Rak To Nie Wyrok, marsz w Białymstoku, wspierany przez motocyklistów
Głosem Polskich Motocyklistów
W niedzielne popołudnie 10. października w Białymstoku odbył się XIV Marsz Nadziei "Rak To Nie Wyrok", w którym udział wzięli także motocykliści.
Był przemarsz, był przejazd z Rynku Kościuszki pod Białostockie Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Białymstoku.
Motocyklistów wspierał Motoambulance z @Grupa Ratownicza Medival-Białystok. Pojazd ten został zakupiony dzięki motocyklistom, którzy fundusze na niego zebrali w corocznych akcjach Motomikołaje.
Na motocyklistów pod szpitalem czekało wiele atrakcji, orkiestra, grupy taneczne, ale jedną z najważniejszych tego dnia, był moim zdaniem pokaz i szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. W dzisiejszych czasach jest to naprawdę bardzo ważne i w wielu miejscach nadal tych szkoleń brakuje.
Oczywiście można było porozmawiać z lekarzami z onkologii, ratownikami medycznymi, posłuchać rad i wskazówek odnośnie dbania o zdrowie.
Gościem specjalnym wydarzenia był Tomasz Frankowski, znany piłkarz, obecnie polityk, który już wcześniej wspierał różnego rodzaju akcje, w tym te charytatywne, organizowane przez motocyklistów. Sam osobiście gościłem Go także na jednej z moich akcji, co pokazuje, że różne osoby, niezależnie od profesji, wspierają, pomagają i z radością uczestniczą w wydarzeniach motocyklistów.
Swoją obecnością zaszczycił i zadowolił przyjaciół z dwóch kółek motocyklista dobrze znany na Podlasiu, mechanik, osoba, która zawsze pomaga, uczestnicy w różnego typu akcjach i imprezach motocyklowych. Człowiek orkiestra, który sam zmaga się z chorobą i jest częstym pacjentem tego szpitala, Marek Pietrowski (Maras) Wspaniały człowiek, który mimo choroby nie poddaje się i nadal wspiera jak tylko może motocyklistów. Przyjechał on własnym motocyklem i uczestniczył razem z nami w imprezie. Pozdrawiam Marku LWG.
Cała akcja, pacjenci byli i obecni, także personel, ale i wszyscy, zgromadzeni 10 października, pokazali, że Rak To Nie Wyrok. Taki właśnie był cel tej inicjatywy. To tu właśnie Maras dał kolejny raz przykład, że co by się nie działo, nie przekreśla to szansy na uczestniczenie w życiu codziennym, szansy na życie.
Wszystkim motocyklistom, ale nie tylko, z Białegostoku życzymy dużo zdrowia i oraz dbania o siebie codziennie, jak również podczas jazdy motocyklem. LWG.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze