Przysz³o¶æ Valentino Rossiego w MotoGP - albo emerytura, albo...
Valentino Rossi zapowiedział, że poinformuje o dalszych losach swojej kariery podczas Grand Prix Włoch. Już teraz trwają spekulacje na temat tego, co może się wydarzyć. Na stole jest między innymi opcja startów w teamie satelickim.
Lin Jarvis powiedział, że Yamaha nie będzie sugerowała Rossiemu odejścia, ale jednocześnie chce pozostawić włoskiego zawodnika razem z Vinalesem i Quartararo. To z kolei może oznaczać dwa rozwiązania - albo Rossi przejdzie do teamu Petronas albo wprowadzi ekipę VR46 do klasy królewskiej. Można się tylko domyślać, że pozostawienie zawodnikowi wolnej ręki w wyborze dalszych losów kariery wynika głównie z tego, że Yamaha nie chce narazić się kibicom.
Wydawałoby się, że wprowadzenie nowego teamu jest niemożliwe, ponieważ wszystkie sloty w klasie MotoGP są zajęte, ale organizatorzy pozostawili otwartą furtkę. Carmelo Ezpeleta przyznał w jednej z wypowiedzi, że jeżeli Rossi będzie chciał wystawić swój team, to nawet jeśli wszystkie miejsca będą zajęte, to Dorna mu na to pozwoli. Historia zna przypadki naginania przepisów na rzecz utrzymania jakości widowiska, a przykładem może być chociażby debiut Marqueza w teamie fabrycznym. Przepisy zakładają przecież, że zawodnik debiutujący w klasie MotoGP musi zaczynać od startów w teamie satelickim. Wtedy gra toczyła się o przychylenie się Hondy do zmian w elektronice.
Sam Rossi rownież przyznaje, że zarówno Vinales i Quartararo doskonale radzą sobie z motocyklami Yamahy. Quartararo pozostał w ekipie Petronas, ale jeżeli nadal będzie się dobrze spisywał, to jego apetyt na miejsce w teamie fabrycznym wzrośnie pomimo, że w sezonie 2020 dostanie motocykl w specyfikacji fabrycznej. Yamaha ma ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ Quartararo pokazał, że zasługuje na miejsce w teamie fabrycznym i jeżeli go nie dostanie w sezonie 2021, to może przejść do KTM albo Ducati.
Brak wymuszenia decyzji ze strony Yamahy oraz duża elastyczność Dorny pokazują, że Rossi oprócz bycia utalentowanym i utytułowanym zawodnikiem jest również cenny z marketingowego punktu widzenia. Chyba każdy przyzna, że ciężko wyobrazić sobie MotoGP bez zawodnika z numerem 46. Jeżeli jednak miałby przejść do teamu satelickiego, to czy nie lepiej w sezonie 2020 "zejść ze sceny niepokonanym"?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze