Przygotowanie motocykla na tor - podstawy - strona 2
Koszty toru Szkolenia i treningi na torze (wbrew pozorom to zupełnie różne sprawy) to coraz droższy temat. W chwili obecnej w Polsce za uczestnictwo w 2-dniowym treningu wysupłać trzeba około 1000 zł. Co ciekawe podobne ceny obowiązują na torach w sąsiadujących z nami krajami. Dlatego też czytelników mieszkających w południowej i zachodniej Polsce zachęcamy do zapoznania się z ofertami firm organizujących treningi na takich obiektach, jak Pannonia Ring, Most, Brno, Oschersleben, Lauzitz. Nie będzie drożej niż w u nas, a na pewno będzie zdecydowanie przyjemniej, kulturalniej a wirażowi będą wiedzieli, jak używać chorągiewek. W Polsce możliwy jest też wjazd na tor Poznań popołudniami wedle kalendarza AW i adresowany jest raczej do tych mieszkających w Wielkopolsce. Start w zawodach to już poważniejsze wydatki. Wpisowe w zależności od klasy i tego, czy jesteśmy członkami któregoś automobilklubu kosztuje od 350 do 600 zł. Wolny trening w Poznaniu przed zawodami to 70 złotych za jedną sesję 25 minut. Ci którzy sądzą, że to drogo, raczej nie powinni zapuszczać się za granicę. W takim np. Brnie sesja treningowa przed zawodami kosztuje od 30 do 40 Euro. Do tego wpisowe na zawody, którego cena za naszymi południowymi i zachodnimi granicami kosztuje od 150 do 200 Ojro. Logistyka Nie polecam przyjeżdżania na treningi na tor motocyklem na kołach. Życie uczy, że czasem nie ma po prostu czym wrócić do domu. Poza tym przyjeżdżając motocyklem nie jesteśmy w stanie zabrać wszystkich potrzebnych rzeczy, o których wspomniałem wyżej. Najlepszym sposobem dotarcia na tor jest przyciągnięcie motocykla na przyczepie lub dowiezienie go busem. Istnieje szereg miejsc gdzie można za relatywnie niewielkie pieniądze wypożyczyć przyczepę do przewozu motocykli. Patentów na noclegi na torach jest kilka. Najtańszy to rozbicie się z namiotem bezpośrednio na torze, najczęściej za darmo. Tanie, ale ma swoje ograniczenia. Jeśli pada, nie bardzo jest jak rozstawić się z całym kramem. Ciuchy nie mają gdzie wyschnąć. Namiot to fajna opcja, ale tylko, gdy jest ładna pogoda. Drugi pomysł, najczęściej praktykowany to wynajem przyczep kempingowych. Koszt wynosi od 50 do 100 zł za dobę, w zależności od tego jaką przyczepę zamówimy. W jednej przyczepie można spokojnie zmieścić nawet 4 osoby. Zaletą tego rozwiązania jest, iż z przyczepą można rozstawić się przy samym motocyklu, zatem ma się wszystko na oku, a wieczorem można pogrzebać w sprzęcie. Ostatnim rozwiązaniem jest rozlokowanie się w hotelu. Jest wygodnie, ale daleko od motocykla (chyba, że ktoś zdecyduje się na zabranie go z padoku pod hotel) i zdecydowanie jest to najdroższa opcja. Żarcie praktycznie zawsze można zorganizować na torze. Na każdym cywilizowanym obiekcie funkcjonuje bar, bufet lub knajpka, gdzie za relatywnie niewysokie pieniądze można zjeść coś sensowego. Ciuchy, odzież, graty Jazda w ciuchach tekstylnych to proszenie się uraz. Oczywiście mówimy tutaj o ciuchach motocyklowych, choć widziałem na torze kozaków w jeansach... Najlepszy jest jednoczęściowy kombinezon. Dwuczęściówki też dają radę, ale teraz nie można brać w nich udziału w zawodach z uwagi na fakt, iż bywały sytuacje gdy puszczał suwak spinający spodnie z kurtką, przy okazji kalecząc swojego właściciela. Tutaj panuje prosta zależność - im lepszy kombinezon, tym lepsza ochrona. Ostatnie rundy wyścigów udowodniły, że poza kombinezonem potrzebny jest też dobry żółw i warto pomyśleć o ochraniaczu klatki piersiowej. Taka zbroja nie tylko ochroni plecy w przypadku highsida, ale też uratuje żebra, gdy np. jeździec upada klatką na bak własnego motocykla lub jest uderzony przez kogoś innego z boku. Pod taką zbroję warto zapodać bluzę z długim rękawem i spodnie wykonane z coolera, tkaniny oddychającej. Latem ułatwia to odprowadzanie potu, gdy jest chłodniej taka bielizna wyraźnie ociepla. Bardzo ważne są też buty i rękawice. Jeśli nie są to produkty stworzone z myślą o jeździe po torze, to ja bym ich w ogóle nie zakładał na tor. Po prostu szkoda zdrowia. To samo dotyczy kasku. Warto mieć dwa wizjery - jeden ciemny na słoneczne dni oraz drugi, bezbarwny na pochmurną pogodę lub deszcz. Mamy czas? O tym, że nie warto odkładać przygotowań na ostatnią chwilę chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Gdy okazuje się, że nagle na dzień przed wyjazdem potrzeba nowych klocków, nowego sprzęgła albo jakiejś części... to pojawia się problem. W naszych sklepach motocyklowych nie wszystko jest dostępne od ręki, szczególnie części typowo wyścigowe. Jeśli pojawia się podejrzenie, że coś się może skończyć w czasie pobytu na torze - warto zabrać to ze sobą wraz z kluczami i wiedzą, co i jak wymienić. Warto przyjąć zasadę, że na tor zabiera się motocykl gotowy do jazdy, w pełni przygotowany do zawodów. Podejście iż coś tam jeszcze będzie poprawiane i dorabiane na miejscu, mści się czasem w postaci wielkiego rozczarowania i mnóstwa straconych nerwów. Dojazd na tor to kolejny temat wart myślenia z wyprzedzeniem. W naszych polskich realiach warto zastanowić się nad dojazdem na miejsce nocą. Pozwala to uniknąć korków i przepychania się przez drogi pełne ciężarówek. Wadą takiego rozwiązania jest, iż wielu słabo znosi nieprzespaną, albo praktycznie nieprzespaną noc. Jeśli nie lubicie jazdy na energetykach, to lepiej poświęcić dodatkową dobę i przyjechać na miejsce dzień wcześniej. O czasie warto pomyśleć organizując paliwo. Jeśli macie ze sobą osobę, która pomoże dostarczyć benzynę z pobliskiej stacji benzynowej to bardzo dobrze. Jeśli nie, to warto pomyśleć o tym zawczasu, zaopatrując się z samego rana w odpowiednią ilość paliwa. Inaczej w środku dnia można stracić sporo czasu na ogarnianie tego tematu. Trzymaj gaz! Najszybsi zawodnicy nie jeżdżą szybko dlatego, że najpóźniej hamują i najwcześniej zaczynają odwijać gaz. Nie ma też co się łudzić, że same wyjazdy na tor wyścigowy dadzą wam podstawy do szybkiej jazdy. Zanim zaczniecie jeździć szybko, warto zastanowić się przez chwilę, co się tak naprawdę chce robić. Jako konieczne wręcz uważam skierowanie się do szkoły lub trenera, który zajmie się wami. To „zajęcie się" powinno zaczynać się od wyjaśnienia i przetrenowania podstawowych zagadnień, takich jak sposób siedzenia na motocyklu, sposób komunikowania się z nim. Dopiero wtedy możecie się dowiedzieć, czemu mocne zwieszanie tyłka z siodła niewiele pomaga, jak w ogóle pracują zawieszenia, dlaczego nie wolno zamknąć gazu w zakręcie, jak patrzeć na zakręty, jak wykonywać zmianę kierunku, jak podnosić motocykl heblem i wiele, wiele innych. Sprawy wydawać by się mogło oczywiste i naturalne, ale stają się one takimi dopiero gdy ktoś wam to powie, wyjaśni i zmusi do przetrenowania. Oczywiście wiele można doczytać w ogólnodostępnej literaturze, ale nic nie zastąpi pracy z człowiekiem, który profesjonalnie przekaże rzetelną wiedzę. Nie ukrywam, że o takie szkoły i takich trenerów jest w Polsce bardzo trudno. Szczęśliwcy mieszkający poza naszymi granicami mają zdecydowanie większy wybór, zapewne wielu z was zna słynną California Superbike School. Przytaczać nazw szkół w Polsce oraz trenerów prowadzących aktywnie treningi dla motocyklistów nie będę, aby nie być posądzonym o kryptoreklamę. Sygnalizuję jedynie, że kluczem do dobrego opanowania motocykla jest ktoś, kto zna temat i potrafi was nauczyć. Zresztą jakość tego nauczania szybko sprawdzicie na własnej skórze. Przygotuj siebie Kondycja fizyczna to temat klucz jeśli chodzi o jazdę wyścigową. To żadne odkrycie. Niemniej jednak, wielu jest zdziwionych słysząc, że na motocyklu jeździ się przede wszystkim na nogach. Jeszcze większa liczba kierowców zsiada ze swoich maszyn łapiąc powietrze jak karp wyjęty z wody. Dobra kondycja to także odpowiednia waga. Nadwaga, słabe rozciągnięcie to prosty przepis na poważny uraz w przypadku gleby. Im większa waga, tym w chwili wypadku mocniej obciążone są mięśnie, stawy, ścięgna i kości. Waga jest ważna nie tylko z uwagi na kondycję. Warto wiedzieć, że współczesne japońskie (i nie tylko) motocykle projektowane są najczęściej na kierowców o masie 75-80 kg netto, czyli bez odzieży ochronnej. Jeśli daleko odbiegacie od tej wartości, to nigdy nie dojdziecie do prawidłowo ustawionego zawieszenia, a wymiana zawiasu pod cięższego kierowcę to kosztowna sprawa. Jeżdżenie po pijaku i dragach to sprawa, której nie będę rozwijał, bo ten temat nie wymaga komentarza. Natomiast warto zwrócić uwagę na skutki ewentualnego baletowania poprzedniego wieczora. Lekki kac skutkujący odwodnieniem i zatruciem organizmu toksycznymi produktami rozkładu alkoholu, drastycznie ograniczy zdolność do panowania nad sobą i motocyklem. W czasie jazdy i po niej warto zwracać uwagę na to, co dzieje się z organizmem. Bolące i drętwiejące kończyny, nadmierne zmęczenie, shimmy, gibanie motocyklem to wszystko objawy tego, że coś jest nie tak. Przyczyny przeważnie leżą w technice jazdy. Wiszenie na kierownicy, podciąganie się na niej, zła pozycja i wiele innych błędów odbiorą nie tylko przyjemność z jazdy, ale będą prowadziły do gleb. Dopiero zebranie wszystkiego w całość kondycja + technika + koncentracja zapewni szybką i pewną jazdę. Koszta Są niebagatelne jak dla zwykłego śmiertelnika. Oczywiście jazda po torze to taki temat, gdzie można utopić dowolną ilość gotówki, ale postaram się skupić na tym co naprawdę ważne i potrzebne: Motocykl:
Podstawowe modyfikacje:
Narzędzia, osprzęt, chemia:
Ciuchy:
Logistyka:
Warto? Jak widzicie, lista wydatków do poniesienia jest przygnębiająco długa. A weźcie pod uwagę, że praktycznie nie poruszamy tutaj tematu tuningu motocykla, napraw po glebach i wielu innych spraw, które pojawiają się w związku ze startami. Powiem jednak to, co chyba czuje miażdżąca większość z osób, które spróbowały swoich sił na torze - warto jak cholera! |
|
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzea gdzie w zapleczu manometr coby dobrze cisnienie dobrac ? ;P
Odpowiedzskoro to artykuł dla amatorów to może warto bardziej szczegółowo podejść do tematu np. owiewek torowych i dodać że koszt 1000-2000 to koszt zakupu samych owiewek ( surowych ) a do tego dochodzi ...
OdpowiedzArtykuł przygotowany konkretnie i profesjonalnie Wielu uniknie tzw. kiblowych dyskusji (w Poznaniu) - teraz mają na tacy podane podstawy. Seryjny motocykl co podkreśla autor pozwoli na przyzwoitą...
OdpowiedzPrzeinwestowanie sprzetu to jeden z najwiekszych błędów jakie popełniają początkujący. Lepiej kasę wydać na gumy i treningi, niż dodatki mocy;)
OdpowiedzPrzedewszystkim nie dac sie omamic sprzedawcą częsci wyscigowych ,że bez nich moto nie bedzie jezdziło Będzie jezdziło na serii i to niejednokrotnie lepiej niz po pseudo tuningu,byle było sprawne...
OdpowiedzSama prawda w tym artykule jest zawarta!!! Wielkie dzieki
Odpowiedz