia. Klient zażądał obniżenia ceny motocykla. Sprzedawca odmówił, argumentując, że klient dostał dobry motocykl, ale sam go sobie potem popsuł. Sąd przyznał rację kupującemu i sprzedawca musiał zwrócić klientowi żadne pieniądze. Sprzedający nie miał dowodów na to, że klient uszkodził sam swój motocykl, więc sąd domniemywał, że wady motocykla istniały już w momencie jego sprzedaży.
W przypadku sprzedaży motocykla odpowiadamy za jego wady aż przez 2 lata od jego zakupu. Oczywiście, jeżeli klient wiedział, że motocykl był używany, może mieć zużyte części lub że brał udział w wypadku, to nie może żądać od nas rękojmi za te wady. Jeżeli jednak podkoloryzujemy nasze ogłoszenie, ukrywając znane nam wady sprzedawanej maszyny, to gdy tylko zauważy je klient, my za te wady przez 2 lata odpowiadamy.
Jak może się skończyć czarowanie klientów i ukrywanie wad, przekonał się prywatny handlarz. Podkoloryzował opis sprzedawanego pojazdu w ogłoszeniu, a ten potem okazał się trochę wyeksploatowany. Klient, oczekując pojazdu "jak nowy" i słysząc o konieczności zakupu niektórych nowych części, zażądał zwrotu pieniędzy i kosztów. Zażądał więc więcej, niż sprzedający otrzymał za pojazd. Doliczył koszty rejestracji i … koszty stwierdzenia, że pojazd miał wady. Tak, zażądał od sprzedającego zwrotu kosztów serwisu, który stwierdził, że konieczna jest naprawa. Oczywiście sprzedający nie poddawał się walkowerem i próbował wymigać się od płacenia, ale sprawę zakończył sąd, uznając w całości powództwo kupującego.
W przypadku, gdy sprzedajesz motocykl jako osoba fizyczna, to w porozumieniu z kupującym możesz w umowie zmodyfikować kwestię rękojmi. Jeżeli nie napiszesz o tym nic w umowie, to rękojmia trwa dwa lata. Możesz nawet wyłączyć działanie rękojmi, ale jeżeli zataiłeś przed kupującym wady lub dopuściłeś się oszustwa, to zapis o wyłączeniu rękojmi nie obowiązuje. Jednak jeżeli piszesz, że motocykl jest bezwypadkowy, w stanie idealnym, a następnie próbujesz ograniczyć działanie rękojmi, np. wyłączając z niej silnik, czy skrzynię biegów, to w ten sposób dajesz kupującemu jasną wskazówkę, co jest w tym motocyklu trefne. Działanie takie nie ma sensu i jest trochę liczeniem na bezmyślność kupującego. Jeżeli byłeś w warsztacie, który stwierdził konieczność napraw, to wystarczy, że do tego warsztatu trafi nowy właściciel motocykla, a cała sprawa wyjdzie na jaw. W historii wizyt serwisowych mogą być pisemne adnotacje o spostrzeżeniach pracowników serwisu. Wtedy zatajasz wady i zapis o wyłączeniu rękojmi jest uchylany.
Co z tego wynika? Bądź uczciwy i nie koloryzuj opisu motocykla w ogłoszeniu. Opis swój motocykl według swojej najlepszej wiedzy. Wtedy kupujący będzie znał stan techniczny motocykla i przy kolejnych naprawach nie będzie mógł się przez dwa lata powoływać na swoje prawa rękojmi.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeTu macie napisane o rekojmi: https://www.stefanski-kancelaria.pl/2021/02/22/rekojmia-za-wady-fizyczne /
OdpowiedzCo wy za bzdury wypisujcie? To, że ktoś kupi rozbity motocykl, który udaje bezwypadkowy jest oczywiście powodem do żądania zwrotu pieniędzy, ale nikt nikomu nie każe zwracać kasy za remont tego ...
OdpowiedzCo za bzdury sprzedaż używany motocykl, kupujący go zakatuje, i zrzuci na Ciebie ze byla wada silnika i sąd to przyklepie że ma być zwrot ? Chyba sprzedawca musiałbyć tak głupi że wkoncu się ...
OdpowiedzWszystko zależy od tego, co mówiły sprzedającemu przy sprzedaży. Jeżeli dokładnie opiszemy stan motocykla, to znane kupującemu wady nie mogą być podstawą do powoływania się na rękojmię. Jeżeli okłamiemy kupującego, to tak, odpowiadamy za ukryte wady. Kiedyś nikt nie dochodził wyższych odszkodowań, a teraz stało się to nagminne. Kwestia czasu, gdy kancelarie wezmą się za rękojmię.
OdpowiedzRękojmia obowiązuje na używane tylko ludzi mają małe pojęcie o swoich prawach. Inaczej większość tych złomowisk zwanych "skup sprzedaż motocykli" by znikła.
Odpowiedz